Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2025.07.18] Zapolow...
· [2025.07.18] Lubelsk...
· [2025.07.18] Stary r...
· [2025.07.11] No to m...
· [2025.07.11] O pamię...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2012.11.15] POŻEGNANIE SEZONU NAD WISŁĄ
Od kilkunastu lat, wraz z Leszkiem i Andrzejem, moimi kolegami od wędki, staramy się znaleźć jakiś jeden wolny dzień w listopadzie, by wspólnie wyjechać na ryby i w ten sposób pożegnać kolejny wędkarski sezon. Nie zawsze łatwo taki dzień wybrać, ponieważ każdy z nas pracuje i nie zawsze ma możliwość wzięcia jednodniowego urlopu. W minionych latach wyjeżdżaliśmy już nad Dunajec do Zakliczyna, nad jezioro rożnowskie do Bartkowej, nad Dunajec poniżej zapory w Czchowie i w różne inne miejsca. Tak się jakoś zawsze składało, że nawet gdy w nocy był lekki mróz, to dzień z reguły bywał słoneczny, a zdarzały się i takie wyjazdy – nawet w połowie listopada - gdy w dzień było kilkanaście stopni ciepła. Nad wodą spędzaliśmy wtedy cały dzień, a do domów wracaliśmy przed północą.
W tym roku w grę wchodziła tylko środa, 7 listopada. Dlatego już od niedzieli śledziliśmy prognozy pogody. Nie były zachęcające. Stacje zapowiadały deszcz i silny wiatr. W związku z tym ustaliliśmy, że jedziemy nad Wisłę w okolice Łęgu, a więc blisko domu. Za jedyną przeszkodę anulującą wyjazd uznaliśmy zacinający zimny deszcz. Tym bardziej, że o miętusach w okolicy Łęgu raczej nie słyszeliśmy – a w taką parszywą pogodę warto poświęcić się tylko dla tej ryby.
W środę okazało się, że na szczęście nie lało. Wyjechaliśmy o dziewiątej rano. Wiał zimny i dość przenikliwy wiatr, ale to byliśmy w stanie znieść. Po dojeździe nad wodę, okazało się, że nad Wisłą wieje jeszcze mocniej. Ale byliśmy zdeterminowani, ubrani „na cebulkę”, z czapkami na głowach, zaczęliśmy montować sprzęt.
Jakub Kleń
(dokończenie za tydzień)


Przez cały dzień najbardziej we znaki dawał się silny, północno-zachodni wiatr.
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.11 31,670,967 unikalnych wizyt