Przełom starego i nowego roku przyniósł żenujące wpadki liderów tzw. totalnej opozycji. Najpierw Ryszard Petru, lider Nowoczesnej wybrał się ze swoją koleżanką posłanką do słonecznej Portugalii, by tam spędzić Sylwestra – pomimo że członkowie jego partii ślęczeli w tym czasie w sejmowej sali obrad. Aż żal było patrzeć jak niektórzy z nich wili się, by wytłumaczyć dziennikarzom nieobecność swojego lidera, który grzmiał przecież od miesięcy o kryzysie w jakim znajduje się nasze państwo. Widocznie kryzys nie taki poważny, skoro można się wyrwać samolotem na kilka dni za granicę.
Ale chyba jeszcze bardziej skompromitował się lider KOD-u Mateusz Kijowski. Okazało się, że ten najsławniejszy w ostatnich miesiącach trybun obrony demokracji najzwyczajniej na swoich zwolennikach zarabiał. Upubliczniona przez część mediów informacja, iż prowadzona przez niego firma wystawiła KOD-owi rachunki na ponad 90 tysięcy złotych, zbulwersowała nawet niektórych członków zarządu Komitetu Obrony Demokracji, którzy – jak twierdzili – byli przekonani, że wszyscy w KOD-zie działają za darmo, że poświęcają czas dla idei...
Mamy dopiero początek stycznia. Przed nami cały rok. Zobaczymy czym nas jeszcze zaskoczy tzw. totalna opozycja. Mnie ostatnio rozbawiło wsparcie jakiego Kijowskiemu udzielił (już po upublicznieniu skandalu) niejaki pułkownik Mazguła – ten od „kulturalnego” stanu wojennego i wzywania resortów siłowych do wypowiedzenia posłuszeństwa legalnym władzom naszego państwa. Cóż, wart Pac pałaca, a pałac Paca.
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia January 13 2017
1087 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".