Brzana, zwana często barweną, zasiedla rzeki środkowej Europy, Francji i południowo-wschodniej Anglii. Na wschodzie sięga do Niemna i Dniepru. W Polsce zasiedla rzeki na terenie całego kraju: Wisłę i jej podkarpackie dopływy, Brdę, a także Drwęcę, Bug i Narew. W dorzeczu Odry występuje w górnej Warcie, Nysie Kłodzkiej, Bobrze, Nysie Łużyckiej. Spotykamy ją również na Pojezierzu Mazurskim oraz na Pomorzu Zachodnim.
Brzana dorasta przeciętnie do dwóch, trzech kilogramów i osiąga długość pięćdziesięciu, sześćdziesięciu centymetrów. Rekord Polski, jeśli chodzi o tę rybę, należy do Stefana Maciszewskiego z Warszawy, który w 1980 roku złowił brzanę o wadze sześciu i pół kilograma. Ta rekordowa brzana mierzyła osiemdziesiąt pięć centymetrów długości.
Brzana jest w zasadzie gatunkiem wszystkożernym. Jednak jej najczęstszym pożywieniem pozostają larwy owadów, skorupiaki, skąposzczety i mięczaki, czyli generalnie rzecz biorąc fauna denna. Jej łupem padają także żerujące przy dnie małe rybki, jak kiełbie czy kozy. Brzana nie gardzi również ikrą innych gatunków. W pokarmie brzan złowionych w pobliżu odprowadzenia ścieków stwierdzono również spory procent różnego rodzaju odpadków. Tak czy inaczej, najogólniej można powiedzieć, że brzana żywi się tym, co niesie woda. I – jak wiele innych gatunków – najbardziej intensywnie żeruje po tarle, a więc w lipcu.
Brzana należy do tych ryb, jak okoń, płoć czy szczupak, które dobrze znoszą wodę o średniej zawartości tlenu. Jest natomiast dość wrażliwa na zanieczyszczenia przemysłowe.
Brzany żerują z dna. Dlatego łowione są zwykle na gruntówkę lub przepływankę. Spinning czy muchówka przynoszą o wiele gorsze efekty. Łowiąc na przepływankę wędkarze polują albo na bystrzach, tam gdzie spodziewają się obecności brzany. I wtedy nie nęcą, a w charakterze przynęty stosują czerwone robaki, rosówki albo ser. Drugi sposób łowienia, to wędkowanie na łowisku zanęconym. Wtedy często przynętą najczęściej staje się biały robak, pszenica, a czasami groch.
Ciekawe uwagi na temat polowanie na brzany zawarł J. Markiewicz w artykule opublikowanym w styczniowych „Wiadomościach Wędkarskich” z 1981 roku. W tekście zatytułowanym „Z wędkarskiego dziennika” czytamy: „Wybranie miejsca ewentualnego połowu brzany w miesiącach ciepłych nie jest trudne. Szukam wtedy odcinka wody o bystrym nurcie, dnie zbitym, gliniastym lub wśród kamiennych raf, gdzie w pobliżu są przerwane główki, zatopione lub też stojące w wodzie drzewa. Dno jest tu zawsze twarde o różnej głębokości, a nurt rzeki tuż przy brzegu charakteryzuje się pewnymi zwolnieniami biegu na przeszkodach podwodnych. Tu spodziewam się zawsze dużej brzany. Łowię te ryby przeważnie w takich miejscach przed świtem, wczesnym rankiem, rzadziej wieczorem, nocą w ogóle brzany tu nie ma. (...) Łowię blisko brzegu, gdzie jest najgłębiej i w pobliżu przeszkód, np. powalonych drzew. Zawsze powyżej przykosy. Sprzęt tak dostosowuję do warunków połowu aby woda w minimalnym stopniu znosiła ołów do brzegu. Wędzisko zawsze mocne – bowiem brzanie często towarzyszy sum”.
Tyle na dzisiaj. Za tydzień ciąg dalszy.
Jakub Kleń
· Napisane przez Administrator
dnia July 19 2025
25 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".