Muzyczny weekend z Ośrodkiem Kultury Kraków-Nowa Huta
Pierwszy weekend listopada upłynął w Nowej Hucie przy dźwiękach muzyki klasycznej. Zarówno sobotni koncert, który odbył się w Mistrzejowicach, jak i niedzielny, który zorganizowano na Wzgórzach Krzesławickich przyciągnęły łącznie ponad 200 słuchaczy. Było pięknie, wzruszająco i bardzo klimatycznie.
W sobotę 6 listopada w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy na os. Bohaterów Września 33 odbył się koncert “Do kraju tego... “ organizowany w ramach cyklu Mistrzejowickich Impresji Muzycznych. Cykl ten wpisał się na trwałe w kalendarium wydarzeń kulturalnych Nowej Huty i organizowany jest regularnie dwa lub trzy razy w roku od 2017 roku. Koncerty powstały z miłości do muzyki klasycznej i sakralnej i adresowane są do wszystkich krakowian. W tym roku, z okazji dwusetnej rocznicy urodzin Cypriana Kamila Norwida Organizatorzy Mistrzejowickich Impresji Muzycznych zaprosili do refleksji nad poezją tego wybitnego polskiego twórcy. Recytacje wierszy poety, dopełniła muzyka mistrzów: Tomaso Albinoniego, Antoniego Vivaldiego i Wolfganga Amadeusza Mozarta. Gwiazdami koncertu byli: Classic Ensemble Choir and Orchestra pod dyrekcją Tomasza Ślusarczyka oraz sopranistka Liliana Pociecha. Poezje Norwida recytował krakowski aktor Piotr Piecha. Kierownictwo artystyczne nad cyklem od lat niezmiennie sprawuje Marek Walczak.
Z kolei w niedzielę 7 listopada w kościele Miłosierdzia Bożego na Wzgórzach Krzesławickich można było uczestniczyć w muzycznej refleksji nad sensem ludzkiego życia i przemijania podczas koncertu muzyki sakralnej w ramach cyklu Muzycznych Spotkań na Wzgórzach Krzesławickich. Celem cyklu od 2006 roku jest promocja muzyki poważnej, ze szczególnym uwzględnieniem muzyki organowej, a do udziału w koncertach od lat zapraszani są również inni instrumentaliści, a także wokaliści, zespoły kameralne, chóry i orkiestry. Tegoroczny koncert pod tytułem “In Pacem” związany był z obchodami odzyskania przez Polskę niepodległości i stał się hołdem dla wszystkich, którzy oddali życie w obronie ojczyzny. Podczas koncertu usłyszeliśmy: Classic Ensemble Choir and Orchestra pod dyrekcją Tomasza Ślusarczyka, sopranistkę Lilianę Pociechę oraz organistę Dawida Rzepkę, którzy wykonali kompozycje takich mistrzów jak J. S. Bach, A. Vivaldi, E. Elgar, L. Vierne czy F. Nowowiejski.
Wstęp na oba koncerty był darmowy.
Koncert w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy na os. Bohaterów Września.
Fot. Paweł Kalina.
Przy Arce Pana – Stanęła figura Matki Bożej Królowej Pokoju
Przy Arce Pana, w pobliżu plebanii (od strony ul. Obrońców Krzyża), stanęła wykonana z brązu figura Matki Bożej Królowej Pokoju autorstwa znanego krakowskiego rzeźbiarza Czesława Dźwigaja. Inicjatorami i koordynatorami budowy figury-pomnika są miejscowy proboszcz, ks. dr Jerzy Czerwień i Stanisław Malara. Pomnik upamiętnia duchownych zamordowanych i prześladowanych w PRL-u, w latach 1944-1989. Uroczyste poświęcenie figury przewidywane jest na 16 grudnia br. - w czterdziestą rocznicę wprowadzenia stanu wojennego i pacyfikacji Huty im. Lenina.
- Usytuowanie figury przy Arce Pana ma historyczne i symboliczne znaczenie, bo to tutaj, w krwawym starciu z bezpieką wspieraną przez ZOMO, milicję i wojsko odnieśliśmy zwycięstwo broniąc nowohuckiego Krzyża. Tutaj także, w stanie wojennym podczas nabożeństw fatimskich w Arce Pana dochodziło do manifestacji i regularnych walk ulicznych z broniącymi zbrodniczego systemu państwowymi formacjami zbrojnymi. To tutaj z ręki esbeka strzałem w brzuch 13 października 1982 roku podczas demonstracji zginął Bogdan Włosik, niespełna 20-letni uczeń wieczorowego technikum i robotnik w Hucie im. Lenina – powiedział nam Stanisław Malara, który podkreśla, że takiej figury jeszcze w Polsce nie ma. Ta figura jest wyjątkowa.
- Tak. Patrząc na nią, widzimy, że Matka Boża stoi na kotwicy – symbolu Polski Walczącej. Znajduje się przy niej miecz zwrócony ostrzem ku dołowi, symbol zwycięstwa nad złem; miecz skierowany jest już nie do walki, ale jest znakiem zwycięstwa i pokoju. W rzeźbę wkomponowano także dzwon Solidarności – dodaje.
Matka Boża Pokoju ma upamiętniać duchownych, którzy oddali swoje życie i byli prześladowani przez komunistów. Figura-pomnik będzie opatrzona dwiema tablicami poświęconymi ks. Jerzemu Popiełuszce i ks. prymasowi kard. Stefanowi Wyszyńskiemu. Wymienieni z nazwiska zostaną również pomordowani duchowni. Natomiast ogólnie wspomniani zostaną wszyscy duchowni prześladowani przez reżim komunistyczny w latach 1944-1989.
- W realizację tego dzieła udało mi się włączyć krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej (jego pracownicy przygotowali wykaz zamordowanych i prześladowanych duchownych), Region Małopolski „Solidarności”, Samorząd Województwa Małopolskiego oraz moich Przyjaciół, którzy sfinansowali urządzenie placu wokół figury wraz z obrzeżami z kostki granitowej. Wspólnym wysiłkiem udało się dzieło doprowadzić do szczęśliwego finału. Teraz czekamy tylko na oficjalne poświęcenie tej pięknej i wyjątkowej figury – mówi Stanisław Malara.
(f)
Tegoroczna jesień, jak na razie, obfituje w dni pełne słońca. Oko cieszą również, przybrane w złoto i purpurę, krzewy oraz drzewa. Jednakże owa pora zwiastuje koniec lata, rozpoczynając okres oczekiwania na zimę.
Jesień to także czas wzmożonej pracy wiążącej się zarówno z porządkami, jak i z przygotowaniem zapasów na zimę. Co bardziej zapobiegliwe gospodynie przerabiają warzywa i owoce na domowe przetwory. Dzięki nim, nawet w najbardziej pochmurne czy mroźne dni, można przywołać smak minionego lata.
Dla mieszkańców ziemiańskiego dworu wczesna jesień stanowiła okres intensywnych prac. Wówczas we dworze trwały wytężone prace nad robieniem słodkich konfitur, soków, likworów oraz suszeniem owoców i warzyw. W sieni pachniało ziołami, które wieszano u sufitu, albo też rozkładano na stołach. Suszone rumianki, żywokosty lub mięta stanowiły ważny składnik domowej apteczki. Należy bowiem pamiętać, iż opieka medyczna w XIX i początkach XX wieku wyglądała zupełnie inaczej niż obecnie. Na wsiach rzadko praktykowali lekarze, dlatego tak istotną kwestią była kuracja różnych przypadłości domowymi sposobami. Ziemianki, częstokrotnie posiadające znaczne umiejętności w dziedzinie medycznych porad, pomagały nie tylko chorym domownikom, ale także mieszkańcom wsi. Pomoc dworu miała szczególnie duże znaczenie w najbardziej zacofanych regionach. Tamtejsi mieszkańcy dworu organizowali opiekę nad chorymi włościanami, którzy bardzo rzadko mieli kontakt z oficjalną medycyną.
Na jesień przypadał także okres polowań. Ziemianie polowali nie tylko po to, aby uzupełnić zaopatrzenie spiżarni. Przede wszystkim myślistwo było nieodłącznym elementem ziemiańskiego życia, zaś polowania stanowiły ważne wydarzenie towarzyskie. Wówczas to bowiem urządzano nawet kilkudniowe łowy z nagonką, a ich uczestnikami byli sąsiedzi oraz przybyli goście, naturalnie z tego samego ziemiańskiego kręgu. Oczywiście jesienne łowy były poprzedzone kilkutygodniowymi przygotowaniami, w czasie których planowano szczegółowy program tego wydarzenia. Po zakończeniu polowania myśliwi udawali się do majątku gospodarza, gdzie czekała na ich suta uczta. Pani domu częstowała przybyłych wybornymi specjałami z dworskiej spiżarni. Po uroczystej kolacji odbywał się równie uroczysty bal myśliwski.
Kiedy jesienne prace ustały następował nieco spokojniejszy okres. Życie przenosiło się pod salonowe kominki, gdzie muzykowano, szydełkowano, czytano czy dyskutowano. W długie jesienne wieczory, kiedy bardzo szybko zapadał mrok, ze szczególnym zaciekawieniem słuchano opowieści o bohaterach narodowych lub rodzinnych oraz gawęd o narodowowyzwoleńczych walkach. Owe historie najczęściej snuli dziadkowie albo przybyli do dworu goście. Częstokrotnie towarzyszyły im śpiewy patriotycznych i ludowych pieśni. Tego rodzaju spotkania były doskonałą okazją zarówno do zintegrowania rodziny, jak i do „zabicia” jesienno-zimowej nudy. Poza tym uczyły zamieszkałe w dworze dzieci poszanowania tradycji i zarazem umacniały poczucie przynależności do uprzywilejowanej warstwy ziemiańskiej.
Jesień była zatem dla mieszkańców dworu okresem obfitującym w wiele wydarzeń. Z jednej strony upływała na typowo kuchennych pracach, wiążących się z przygotowywaniem przetworów. Z drugiej strony ziemianie starali się urozmaicić monotonię jesiennych miesięcy spotkaniami towarzyskimi, łowami oraz balami. W taki oto sposób upływały kolejne, coraz chłodniejsze dni. Spokojny odpoczynek ostatnich, leniwych jesiennych chwil również miał dobiec końca, nadchodziła bowiem zima, a wraz z nią dwór ożywiał się na nowo.
Anna Kolasa
Branicki dwór w jesiennych barwach.
Fot. Małgorzata Byrska-Fudali
W sobotę (23 października) miało miejsce uroczyste poświęcenie i otwarcie Muzeum Duchowości i Kultury Cystersów mieszczącego się w mogilskim Opactwie. Muzeum poświęcił kard. Stanisław Dziwisz, który w trakcie poprzedzającej ten akt Mszy św. powiedział m.in. : „Trzeba sięgać do naszych korzeni, do skarbnicy wiary, do doświadczenia i mądrości poprzednich pokoleń, by dostrzegać lepiej naszą teraźniejszość i budować przyszłość w światłach naszej chrześcijańskiej tożsamości”.
Muzeum Duchowości i Kultury Cystersów zlokalizowane zostało w dawnym pałacu opackim i tzw. przeoracie. To wyjątkowe w skali kraju miejsce, które służyć będzie nie tylko krzewieniu wiedzy o kulturze i tradycji cystersów, ale także edukacji historycznej mieszkańców parafii i turystów, którzy z całego świata przyjeżdżają, by pomodlić się przed wizerunkiem Chrystusa Ukrzyżowanego.
W muzeum będzie można zobaczyć m.in. unikatowe zabytki pochodzące z księgozbioru mogilskiego opactwa. Wśród nich cenny rękopis, zachowany w niezmienionej formie, datowany na 1477 rok, który zawiera teksty wykładów prowadzonych w XV w. na Akademii Krakowskiej przez cystersów. Będzie można podziwiać także XV-wieczny inkunabuł autorstwa Mikołaja z Błonia - „Sacramentale”. Egzemplarz ten został wydrukowany we Wrocławiu, niecałe 25 lat po wynalezieniu druku przez Jana Gutenberga. Unikat na skalę światową stanowi księga zawierająca XVII-wieczne zapisy nutowe, oprawione w pergamin. Zostały one wydane w Trewirze w 1627 r. przez Joannisa Donfridi. Ten starodruk muzyczny, a częściowo też rękopis to głównie wielogłosowe pieśni maryjne. Do naszych czasów dotrwały tylko trzy egzemplarze księgi: jeden w paryskiej bibliotece narodowej, drugi w Monachium, trzeci - właśnie w opactwie w Mogile.
W muzealnej, bardzo nowoczesnej ekspozycji, znajdą się także dzieła sztuki sakralnej, naczynia liturgiczne, obrazy oraz cenne szaty liturgiczne pochodzące z XVII, XVIII i XIX w. i wiele innych pamiątek, które na przestrzeni wieków zgromadzili cystersi. Opowieść o cystersach będą ilustrować m.in. dokumenty klasztorne sprzed około 800 lat.
Tematem przewodnim wystawy jest duchowość i kultura zakonu cysterskiego. Zwiedzający dowiedzą się więc o fenomenie cystersów jako organizacji, która przysłużyła się rozwojowi cywilizacji w Europie. Zetkną się z dziejami opactwa w Mogile od jego fundacji aż po czasy współczesne. Poznają też historię wizerunku Chrystusa Ukrzyżowanego z mogilskiego sanktuarium.
Opactwo poda wkrótce terminy, w których będzie można zwiedzać cysterskie muzeum.
(f)
Po 371 dniach przerwy – Filia 48 Biblioteki Kraków znów zaprasza
W ubiegły czwartek, 14 października, po gruntownym remoncie otwarta została Filia nr 48 (os. Bohaterów Września 26) Biblioteki Kraków. Nowoczesne wnętrza, bogate wyposażenie oraz zbiory, profesjonalna obsługa i Centrum Wiedzy o Nowej Hucie – to wyznaczniki tej Filii. Po 371 dniach przerwy, na gości czekają również niespodzianki…
W odnowionej Filii czytelnicy będą mogli korzystać ze zbiorów oraz zwiedzić jej przestrzenie, to w końcu jedna z największych bibliotek w Krakowie. W niej będzie można skorzystać z bogatego księgozbioru dla dorosłych i dzieci, zasobnej wypożyczalni najnowszych i najbardziej lubianych gier planszowych. Poza tym, także ze sprzętu komputerowego dla osób z niepełnosprawnościami oraz czytników e-booków. W Filii znajduje się również strefa wypoczynkowa do relaksu z książką i kawą w ręku.
Wyróżnikiem jest realizacja projektu Centrum Cyfryzacji Wspomnień, który umożliwia bezpłatne kopiowanie archiwalnych nagrań z kaset VHS, magnetofonowych, płyt winylowych oraz zeskanowanie zdjęć do postaci cyfrowej.
Projekt „Biblioteka zmian – zakup wyposażenia do Filii nr 48 Biblioteki Kraków na potrzeby prowadzenia działalności kulturalnej” dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.
(f)
Muzeum Nowej Huty, oddział Muzeum Krakowa, zaprasza na wystawę czasową - OSIEDLENI. MISTRZEJOWICE
Wystawa Osiedleni. Mistrzejowice jest kontynuacją dotychczasowych wystaw w Muzeum Nowej Huty, zarówno tych pokazujących przeszłość i dziedzictwo kulturowe ziem, na których wyrosła Nowa Huta, jak i jej współczesność.
- Ekspozycję zaczynamy od ukazania dziejów Mistrzejowic, Batowic i Dziekanowic, a więc terenów, na których po 1968 r. wyrosła obecna XV Dzielnica Mistrzejowice. Część kolejna ukazuje „republikę artystów”, a więc sylwetki twórców, którzy w dużej liczbie mieli tu pracownie, bądź mieszkali na okolicznych osiedlach – mówi kurator wystawy Maciej Miezian.
Kolejny fragment został poświęcony latom 80. XX w., kiedy to Mistrzejowice, ze względu na swoją antykomunistyczną działalność, zyskały sobie miano „Westerplatte Południa”. Wiązało się to oczywiście z działalnością kościoła pw. św. M.M. Kolbego, a w szczególności charyzmatycznego kapłana, ks. Kazimierza Jancarza.
Wystawę kończy część urbanistyczno-architektoniczna, gdyż Mistrzejowice są żywym przykładem rozwoju polskiej architektury od końca lat 70. XX w. do dnia dzisiejszego.
Wystawę można oglądać od 16 października 2021 r. do 18 kwietnia 2022 r.
(f)
Młodzież, rodzice z dziećmi, a nawet seniorzy wzięli udział w powakacyjnym koncercie z cyklu Nowa Huta. Dlaczego Nie?!. Gwiazdą koncertu, który miał miejsce w niedzielę 26 września na scenie stadionu Miejskiego Ośrodka Sportowego Kraków-Wschód (os. Szkolne) był zespół Happysad. Było to prawdziwie międzypokoleniowe muzyczne spotkanie.
Kuba Kawalec – lider zespołu wraz z muzykami porwali tłum do tańca prezentując utwory ze swojej najnowszej płyty Odrzutowce i kowery, na której znalazły się piosenki dotychczas niepublikowane a także lubiane przez wielu „starocie” w nowych aranżacjach. Znane teksty wybrzmiewały nie tylko z ust wokalisty, ale i zgromadzonych pod sceną widzów. W koncertowym repertuarze Happysad’u znalazły się takie utwory jak Tańczmy, Zanim pójdę, W piwnicy u dziadka, Nic nie zmieniać czy Łydka i wiele innych. Koncert wpisał się także w obchody 20-lecia pracy artystycznej zespołu. Po występie zakończonym podwójnym bisem, zespół jeszcze przez długi czas podpisywał płyty wszystkim chętnym.
Organizatorami koncertu były: Porozumienie Dzielnic Nowohuckich - Dzielnice: XIV Czyżyny, XVI Bieńczyce, Ośrodek Kultury Kraków-Nowa Huta oraz Międzyszkolny Ośrodek Sportowy Kraków "Wschód". Koncert odbył się przy wsparciu Miasta Kraków. Partnerami Nowa Huta. Dlaczego Nie?! są: PPU „Fares” Sp. z o.o., Agencja Art. Blue. Patronat medialny nad cyklem sprawują: Głos. Tygodnik Nowohucki, Radio PLUS, TVP Kraków oraz Dwutygodnik Kraków.pl.
Wydarzenia z cyklu Nowa Huta. Dlaczego Nie?! są ważnym dla Nowej Huty projektem kulturalno-społecznym, gromadzącym za każdym razem liczną widownię. Prezentowane imprezy odbywają się zgodnie z rytmem pór roku i nawiązują do charakteru różnorodnych przestrzeni koncertowych. W atrakcyjnych obiektach i plenerach na terenie Nowej Huty uczestnicy imprez mają możliwość spotkania z artystami polskiej estrady, będącymi wykonawcami różnych gatunków muzycznych (od piosenki poetyckiej przez muzykę folkową, klasyczną, szantową po muzykę rozrywkową). Pomysłodawcą i koordynatorem projektu Nowa Huta. Dlaczego Nie?! jest poseł Ireneusz Raś, a dyrektorem artystycznym Lidia Jazgar.
(f)
W niedzielę, 19 września odbyły się główne uroczystości Odpustu Podwyższenia Krzyża Świętego w Mogile. Odpustowej sumie na Placu św. Jana Pawła II przewodniczył bp Roman Pindel, ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej, który również wygłosił okolicznościową homilię.
Zwracając się do licznie zebranych pielgrzymów biskup Pindel mówił w niej o bezinteresownej miłości Boga. - On czeka na to, żebyś po raz pierwszy powiedział do niego: Ojcze (…) i wyjaśniał, że „w całej historii ludzkości zdarzyło się tylko raz coś wyjątkowego (…) Bóg, który powołał świat do istnienia z miłości, zapragnął wyrwać biednego człowieka ze wszystkiego, co go zniewala i obdarzyć go godnością dziecka Bożego. Przez śmierć Jezusa na krzyżu, Bóg dokonał tego wobec wszystkich ludzi”.
Dwa dni wcześniej, w piątek 17 września, do Mogiły przybyła Diecezjalna Pielgrzymka Chorych i Niepełnosprawnych Caritas. Tego dnia Mszy św. w bazylice Krzyża Świętego przewodniczył metropolita krakowski abp. Marek Jędraszewski.
- Zwycięstwo Chrystusa będzie także zwycięstwem tych wszystkich, którzy swoje życie złączyli z Jego losem - mówił metropolita do zgromadzonych w świątyni. Przekonywał też, że miłość Boga do człowieka przybrała kształt daru, którym jest Jego Syn. Przyjęcie tego daru, którym jest Jezus Chrystus, jest warunkiem zbawienia człowieka.
- Boży Syn, umierając na krzyżu, uniżył się, ale później Bóg Go wywyższył. Zwycięstwo Chrystusa będzie więc także zwycięstwem tych wszystkich, którzy swoje życie złączyli z Jego losem, z tajemnicą Jego śmierci i zmartwychwstania - zaznaczył metropolita.
A odwołując się do wizji św. s. Faustyny, zauważył też, że Jezus dla zbawienia człowieka oddał wszystko, więc boli Go to, że ludzi nie chcą tego dostrzec, lekceważą to, nie wierzą, odwracają się od tego obojętnie, niekiedy nawet ze wzgardą.
* * *
Mogilski odpust tradycyjnie trwał przez całą oktawę. W tygodniu do mogilskiego sanktuarium przed południem pielgrzymowali przedstawiciele zakonów męskich z Krakowa, a po południu pielgrzymi z nowohuckich i podkrakowskich parafii. Uroczystości odpustowe zakończyły się we wtorek 21 września wieczorną Mszą św. z udziałem wiernych dwóch cysterskich parafii: św. Bartłomieja w Mogile i Matki Bożej Częstochowskiej z os. Szklane Domy.
Wrześniowe wędrówki po Nowej Hucie, organizowane w ramach wydarzenia Zajrzyj do Huty, zawsze dostarczają nowych, interesujących wrażeń. Zwiedzający mają okazję dotrzeć do miejsc, które na co dzień są niedostępne dla publiczności. Zeszłoroczne i tegoroczne wędrówki są nieco utrudnione przez pandemię. Jednak organizatorzy dołożyli wszelkich starań, by mimo ograniczeń związanych z reżimem sanitarnym, turyści mogli obejrzeć nowohuckie ciekawostki.
Wśród parudziesięciu współorganizatorów znajduje się także nowohucki Oddział Muzeum Archeologicznego w Krakowie. Instytucja ta, która niedawno obchodziła jubileusz siedemdziesięciolecia istnienia, wiernie towarzyszy Muzeum Krakowa w reklamowaniu Nowej Huty. W roku 2021 Zajrzyj do Huty przebiega pod hasłem czterech twarzy Nowej Huty: architektury, historii, natury i społeczności. Realizując to zawołanie Odział Nowa Huta, mieszczący się zespole dworsko-parkowym w Branicach, postanowił sprowadzić wystawę „Taki inny Światowid”. Wystawa ta cieszyła się dużym zainteresowaniem podczas jej eksponowania w głównym gmachu Muzeum przy ul. Poselskiej 3. Światowid to bóstwo słowiańskie o czterech twarzach, utrwalonych w kamiennej rzeźbie. Oryginalne jego wyobrażenie jest eksponowane w jednej z sal Muzeum Archeologicznego w Krakowie. Został znaleziony w 1848 roku w majątku Liczkowce koło Husiatynia na Podolu, w rzece Zbrucz. Towarzystwu Naukowemu Krakowskiemu podarował go Mieczysław Potocki. Do podwawelskiego grodu dotarł 12 maja 1851 roku i został wystawiony w Sali Biblioteki Jagiellońskiej przy ul. Św. Anny 6. Na przełomie lat 1858/1859 znalazł się na pierwszej Wystawie Starożytności i do dnia dzisiejszego stanowi ozdobę muzealnej kolekcji. Wykonany został z wapienia z Miodoborów. Jest to czworoboczny słup, wysokości 257 cm, ważący ponad pół tony, z poziomymi pasmami płaskorzeźb. Wieńczy go „kapelusz” przykrywający cztery nieowłosione ludzkie głowy. Stąd jego nazwa, ponieważ patrzy na cztery strony świata. Naczelne bóstwo (w górnej części rzeźby) zaopatrzone jest w różne symbole: róg, szablę, pierścień i konia. Pod nim, w środkowym pasie znajduje się wyobrażenie korowodu tanecznego. Całość, w dolnej części, podtrzymywana jest przez trzygłową postać, interpretowaną jako władca państwa podziemnego.
Od samego początku Światowid budził kontrowersje. Na początku obawiano się, że jego przyjazd do Krakowa przyniesie miastu szereg nieszczęść, zwłaszcza po tym jak towarzyszyła temu wydarzeniu burza. Dyskusja rozgorzała też wśród naukowców. Jedni twierdzili, że jest to dziesiątowieczne przedstawienie boga Słowian. Inni temu zaprzeczali, pisząc o romantycznym falsyfikacie, wykonanym na polecenie poety Tymona Zaborowskiego. Spór ten trwa do dnia dzisiejszego.
Jego pojawienie stało się też inspiracją dla rzeźbiarzy, malarzy, poetów. Kopie Światowida lub jego podobieństwa stanęły w różnych miastach w Polsce i na świecie. Zobaczyć go można, oprócz Krakowa, m.in. w Poznaniu, Bolesławcu, Grudziądzu, Kostrzyniu Wielkopolskim. Największy, bo piętnastometrowy, odlany z brązu, stoi w muzeum w Hamilton, New Jersey. W latach sześćdziesiątych, gdy obchodzono rocznicę1000-lecia powstania Państwa Polskiego (trochę przemilczając przyjęcie chrześcijaństwa przez Mieszka I), Światowid ze Zbrucza był propagowany jako przykład słowiańskich korzeni narodu. Mało kto wie, że po Wiśle w Krakowie pływał też statek bocznokołowy pod taką nazwą. Takie też imię nosi sonda kosmiczna krążąca na okołoziemskiej orbicie.
Niezależnie od tego ile tak naprawdę lat ma rzeźba Światowida stojąca w Muzeum Archeologicznym w Krakowie, warto zobaczyć ją w oryginale lub wstąpić do Branic i obejrzeć wystawę „Taki inny Światowid”, otwartą na Zajrzyj do Huty i na najbliższe kilka miesięcy.
Janusz Bober
Ławeczka z kardynałem Macharskim stanie przy Bulwarowej
W pierwszą niedzielę września parafianie parafii Matki Bożej Pocieszenia przy ul. Bulwarowej z ogłoszeń parafialnych dowiedzieli się, że przed wejściem do ich kościoła stanie ławeczka z postacią siedzącego na niej kardynała Franciszka Macharskiego. Po mszy mogli też obejrzeć ustawioną w kościele gipsową makietę przyszłej ławeczki.
- Stylowe ławeczki ze znanymi postaciami, najczęściej wykonane z brązu, są bardzo popularne. Spotykamy je w różnych miejscach. Wielu robi sobie przy nich pamiątkowe zdjęcia. Myślę, że nasza ławeczka z kardynałem Macharskim też przypadnie do gustu zarówno parafianom jak i odwiedzającym nas gościom – mówi proboszcz parafii, ks. Wiesław Wilmański SAC. To będzie taki trochę nietypowy pomnik dla Księdza Kardynała – dodaje.
Dlaczego kardynał Macharski? Dlaczego w Nowej Hucie? Dlaczego przed kościołem przy Bulwarowej?- być może zastanawiają się niektórzy. No właśnie, dlaczego?
Odpowiedź na te pytania wydaje się dość oczywista. Kardynał Franciszek Macharski zawsze służył mieszkańcom Nowej Huty i wspierał ich w najbardziej trudnych momentach najnowszej historii. A plac przed kościołem Matki Bożej Pocieszenia chyba najbardziej nadaje się na miejsce szczególnego upamiętnienia jego postaci, ponieważ to dzięki decyzji kardynała Macharskiego nowo tworzona parafia przy ul. Bulwarowej została powierzona duszpasterskiej trosce księży pallotynów. Tak w książce „Nowa Huta miasto krzyża i pracy” wspominał o tym jej pierwszy proboszcz: „Wolą ks. kardynała Franciszka Macharskiego w dniu 28 sierpnia 1999 r. został powołany Ośrodek Duszpasterski pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia, który 28 listopada 1999 r. stał się parafią. Posługę w tej parafii powierzono Stowarzyszeniu Apostolstwa Katolickiego – księżom pallotynom. Pierwszym proboszczem został ks. Józef Gwozdowski SAC, a wikariuszami ks. Marek Ostapiszyn SAC i ks. Jacek Wróbel SAC”.
* * *
Po pamiętnym sierpniu 1980 roku i powstaniu „Solidarności”, w serca Polaków wlała się nadzieja
na demokratyzację dotychczasowego systemu politycznego. „Solidarność” powstała także w nowohuckim kombinacie metalurgicznym. W sobotę 21 listopada 1981 roku bazylikę mogilską wypełnił tłum hutników i ich rodzin. Podczas uroczystej Mszy św. kard. Franciszek Macharski poświęcił sztandar NSZZ „Solidarność” całego kombinatu. Tego samego dnia kardynał Macharski oraz proboszczowie nowohuckich parafii po raz pierwszy mieli możliwość zwiedzenia Huty im. Lenina. Po nowohuckim kombinacie gości oprowadzał ówczesny dyrektor HiL Eugeniusz Pustówka i przewodniczący Komisji Robotniczej Hutników NSZZ „Solidarność” Mieczysław Gil.
Powszechna radość i entuzjazm z większego marginesu wolności obywatelskich nie trwały jednak długo. Już trzy tygodnie później, 13 grudnia, władze komunistyczne na terenie całego kraju wprowadziły stan wojenny. W nocy z 12/13 grudnia 1981 r. internowano setki działaczy „Solidarności” i członków antykomunistycznej opozycji demokratycznej. W Nowej Hucie do milicyjnego aresztu trafiło tej nocy ponad dwadzieścia osób. Wszyscy zostali wczesnym ranem przewiezieni do Zakładu Karnego w Wiśniczu Nowym.
Internowani byli odcięci od informacji o tym, co dzieje się w Polsce. Mieli tylko możliwość słuchania I programu Polskiego Radia, który transmitowany był przez więzienny radiowęzeł. To z niego dowiedzieli się o zabitych górnikach kopalni „Wujek”, o złamaniu kolejnych strajków przez wojsko i milicję, o obowiązującej godzinie milicyjnej. Ale nie mieli żadnych informacji od swoich rodzin, o tym, co dzieje się w Nowej Hucie czy Krakowie. Tak było przez dwa tygodnie.
Byłem jednym z internowanych. W Boże Narodzenie do naszej celi wszedł strażnik i powiedział, żebyśmy przeszli do więziennej świetlicy, bo przyjechał kard. Macharski. To było wręcz jak cud. My, podłamani wiadomościami z więziennego radiowęzła, pełni niepokoju o nasze rodziny, o kolegów, zobaczyliśmy nagle kardynała, z którym przyjechało trzech księży. Mieliśmy możliwość spowiedzi i porozmawiania przez chwilę ze spowiadającymi nas księżmi. Po raz pierwszy dowiedzieliśmy się, co dzieje się po drugiej stronie więziennego muru. Kardynał Macharski odprawił dla nas Mszę świętą i złożyliśmy sobie życzenia. To było ogromne przeżycie. Kardynał dodał nam moralnej siły. Można powiedzieć, że po jego wyjeździe byliśmy innymi ludźmi.
19 lutego 1982 r. kardynał ogłosił dekret powołujący Arcybiskupi Komitet Pomocy Więzionym i Internowanym Archidiecezji Krakowskiej. A po raz drugi przyjechał do nas na Wielkanoc – to było już w Załężu koło Rzeszowa, gdzie przewieziono wszystkich internowanych z Wiśnicza Nowego.
* * *
Zarówno w stanie wojennym jak i po formalnym jego zawieszeniu kardynał Macharski wspierał Duszpasterstwo Nauczycieli „Ostoja”, które wówczas bardzo prężnie funkcjonowało przy parafii w Mogile, prowadzone przez o. dra Pawła Mynarza OCist. Kardynał był obecny na wszystkim spotkaniach opłatkowych z nowohuckim nauczycielami. Nowohucka nauczycielka Maria Peszko tak wspomina tamten czas w wydanej w roku 2002 „Księdze Pamiątkowej Duszpasterstwa Nauczycieli Ostoja”: „W pierwszych miesiącach stanu wojennego roku 1982 kościoły były jedynym miejscem, gdzie można było odbudowywać rozerwane brutalnie więzi między ludźmi Solidarności. Dla mnie naturalnym miejsce działania było środowisko nauczycieli, wśród których przepracowałam 30 lat. (…) Spotkania odbywały się w Katakumbach regularnie, zaproszenia były pobierane w większości na miejscu. Dla mnie osobiście najważniejszym dniem (…) było spotkanie opłatkowe w styczniu 1983 roku. Na to spotkanie, które obiecał zaszczycić swoją obecnością ks. kard. Franciszek Macharski, rozprowadziliśmy 1000 zaproszeń. (…). Ojciec Opat na prośbę naszego Duszpasterstwa użyczył nam aulę św. Bernarda, mogącą pomieścić kilkaset osób. Od tego momentu odczuwałam ogromny niepokój i osobistą odpowiedzialność. Dla mnie aula wypełniona w połowie byłaby ogromną porażką. Dlatego w niedzielę 16 stycznia, gdy ks. Kardynała powitała kolęda śpiewana gromkim głosem przez kilkuset nauczycieli, przeżyłam ogromną radość”.
* * *
Swoistą wyspą wolności w czasach stanu wojennego była parafia w Mistrzejowicach. Wokół pracującego w niej ks. Kazimierza Jancarza gromadziły się liczne grupy hutników, studentów, nauczycieli, artystów i działaczy związanych z antykomunistyczną opozycją demokratyczną. Czwartkowe Msze św. odprawiane w intencji Ojczyzny gromadziły wręcz tłumy. Jedną z inicjatyw ks. Jancarza było utworzenie w Mistrzejowicach Chrześcijańskiego Uniwersytetu Robotniczego im. ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Mnie powierzył obowiązek zorganizowania wykładowców i czuwania nad funkcjonowaniem tego projektu. W połowie lat osiemdziesiątym w Gazecie Krakowskiej ukazały się publikacje, które w kłamliwy sposób przedstawiały działalność ks. Jancarza. Na naszym Chrześcijańskim Uniwersytecie Robotniczym mieliśmy na przykład kształcić sabotażystów. Wszystko wskazywało na to, że władze komunistyczne przygotowują grunt pod usunięcie ks. Jancarza z Nowej Huty. W tej sytuacji postanowiliśmy pojechać do kardynała Macharskiego, by osobiście opowiedzieć mu o tym, co robimy. Kardynał Macharski wysłuchał naszej relacji o tematyce prowadzonych spotkań, o wykładowcach, których zapraszamy do głoszenia wykładów. Rozmowa przebiegała w bardzo dobrej atmosferze. Zapewniliśmy księdza Kardynała, że jedynym kryterium, jakie jest dla nas ważne, pozostaje prawda – zarówno prawda historyczna, jak i prawda dotycząca zasad katolickiej nauki społecznej, ekonomii czy wychowania. Kardynał przyjął do wiadomości nasze wyjaśnienia, a ksiądz Kazimierz Jancarz pozostał w Mistrzejowicach. Dopiero po latach, już w wolnej Polsce, gdy miałem możliwość przejrzenia akt Instytutu Pamięci Narodowej dowiedziałem się, jakim naciskom poddawany był Kardynał, by uciszyć niewygodnych dla władzy księży – grożono na przykład cofnięciem wszystkim zezwoleń na budowę kościołów w całej archidiecezji.
* * *
Kardynał Franciszek Macharski dał się też poznać jako wyjątkowy przyjaciel ludzi słabych i opuszczonych, w tym osób niepełnosprawnych. W 1995 roku kard. Macharski osobiście zainicjował powstanie Warsztatów Terapii Zajęciowej dla niepełnosprawnych w Nowej Hucie. Zwrócił się do nieistniejącego już dzisiaj banku BPH z propozycją pomocy finansowej na rzecz utworzenia nowej placówki charytatywnej. Tak pisze o tym ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w książce „Franciszek od Brata Alberta”: „Kardynał wspólnie z dyrektorem „Caritas” ks. Jakubem Gilem wskazał dawną kaplicę św. Brata Alberta na nowohuckim osiedlu Dywizjonu 303, która po wybudowaniu nowego kościoła przestała pełnić swoją funkcję. Popierał to także tamtejszy proboszcz ks. Jan Bielański”. Warsztaty na os. Dywizjonu 303 wkrótce powstały, a poświęcił je osobiście kard. Macharski 17 czerwca 1996 roku, w liturgiczne wspomnienie św. Brata Alberta.
* * *
Kardynał Franciszek Macharski przeprowadził Kościół przez trudny czas stanu wojennego. Według zgodnej opinii znających go bliżej duchownych, żył niemal jak asceta. Na ogół widywany był w czarnej sutannie z krzyżem biskupim na piersi. Rzadko nosił nawet kardynalską czerwoną piuskę. Częściej można było widzieć jego odkrytą głowę i jego posiwiałe srebrzyste włosy. Miejscem, które obrał na swoje mieszkanie na emeryturze stało się Sanktuarium św. Brata Alberta „Ecce Homo” prowadzone przez siostry albertynki.
Kardynał Franciszek Macharski dobrze zasłużył się całemu Krakowowi i całej archidiecezji. Nieprzypadkowo Rada Miasta Krakowa w roku 2017 jego imieniem nazwała najpiękniejszy most na Wiśle w ciągu drogi ekspresowej S7 – z południa Krakowa w stronę Nowej Huty.
Jan L. Franczyk
Przedsięwzięcie można wesprzeć dowolną kwotą wpłaconą na konto parafii: Parafia Matki Bożej Pocieszenia, PKO bp VI o/ Kraków, nr: 77 1020 2892 0000 5202 0125 8516 z dopiskiem: Ławeczka kard. Macharskiego.
Makieta przyszłej ławeczki z kardynałem Franciszkiem Macharskim.
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".