Francik Kichol i Masztalski pojechali do Niemiec. Po dwóch miesi±cach kamraci witaj± Masztalskiego na lotnisku.
- A gdzie Francik? - pyta Zygu¶ Materzok.
- On tam zosto³.
- Zosto³? Nie godej!
- Sklep otwar³.
- Po dwóch miesi±cach sklep otwar³? - dziwi siê Ecik. Powiedz, jak on to zrobi³?
- Zwyczajnie, ³omem...
* * *
Mosze otworzy³ sklep na Nalewkach - Tr±bki, saksofony, bêbny, trumny, no¿e i pistolety.
- Jak idzie geszeft, Mosze? - pyta Srul. Taki nietypowy towar...
- Bardzo idzie! Bardzo! Przedwczoraj sprzeda³em tr±bê, wczoraj pistolet, dzisiaj trumnê.
* * *
Pogrzeb - wdowa chowa swego mê¿a. Grabarz pyta:
- Ile lat mia³ m±¿?
- 99.
- A pani ile ma?
- 98.
Na to grabarz:
- To op³aca siê pani wracaæ do domu?
* * *
Pijany m±¿ wraca nad ranem do domu. ¯ona pyta:
- Gdzie by³e¶? Cala noc czeka³am i nie zmru¿y³am nawet oka.
Na to m±¿ zmêczonym g³osem:
- A my¶lisz, ¿e ja spa³em?
Sentencja tygodnia
Prawdziwa przyja¼ñ istnieje dopiero wtedy, gdy cz³owiek nie ma nic, bo wówczas przyjaciel jest jego jedynym maj±tkiem.
Denis Diderot
· Napisane przez Administrator
dnia July 04 2012
1107 czytañ ·
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".