Tak, jak obiecałem, w tym tygodniu więcej o kleniowych przynętach. Otóż klenie jedzą praktycznie wszystko. I generalnie nastawione są na pokarm dominujący w danym miesiącu, czyli na pokarm sezonowy. To zaś sprawia, że łowcy kleni bacznie przyglądają się okolicy, a do wyboru przynęty skłania ich to, co pozornie z rybami niewiele ma wspólnego. Wspominany już przez mnie kiedyś Jacek S. Jóźwiak w swojej książce „Sztuka łowienia ryb w rzece” napisał: „Bo o czym może informować to, że na rzecznej wyspie wypasa się wielkie stado krów? Co to ma do kleni?
Otóż ma, bowiem za krowami wędrują setki much, bąków, gzów i kiedy zwierzęta schodzą do wodopoju, do rzeki wpadają lub są strącane przez krowie ogony dziesiątki owadów. Fakt ten bywa wykorzystywany na przykład nad Pilicą czy Narwią przez małoletnich pastuszków, którzy na bąki łowią wówczas mnóstwo kleni.
Pod koniec sierpnia ci sami pastuszkowie łowią klenie na małe żabki, Są one od niedawna pod ochroną, ale przepis ten nie dotarł jeszcze na wieś. Jednak z pojawienia się setek żabek skorzystać też może najbardziej ekologiczny i etyczny spinningista, zakładając woblerka w kształcie żabki czy żabkę gumową”.
Jeden z wędkarzy opowiadał kiedyś jak klenie wykazywały całkowity brak zainteresowania jego, zmienianymi co rusz, woblerkami o różnych kształtach. Wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy na agrafce zapiął żółtego, trzycentymetrowego, bomkokształtnego woblera. Rzucił... i jego przynęta niemal natychmiast została zaatakowana przez sporego klenia.
Co się okazało? Otóż u podstawy główki, gdzie wodę obławiał ów wędkarz, rosła stara śliwa mirabelka, która akurat sypała swoimi dojrzałymi owocami. W okolicy tej śliwki klenie niemal ustawiły się w kolejce do spływających wodą owoców. Żadna inna przynęta, żaden inny pokarm w tamtym czasie kleni nie interesował. Zresztą w okresie letnim za znakomitą przynętę uchodzą właśnie owoce - wiśnie, czereśnie czy wspomniane śliwki mirabelki.
Początkiem lata klenie żywo reagują także na wyrójkę owadów. W trakcie masowego przeobrażania się jętki, woda potrafi się wręcz gotować od zbierających się kleni. Podobnie sprawa wygląda w trakcie rójki chrabąszczy czy pasikoników.
Po prostu klenie są takim typem ryb, który korzysta z tego, co przynosi im sezon. Wybierając się na klenie warto o tym pamiętać.
Jakub Kleń
· Napisane przez Administrator
dnia November 23 2024
119 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".