W najbliższą niedzielę czeka nas, mieszkańców Krakowa, podwójne głosowanie. Wybory do Parlamentu Europejskiego oraz krakowskie referendum. Obawiam się, że – za przyczyną samych politycznych elit – frekwencja wyborów europejskich będzie niska, a referendum może okazać się nieważne. Bo przeciętni Polacy już dawno traktują polityków, jako ludzi całkowicie oderwanych od szarej rzeczywistości przeciętnego Kowalskiego, którzy o tym przysłowiowym Kowalskim przypominają sobie dopiero przed wyborami.
Jednak bez względu na wszystko, zawsze uważałem i nadal uważam, że kartka wyborcza, to realny instrument zarówno sprawowania władzy jak i wpływania na władzę. Spotykałem nieraz sąsiadów narzekających na rząd. Pytałem ich wtedy sondażowo: - A na kogo Pani głosowała w ostatnich wyborach? W odpowiedzi często słyszałem: - Nie głosowałam. Sami rządzą, to niech się sami wybierają.
No tak, ale przecież na skład aktualnych władz wpływ miała również ta nie głosująca kobieta. Poprzez fakt, iż nie głosowała. Pamiętajmy, że od lat, w wyborach nie uczestniczy większość Polaków. A co by się stało, gdyby któregoś razu wszyscy postanowili zagłosować? Układ sił w Polsce mógłby zmienić się radykalnie.
Co prawda wybory do Parlamentu Europejskiego nie mają aż tak bezpośredniego wpływu na nasze życie, ale i one są ważne (zwłaszcza w kontekście kształtowania europejskich wartości) – warto więc wybrać kogoś rozsądnego. Krakowskie referendum też jest istotne – chociażby po to, by lokalni politycy dowiedzieli się, co mieszkańcy Krakowa sądzą o ich pomysłach.
Jan L. FRANCZYK
· Napisane przez Administrator
dnia May 22 2014
1405 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".