Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2025.06.06] Czerwco...
· [2025.06.06] Zwycięs...
· [2025.06.06] Wybrali...
· [2025.05.30] Ryby in...
· [2025.05.30] Wybiera...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
ODNOWIONY „ŚWIT” BĘDZIE NOWOHUCKĄ PEREŁKĄ
Z Ryszardem Rutkowskim, prezesem Spółki Apollo Film rozmawia Jan L. Franczyk

+ Panie Prezesie, mieszkańcy Nowej Huty przechodzą obok budynku, w którym kiedyś mieściło się kultowe kino „Świt”, obserwują prowadzone tam prace i zastanawiają się, jak będzie wyglądał budynek po remoncie i co się w nim znajdzie…
- Mogę zapewnić, że budynek po remoncie będzie wyglądał tak, jak w pierwszych latach, gdy został oddany do użytku. A nawet lepiej, o czym powiem za chwilę. Proszę pamiętać, że budynek ten znajduje się pod opieką konserwatora zabytków i wszystkie prowadzone prace są z nim uzgadniane. Gdy remont zostanie zakończony, będzie to drugi, po budynku Teatru Ludowego, obiekt w pełni odnowiony. Zostawiamy więc wszystkie charakterystyczne detale budynku. Myślimy nad przywróceniem charakterystycznego i znanego z lat sześćdziesiątych napisu „Świt”. Niedawno, wraz z miejskim konserwatorem zabytków, przeprowadziliśmy próby iluminacji obiektu. Odnowione zostanie również bezpośrednie otoczenie budynku z wszystkimi charakterystycznymi dla tego miejsca elementami.
+ Jeden z moich znajomych zastanawiał się, czy zostaną charakterystyczne schody wiodące kiedyś do kina?
- Oczywiście, zostaną. Chociaż zgodnie z przepisami, gdzieś z boku, będzie musiał znaleźć się wkomponowany w schody podjazd dla osób niepełnosprawnych, którego wcześniej nie było. Zostaną też charakterystyczne lipy. Oczywiście na budynku nie będzie szpecących reklam ani innych, wątpliwych estetycznie, elementów. Na budynku znajdą się jedynie szyldy informacyjne podmiotów które będą najemcami budynku. To będzie prawdziwa nowohucka perełka.
+ A co będzie w środku?
- To dość duży obiekt. Do wykorzystania są pomieszczenia w piwnicy oraz dwie kondygnacje. Wiem, że są mieszkańcy, którzy chcieliby widzieć tam kino. Słyszałem też o marzeniach niektórych, by przy placu Centralnym znów pojawił się dawny empik. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z realiów ekonomicznych. W erze multipleksów, tradycyjne kino w takim budynku jak budynek dawnego kina„Świt”, nie ma szans na samofinansowanie się. Ja zawsze byłem zwolennikiem rozwiązania sprawdzonego w wielu krajach – połączenia funkcji biznesowej z funkcją kulturalną. I takie rozwiązanie zamierzamy zastosować w „Świcie”. Na naszą ofertę odpowiedziało wielu potencjalnych inwestorów, a poprzeczkę podnieśliśmy bardzo wysoko. Wykluczyliśmy tanie sklepy, ciucholandy, kioski itp. W „Świcie” wszystko ma być eleganckie i na wysokim poziomie.
+ Może więcej konkretów…
- Dzisiaj mogę powiedzieć, że w piwnicach (kilkaset metrów kwadratowych) jeden z przyszłych najemców chce urządzić restaurację. Na parterze znajdą się samoobsługowe delikatesy, nazwijmy je, z tzw. wyższej półki. A piętro będzie przestrzenią kultury filmowej.
+ Co to znaczy?
- Chcemy tam urządzić filmową kawiarnię, w której będzie można i wypić kawę i obejrzeć interesujący film lub na przykład bezpośrednią transmisję opery z The Metropolitan Opera czy transmisję baletu z Teatru Wielkiego w Moskwie. Wiem, że wielu mieszkańców Nowej Huty lubi ten rodzaj sztuki. Widać to było chociażby po tłumach, które gromadziły się w al. Róż w trakcie „Przystanku Jana Kiepury”. Na naszą „Filmową Café” mamy zresztą wiele innych pomysłów. W ramach cyklu „Polskie piątki” chcemy prezentować klasykę filmu polskiego. Cykl: „Czytania przy ekranie”, gdzie znany aktor będzie czytał fragment powieści, później widzowie zobaczą film zrealizowany na jej podstawie, a na koniec będzie luźne spotkanie z aktorem przy kawie. Zainteresowani jesteśmy również współpracą z Teatrem Ludowym oraz pozostałymi instytucjami kultury zlokalizowanymi w Nowej Hucie.
+ Pod koniec lat dziewięćdziesiątych w Nowej Hucie, zawsze pod koniec sierpnia, w al. Róż odbywał się Nowohucki Festiwal Filmowy, który cieszył się dużą popularnością wśród mieszkańców, przychodzących niekiedy z całymi rodzinami, by oglądać filmy związane tematycznie z Nową Hutą. Później pomysł, głównie z powodów finansowych przestał być realizowany. Widać, że mieszkańcy naszej dzielnicy, jeśli oferta jest ciekawa, lubią z niej korzystać.
- Oczywiście widzę również możliwość reaktywacji tego festiwalu. Mamy sprzęt, przenośny ekran, możliwość korzystania z zasobów polskiej filmoteki. W porozumieniu z „Głosem. Tygodnikiem Nowohuckim”, ze Stowarzyszeniem Filmowców Polskich, z Radą Dzielnicy XVIII i innymi instytucjami gotowymi do współpracy można taki projekt przywrócić.
+ W Pana słowach, wyczuwam zapał i zaangażowanie. Skąd ta nagła miłość do Nowej Huty?
- To nie jest nagła miłość. Przed laty współpracowałem z Teatrem Ludowym ucząc jego aktorów podstaw szermierki. Znam też Nową Hutę z czasów stanu wojennego, gdy podziwiał ją cały intelektualny Kraków. Wierzę, że Nowa Huta ma potencjał, który trzeba wykorzystać. Ale, by tak się stało, trzeba też coś z siebie dać. W swoich działaniach nie jesteśmy nastawieni na komercję. Chodzi nam o kreowanie kultury filmowej. Proszę zauważyć na remont budynku przeznaczyliśmy 6 milionów zł ze środków własnych spółki. Jako Apollo Film jesteśmy właścicielami kilku budynków także poza Krakowem. Ale dwa z nich sprzedaliśmy, po to, by pieniądze z tej transakcji przeznaczyć na remont „Świtu”. W przyszłości, w prowadzeniu bieżącej działalności kulturalnej, pomogą nam wpływy z wynajmu piwnicy i parteru. Nowa Huta zyska odrestaurowany zabytkowy obiekt i dynamiczną placówkę kultury filmowej.
+ Dziękuję za rozmowę.


Tak pierwotnie wyglądał budynek kina „Świt”. Fot. Henryk Hermanowicz (ze zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Krakowa).
Nowa Huta w … Barbakanie
W pierwszą niedzielę września większość placówek działających na terenie nowohuckich dzielnic, przeniosła się na ten szczególny dzień do wnętrza jednej z najbardziej znanych średniowiecznych budowli - krakowskiego barbakanu. Być może niektórych z czytelników dziwi ta nagła przeprowadzka, ale jest to przemyślane działanie, będące jednym z elementów kampanii „Zajrzyj do Huty”. Akcja, ta z powodzeniem organizowana już po raz czwarty przez Muzeum Historyczne, ma na celu popularyzację Nowej Huty wśród szerszej publiczności.
Z tej okazji w barbakanie nie mogło zabraknąć Nowohuckiego Oddziału Muzeum Archeologicznego w Krakowie. Wszakże ta placówka muzealna mocno wrosła w nowohucką rzeczywistość i działa w niej już od ponad 60-lat. W Oddziale pracowało wielu zasłużonych badaczy, dzięki którym nowohuckie odkrycia stały się powszechnie znane w polskiej archeologii. Przez wiele lat byli oni zaangażowani w prace wykopaliskowe, prowadzone na niespotykaną dotychczas skalę. Obecnie nasze Muzeum mieści się w pięknym klasycystycznym dworze w Branicach, ale jeszcze do niedawna archeologów można było spotkać na os. Zielonym, gdzie przez lata opracowywano i porządkowano wydobyte w Nowej Hucie zabytki. Trudno więc sobie wyobrazić, że instytucji o tak bogatej tradycji i historii, mogłoby nie być w krakowskiej twierdzy.
W ciepłe niedzielne popołudnie wszyscy zwiedzający mieli możliwość obejrzenia materiałów zaprezentowanych przez poszczególne placówki na specjalnie przygotowanych stoiskach. Muzeum Archeologiczne Oddział w Nowej Hucie przyszykowało kilka niespodzianek. Najmłodsi uczestnicy mogli spróbować swoich sił w odgadywaniu haseł archeologicznej krzyżówki. Dzieci chętnie wypełniały kolorowanki oraz przyozdabiały podrysy naczyń. Starsi zaś udzielali odpowiedzi na quizowe, konkursowe pytania sprawdzające wiedzę na temat Muzeum Archeologicznego w Krakowie i jego Oddziału w Branicach. Każdy otrzymał drobny upominek – barwną widokówkę ze skarbami muzealnymi, informacyjne foldery dotyczące prac badawczych i zabytków gromadzonych przez Muzeum. Dodatkowo dla 5-ciu pierwszych uczestników zabawy, którzy bezbłędnie odpowiedzieli na niełatwe konkursowe pytania, rozdano nagrody książkowe. Wszystkim osobom biorącym udział w zabawie serdecznie dziękujemy.
Wydarzeniu towarzyszyła różnorodna oprawa muzyczna, która nadała całości specyficznego klimatu. Od wysublimowanej muzyki dworskiej począwszy, na energicznych dźwiękach współczesnych zakończywszy – czyli jednym słowem każdy mógł wybrać dla siebie coś innego. Amatorzy tańca mieli sposobność podziwiać taneczne wyczyny grupy prezentującej hiszpańskie ogniste flamenco. Sporą dawkę humoru wniosła Grupa Happenerska Nowa Huta, a to za sprawą pokazu cyrkowego. Z kolei dla wielbicieli historii przygotowano nie lada gratkę - pokaz umundurowania armii austriacko- węgierskiej na żywych modelach oraz wspólną naukę musztry. Zresztą impreza w barbakanie miała bardzo mocny początek, gdyż akcje zainaugurował wystrzał z repliki miotacza z czasów I wojny światowej.
Po tak udanym starcie, grzechem byłaby nieobecność podczas wrześniowego „Zajrzyj do Huty 4”. Barbakanowa impreza była zaledwie przedsmakiem tego, co czeka na zainteresowanych podczas weekendu 22-23 września. Już dziś Nowohucki Oddział Muzeum Archeologicznego zaprasza wszystkich chętnych do swojej siedziby. Na juniorów i seniorów czekamy w branickich dworze. Do zobaczenia.
Anna Kolasa


Fot. Janusz Bober
CUDOWNA NOWA HUTA
Uwagę turysty najpierw przykuwają budowle: Opactwo Cystersów w Mogile – z patyną swojej wielowiekowej historii, Arka Pana – współczesna świątynia w nowoczesnym architektonicznym kształcie, przypominająca meksykański kościół zaprojektowany przez Le Corbusiera, a poza miastem – np. kościół w Hebdowie - widoczny z drogi sandomierskiej, pięknie położony na nadwiślańskiej skarpie...
Dociekliwy turysta znajdzie jednak we wnętrzach tych świątyń wnętrzach coś więcej – obiekty otoczone niezwykłą aurą, ze względu na miejsce pochodzenia lub legendy, którą obrosły.


W ścianę tabernakulum znajdującego się w Arce Pana włożono kamień pochodzący z Księżyca.
Zdominowane przez nowohuckie Grupy Dożynkowe – DOŻYNKI MIEJSKIE W KANTOROWICACH
W Kantorowicach, na błoniach przy ul. Zakole odbyły się tradycyjne dożynki miejskie, które rozpoczęto uroczystą mszą polową, którą koncelebrowali , ks. infułat Jerzy Bryła, ks. Jan Krzyżowski, proboszcz miejscowej parafii pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika i kantorowiczanin z pochodzenia ks. Dr Tadeusz Nosek. Moderatorami uroczystości byli Piotr Piecha i Jarosław Szwec – aktorzy Teatru Ludowego.
Wcześniej w korowodzie dożynkowym na trasie z Kantorowic do Grębałowa i Luboczy oraz z powrotem przejechali: kapela Zespołu Pieśni i Tańca „Hajduki”, ks. Jan Krzyżowski, przewodniczący Rady M. Krakowa Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady i Zarządu Dzielnicy XVII Wzgórza Krzesławickie Stanisław Madej, dyr. Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Miasta Marcin Kandefer dyr. Ośrodka Kultury Kraków Nowa Huta Małgorzata Jezutek, starostowie z chlebem dożynkowym – Renata Kucharska i Wiesław Wojnarski, zespoły z wieńcami z: Branic, Chałupek, Grębałowa, Luboczy, Łuczanowic, Kantorowic, Kościelnik, Krzesławic, Pleszowa, Wadowa, Wolicy, Węgrzynowic i Zwierzyńca. Moderatorzy powitali: zastępcę prezydenta Miasta Krakowa Tadeusza Trzmiela, a także zespoły dożynkowe oraz duchowieństwo, parlamentarzystów: Joannę Senyszyn, Andrzeja Dudę, Józefa Lassotę, przedstawicieli władz wojewódzkich, korpusu konsularnego, radnych miejskich, radnych dzielnicowych, przedstawicieli służb mundurowych i służby zdrowia, przedstawicieli instytucji kultury, prezesów firm, władze zaprzyjaźnionych gmin: Proszowic, Kocmyrzowa-Luborzycy, Michałowic.
Po wystąpieniach Tadeusza Trzmiela, Stanisława Madeja i Bogusława Kośmidera starostowie wręczyli im po bochnie chleba dożynkowego. Starostowie przekazali jeszcze chleby dla 7 osób, wybranych przez siebie w tym wiceprzewodniczących Rady M. Krakowa Józefa Pilcha i Sławomira Pietrzyka.
Podczas koncertu ZPiT „Hajduki” przeprowadzono konkurs na wieniec dożynkowy, które oceniało jury: Marcin Kandefer – przewodniczący jury, Helena Mikulska – radna Dzielnicy XVII, Anna Chudzik-Wanio – plastyk z Ośrodka Kultury Kraków Nowa Huta, Małgorzata Oleszkiewicz – starszy kustosz Muzeum Etnograficznego w Krakowie.
***
Do konkursu zgłoszono 13 wieńców: 10 tradycyjnych i 3 w kategorii współczesnej. Jury zgodnie z regulaminem konkursu oceniało wieńce, biorąc pod uwagę kryteria takie jak: forma, elementy, symbolika, staranność wykonania i walory artystyczne. I miejsce w kategorii wieniec tradycyjny zdobył : klub kobiet „Woliczanki” z klubu „Jedność” w Wolicy. Wyróżnienia: zespół „Nutki” z klubu „Herkules”, klub „Pod Kasztanami” , klub „Krzesławice” , grupa „Luboczanie” ze Stowarzyszenia Przyjaciół Luboczy, grupa „Pleszowianki” z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Pleszowskiej, grupa „Węgrzynowice”, grupa ze stowarzyszenia „Nasze Kantorowice”, grupa z Towarzystwa Przyjaciół Grębałowa oraz grupa ze Stowarzyszenia Przyjaciół Wadowa. I miejsce w kategorii wieniec współczesny: grupa z Rady Dzielnicy VII Zwierzyniec, wyróżnienia: klub „Karino” z Ośrodka Kultury Kraków Nowa Huta, grupa ze Stowarzyszenia Przyjaciół Łuczanowic.
***
Był także pokaz sprawnościowy technik interwencyjnych w wykonaniu Straży Miejskiej Miasta Krakowa, który komentował funkcjonariusz SM – Bogdan Bartnicki. Był pokaz skoków spadochronowych z samolotu An-2 w wykonaniu Sekcji Spadochronowej Wojskowego Klubu Sportowego „WAWEL”. Skoki komentował Krzysztof Martniczak. Lądowanie odbyło się na działce Macieja Gałązki. Następnie zebrani bawili się przy programie satyryczno – kabaretowym w wykonaniu P. Piechy i J. Szweca oraz zobaczyli koncert gwiazdy wieczoru – zespołu „Bartnicky Band”. Zabawa taneczna odbyła się przy muzyce zespołu „Royal Band” ze Słowacji. Ponadto imprezie towarzyszyły: wesołe miasteczko dla dzieci z firmy DART – POL z Pszczyny: zjeżdżalnia dmuchana western, siłomierz młot, odbył się konkurs dojenia sztucznej krowy. Były namioty: informacyjny Ośrodka Kultury Kraków Nowa Huta współorganizatora dożynek oraz profilaktyczny Straży Miejskiej M. Krakowa oraz ogródek gastronomiczny firmy HUT–PUS S.A. Organizatorzy dziękują wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania bogatych dożynek miejskich.
(P)


Fot. autor
Z puszki na lotnisko – „Opera Nowohucka” w wyjątkowej oprawie
Na kolejnym koncercie z cyklu „Nowa Huta. Dlaczego Nie?!” zagrają zespół Wu-Hae, Maciej Maleńczuk, Marcin Świetlicki i Jacek Królik. Już w sobotę 8 września, na terenie Muzeum Lotnictwa Polskiego w Czyżynach, artyści zaprezentują „Operę Nowohucką”.
Premierę „Opery Nowohuckiej” zespołu Wu-Hae pamięta większość z nas. Jej wydanie zaskakiwało, muzyka została bowiem zapuszkowana i to dosłownie. Do rąk odbiorców trafiła najzwyklejsza metalowa puszka. Po dostaniu się do środka przy pomocy otwieracza do konserw znaleźć w niej można było czarny, metalowy pendrive. Na nim muzyka na wskroś nowoczesna, instrumentarium od gitary elektrycznej przez skrzypce, wiolonczelę aż po brzmienia z przesterowanych basów i instrumenty dęte. To wydarzenie miało miejsce 3 lata temu.
O tym czy coś zmieniło się w brzmieniu zespołu Marcina Bzyka Nohuckiego będzie się można przekonać już 8 września o godz. 19.30 w Muzeum Lotnictwa w Czyżynach. Koncert zapowiada się niezwykle interesująco. Do obejrzenia i posłuchania tego co będzie się działo zachęcają nie tylko nazwiska wykonawców, WU-HAE będą towarzyszyć: kwartet smyczkowy oraz gwiazdy Maciek Maleńczuk, Marcin Świetlicki i znamienity gitarzysta Jacek Królik, ale również wyjątkowa oprawa. Scena ulokowana zostanie w ogromnym hangarze, wśród pięknie podświetlonych samolotów. Dodatkowo występ zostanie wzbogacony o oprawę wizualizacyjną, nawiązującą do symboliki „Opery Nowohuckiej”.
Ten niezwykle oryginalny i ciekawy projekt, jakim bez wątpienia jest „Opera Nowohucka” powstając w 2009 r., miał odczarować Nową Hutę, miejsce przedstawiane w mediach jako niebezpieczne. Muzycy z nowohuckiego zespołu chcieli pokazać, że w Nowej Hucie mogą powstawać wartościowe dzieła. Niewątpliwie udało im się go osiągnąć. Koncert z cyklu „Nowa Huta. Dlaczego Nie?!” – jest zatem idealną okazją, żeby zaprezentować to artystyczne wydarzenie.
Koncert jest realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego. Organizatorami są Porozumienie Dzielnic Nowohuckich, Ośrodek Kultury Kraków - Nowa Huta oraz Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Zapraszamy wszystkich serdecznie. Wstęp wolny!
(ał)
Zapraszamy na wystawę Barbary Matuszczyk do „Galerii” w os. Centrum B 3 – CZAS ODNALEZIONY
To już dziewiąta wystawa Barbary Matuszczyk, wywodzącej się z ziemi Lubockiej i oddającej w dużej mierze piękno nowohuckich terenów. Malarka zaczynała przed kilkoma laty i dzięki mistrzowi Antoniemu Kawałko rozwinęła swój talent i dzisiaj zaskakuje swoimi obrazami. Na łamach „Głosu” pisałem już o jej wystawach w dużej mierze poświęconych kwiatom, kwitnącym drzewom i pejzażom. Teraz także dominują te motywy, ale można także zobaczyć w kilku ujęciach Tynieckie Opactwo, dworek Jana Matejki i kościoły nie tylko krakowskie.
W ubiegłym tygodniu spotkałem się w „Galerii” w os. Centrum B 3 z autorką wystawy, w towarzystwie mistrza Antoniego Kawałko, Zofii Bednarskiej, a upamiętnił nasze spotkanie fotografią Daniel Szubelak współtwórca i prowadzący „Galerię” od lat. Oglądaliśmy wystawę z dużą uwagą, gdyż wszyscy znamy twórczość Barbary Matuszczyk i mamy możliwość porównania jej twórczego rozwoju. Szczególnie fascynują obrazy ukazujący kwiaty. W tej dziedzinie malarka już doszła do perfekcji. Jej piwonie, bzy, nasturcje, antymony, storczyki są jak żywe. Bywa, że kwiaty są skomponowane w biało czerwonych barwach jak np. „sztandarowe” piwonie, które są ulubionymi kwiatami autorki. Piękno natury jest także pokazane na kilku obrazach, ukazujących kwitnące jabłonie w sadzie na wiosnę. Ciekawym elementem w pejzażach ukazujących przyrodę jest przewracający się płot, obok którego często rozkwitają bujnie kwiaty i zieleń. To zastanawiający kontrast. Piękne są pejzaże nowohuckie, zarówno latem i zimą. Na jej obrazach zobaczymy dworek Jana Matejki w Krzesławicach. Szczególna fascynacja Opactwem Tynieckim jest uwidoczniona na kilku obrazach. Jest to efekt inspiracji mistrza Antoniego Kawałko, który także kocha ten motyw, co można zobaczyć w Jego Galerii w os. Słonecznym. Zresztą mistrz wspiera nadal Barbarę Matuszczyk, proponując wspólne warsztaty i plenery, których efektem są obrazy. Jednak malarka coraz bardziej się usamodzielnia, w pełni dojrzewając i stając się samodzielnym twórcą, której obrazy wzbudzają pozytywne emocje i dają nam odbiorcom wiele satysfakcji. Zachęcam do odwiedzenia Galerii w os. Centrum B3, która ma piękne tradycje Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych i zapewnia należytą oprawę ambitnym dziełom. Trzeba się pośpieszyć, bo wystawa jest czynna tylko do końca sierpnia, a ponadto obrazy można nabyć i sądzę, że wielu naszych Czytelników chciałoby na co dzień z nimi obcować.
(SP)


Fot. Daniel Szubelak
DOŻYNKI MIEJSKIE KANTOROWICE 2012
W najbliższą niedzielę, 26 sierpnia br. w godzinach 13.30 – 24.00, w os. Kantorowice (ul. Zakole), odbędą się tegoroczne Dożynki Miejskie, na które wszystkich mieszkańców Krakowa zapraszają: Jacek Majchrowski – prezydent Miasta Krakowa, Rada Dzielnicy XVII Wzgórza Krzesławickie oraz Ośrodek Kultury Kraków-Nowa Huta. Krakowskie święto plonów rozpocznie uroczysty korowód dożynkowy oraz Msza Święta polowa, którą odprawi ks. Jan Krzyżowski.
Podczas tego typu wydarzenia oczywiście nie może zabraknąć tradycyjnego Konkursu na wieniec dożynkowy, do którego zaproszone zostały grupy dożynkowe z terenu Gminy Miejskiej Kraków. W programie Dożynek znajdą się również: występ Zespołu Pieśni i Tańca Hajduki, pokaz skoków spadochronowych z samolotu An-2 w wykonaniu Sekcji Spadochronowej WKS Wawel, program satyryczno – kabaretowy Miedza w wykonaniu aktorów Piotra Piechy i Jarosława Szweca, którzy są także moderatorami całej uroczystości dożynkowej. W trakcie wieczornego koncertu zaprezentuje się zespół Bartnicky Band, którego repertuar stanowi połączenie różnych gatunków i stylów muzycznych takich jak: rock, pop, funk i folk. Wieczorem uczestników Dożynek do tańca porwie zespół Royal Band ze Słowacji. Zabawa taneczna potrwa aż do północy. Ponadto imprezie towarzyszyć będą konkursy dla dzieci i dorosłych, wesołe miasteczko dla najmłodszych, pokazy technik interwencyjnych i stoisko profilaktyczne Straży Miejskiej, a także stoiska gastronomiczne i ogródek piwny.
Więcej informacji o krakowskich Dożynkach Miejskich Kantorowice 2012 można znaleźć na www.krakownh.pl.
(f)
Żniwny trud
Minęła już połowa sierpnia. Ostatni spóźnialscy zbierają coroczne plony zbóż. Gdzieś na drodze jeszcze można spotkać kombajn. Kończą się tegoroczne żniwa a powszechne użycie sprzętu mechanicznego sprawia, że są one coraz krótsze. Wystarczy tylko trochę podsuszyć zebrane ziarna i sprzedać do dużych magazynów zbożowych, skąd trafią albo do młynów albo na pole, by dać początek nowym zasiewom. Jak to wyglądało w pradziejach?
Człowiek i zboże są już związani ze sobą około 10 000 lat. Początkowo, w czasach gdy ludzkość żywiła się tym co nazbierała bądź upolowała, nasiona zbóż czyli ziarna stanowiły tylko niewielką część jadłospisu. Około 8 lub 9 tysiąclecia p.n.e. na Bliskim Wschodzie nauczono się uprawiać te rośliny. Zadecydował pewnie o tym przypadek. Rozsypane ziarno, które trafiło do gleby zaczęło rosnąć. Jednak plon z niewielkiej garści zboża był mały. Postanowiono zasiewać większe areały. Stopniowo ta umiejętność przeniosła się z Bliskiego Wschodu na Bałkany a następnie poprzez tereny naddunajskie dotarła aż na żyzne gleby podkrakowskie. Przynieśli ją pierwsi rolnicy zasiedlający nowe, jeszcze nieuprawiane ziemie. Zastali oni nieodlesione, nieprzygotowane do zasiewu obszary. Musieli wykonać ciężką, wyczerpującą pracę polegającą na wykarczowaniu i wypaleniu fragmentu lasu aby uzyskać dużą polanę (czasami kilka) na której można było zasiać przyniesione ze sobą zboże. Jakich wówczas narzędzi używali żniwiarze? Były to sierpy, jednak nieco różniące od tych do niedawna używanych, wykonanych z żelaza. Najlepszym materiałem, do ich budowy, jakim wtedy dysponowano, był krzemień a właściwie jego niewielkie fragmenty, które osadzano w drewniane oprawy (np. taki jak widoczny na fotografii). Do wykoszenia leśnych poletek, tak wykonanym sierpem, potrzebowano wielu dni. Zgromadzone wówczas zboże pozwalało przetrwać ludziom najtrudniejsze zimowe miesiące. Do dziś, z tamtych czasów, zachowały się tzw. nieckowate żarna kamienne używane do mielenia. Jednak nie całe przechowywane ziarna przeznaczano na pokarm. Pewną ich cześć odkładano do zasiewów. Jakie zboża były wówczas uprawiane? Przede wszystkim pszenica o dwóch podstawowych odmianach: płaskurka i samopsza oraz jęczmień i proso. Wysiewane wtedy zboża miały o wiele mniejszą wydajność niż dzisiaj. Kłosy pszenicy zawierały mniej ziaren co zmuszało do uprawy większego areału. Dużym minusem było także stopniowe wyjaławianie gleby, co powodowało coraz niższe plony a z czasem konieczność przenoszenia pól na inne jeszcze nie wykarczowane miejsca.
Przez następne stulecia ułatwiano sobie uprawę stosując np. zaprzęgi wołów do cięższych prac. Około 4 tys. lat temu sierp z ostrzem krzemiennym zastąpiono sierpem, wytworzonym z nowego, lepszego materiału-brązu, który był wydajniejszy od swojego poprzednika. Do wykoszenia obszaru o powierzchni ok. 50 m2 potrzebowano niewiele ponad godzinę czasu. Kolejnym materiałem użytym do konstrukcji sierpa było żelazo. Ten surowiec dobrze wykorzystywali m.in. Celtowie produkując wiele narzędzi rolniczych takich sierpy, półkoski oraz radła a nawet dwukołową żniwiarkę.
Sierp jeszcze przez wiele stuleci był podstawowym narzędziem żniwnym. W XIX wieku zaczęto produkować coraz więcej narzędzi mechanicznych a wiek XX ostatecznie skończył wielotysięczną historię sierpa, począwszy od krzemiennego a zakończywszy na żelaznym.
Janusz Bober


Foto: autor
Modlitwą, śpiewem, tańcem i piosenką uczczono – 700-lecie erygowania parafii w Ruszczy
Ruszcza ze swym gotyckim kościołem ufundowanym w 1418 r. przez Wirzbiętę z Branic obok Pleszowa i Mogiły należy do najstarszych parafii na terenie Nowej Huty. Za tradycyjną datę erygowania parafii przy kościele pw. św. Grzegorza w Ruszczy przyjmuje się rok 1312, który widnieje na drzwiach rusieckiej świątyni. W tym roku przypada więc 700-lecie jej istnienia i z tej okazji ks. proboszcz Andrzej Kott wspierany przez instytucje samorządowe, organizacje pozarządowe i osoby prywatne o wielkim sercu z rozmachem przystąpił do organizacji jubileuszowych obchodów.


Fot. Jakub Kalinowski i Paweł Rutka
Mieszkańcy Grębałowa kultywują tradycje dożynkowe – ŚWIĘTO MATKI BOSKIEJ ZIELNEJ
15 sierpnia jest ważnym świętem kościelnym związanym z Wniebowzięciem Najświętszej Marii Panny, a ze względu na porę roku i zbiór plonów również obchodzone jest jako święto Matki Boskiej Zielnej. W niektórych nowohuckich osiedlach nawiązujących do pięknej tradycji dożynek są przygotowywane wieńce dożynkowe. Od lat tę tradycję kultywują mieszkańcy Grębałowa. W tym roku przygotowali piękny wieniec dożynkowy, który został poświęcony na uroczystej mszy, w kościele Bożego Miłosierdzia, odprawionej przez ks. prałata Jana Głoda, wieloletniego b. proboszcza tej parafii. W czasie mszy pięknie śpiewała Ave Maria Barbara Brzezińska.
Całą uroczystość przygotowują członkowie Towarzystwa Przyjaciół Grębałowa. W tym roku kłosy do wieńca dostarczyli Antoni i Stanisław Pituchowie oraz firma „Polan”. Kłosy do wieńca wybierali i wiązanki kwiatów przygotowywali: Anna Kubarek, Halina Ptak, Grażyna Piotrowicz, Zofia Nowak, Wiktoria Sajka, Barbara Łach i panowie: Andrzej Dziedzic, Franciszek Nowak, Kazimierz Niemierka, Józef Ptak, Krzysztof Stefański i 9-letnia Ola Krysa. Natomiast wieniec uplótł dr Zygmunt Kiszka, a kwiatami przystroiły Janina Nowak, Wanda Pazdalska i Ewa Noga. W korowodzie dożynkowym, prowadzonym przez Gospodarzy Dożynek Barbarę Łach i Andrzeja Dziedzica, wzięły udział dzieci w strojach krakowskich: Kornelia Łach, Wiktoria Owsianka, Magda Podsiadło i rodzeństwo Szymek i Hania Szymczyk, a także w stroju góralskim Bartek Cieśniarski.
Po mszy odbyło się spotkanie w Klubie „Dukat”, gdzie członkowie Grupy Poetica: Halina Ptak, Agnieszka Cieśniarska, Grażyna Piotrowicz - autorka, Zofia Nowak – narrator, przedstawili impresję poetycką o tradycji dożynkowej w trakcie, której dzielono chleb upieczony z tegorocznych zbiorów. Wśród zaproszonych gości dzielących się chlebem byli: Sławomir Pietrzyk wiceprzewodniczący Rady M. Krakowa, Stanisław Madej przewodniczący Rady Dzielnicy XVII wraz z małżonką i radny tej dzielnicy Wiesław Wojnarowski także z małżonką.
(P)


PORA NA SENIORA
W Nowej Hucie, już wkrótce, otwarte zostanie wyjątkowe miejsce, Centrum Wspierania Wolontariatu 50+. Powstanie ono dla nowohuckich seniorów, którzy chcieliby swój wolny czas poświęcić na pomaganie innym, oraz dla organizacji pozarządowych, które chciałyby skorzystać z pomocy dojrzałych wolontariuszy. Pomysłodawcą i twórcą Centrum jest Fundacja Teatru Ludowego. Mieścić się będzie w klubie "Fruwająca Ryba" na os. na Skarpie 35.
„Nasze dotychczasowe działania, na rzecz nowohuckich seniorów jednoznacznie pokazują, że jest ogromne zainteresowanie osobistym rozwojem, oraz chęć wychodzenia „do ludzi” w tej grupie społecznej. Realizowany przez Fundację Teatru Ludowego projekt „Możesz też”, skierowany właśnie do osób 50+, spotkał się z bardzo pozytywnym odzewem ze strony nowohuckiego środowiska emerytów. Wiele nas nauczył. Dziś wiemy, że nowohucki senior to osoba kreatywna, otwarta, chętna do działań. Dlatego, między innymi, powstaje Nowohuckie Centrum Wspierania Wolontariatu 50+” – mówi Iwona Krzykalska – Skoczołek koordynator projektu „Pora na Seniora” - Nowohuckie Centrum Wspierania Wolontariatu 50+. Powstaje po to, by pomóc tym… którzy chcą pomagać. Chcą, ale często nie wiedzą jak to zrobić. Nie mają dość pewności siebie i odwagi by zrobić ten pierwszy krok. Tu dowiedzą się o tym jak wygląda praca wolontariusza, cykl szkoleń i warsztatów, oraz spotkania z psychologiem pozwolą im poznać własne możliwości, dostrzec mocne strony, dowiedzą się również które organizacje potrzebują wolontariuszy, oraz uzyskają pomoc w skontaktowaniu się z nimi. Centrum powstaje również dla organizacji pozarządowych. Podczas spotkań i konferencji przedstawiciele OPP będą mogli poznać praktyki związane z pracą z dojrzałymi wolontariuszami, podzielić się swoimi doświadczeniami, pracownik centrum pomoże im również skontaktować się z wolontariuszami odpowiadającymi ich zapotrzebowaniu.
Przyszedł czas by docenić dojrzałych wolontariuszy! Przyszła „Pora na seniora”!
Jesień życia to czas na realizację marzeń, na zadbanie o siebie, na oderwanie się od domowych obowiązków. Taką szansę daje seniorom nowopowstające Nowohuckie Centrum Wspierania Wolontariatu 50+ z siedzibą w klubie "Fruwająca Ryba" na os. na Skarpie 35. Pierwsze działania jakie zostaną tu podjęte to warsztaty i szkolenia dla osób 50+!
Dla tych z Państwa, którzy mają 50 lat i więcej, nie pracują zawodowo, są z terenu Nowej Huty, chcą rozwinąć swoje umiejętności, nawiązać interesujące znajomości a także zrobić coś dla innych organizatorzy proponują pakiet szkoleń: podstawy obsługi komputera; trening pamięci i twórczego myślenia; warsztaty skutecznej komunikacji. Zgłoszenia od poniedziałku do czwartku, od 20 VIII do 10 IX w godzinach 10.00 -13.00 w MOWIS-ie os. Centrum C10, pokój numer 4. Informacje pod numerem telefonu 12 616 78 29.
(ał)
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.08 31,312,031 unikalnych wizyt