Ostatnie tygodnie przyniosły wiele wydarzeń, które wpłynęły na nerwowe reakcje opinii publicznej. Pierwotny, ale następnie wycofany do dalszych prac projekt ustawy o ochronie zwierząt, wzbudził niepokój na wsi. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, dające wykładnię zapisów konstytucji spowodował histeryczne reakcje zwolenników aborcji bez żadnych ograniczeń oraz demonstracje zmanipulowanej tą histerią młodzieży. Spór w Unii Europejskiej w sprawie łączenia uni9jnych funduszy z polityczną oceną „praworządności” w Polsce i na Węgrzech, podgrzał emocje wśród zwolenników i przeciwników rządu. Nawet drobniejsza sprawa szkolnych ferii, nadal mocno ograniczonych z obawy przez ponownym wzrostem zachorowań, stała się przedmiotem gorących dyskusji. Pojawiły się plotki o możliwym rozpadzie koalicji rządowej, o utracie przez nią większości w sejmie, o konieczności przyspieszonych wyborów. Komentatorzy niechętnie nastawieni do Prawa i Sprawiedliwości zaczęli przewidywać gwałtowny spadek poparcia rządzącej partii.
Tymczasem nic takiego nie nastąpiło. PiS nadal wygrywa głosowania w sejmie, czyli zachował większość. Ustawa o ochronie zwierząt jest tak modyfikowana, aby nie przyniosła strat rolnikom. Trybunał Konstytucyjny przygotowuje uzasadnienie do swojego orzeczenia, które sprecyzuje, że troska o zdrowie i życie matki pozostanie obowiązującą zasadą, dopuszczającą aborcję, także w przypadku ciężkich wad nienarodzonego dziecka, nie rokujących nadziei na przeżycie i leczenie. Polska i węgierska groźba weta wobec unijnego budżetu zmusiła Brukselę do ustępstw, a według nowego budżetu Polska otrzyma ponad 700 miliardów złotych. Wreszcie liczba zachorowań na korona wirus stabilizuje się i jeżeli nie nastąpi gwałtowny wzrost po Świętach, to można liczyć na stopniowe ograniczanie obostrzeń.
Ostatni sondaż poparcia dla partii politycznych, przeprowadzony przez pracownię Estymator pokazuje stopniowe wychodzenie z politycznego kryzysu. Według sondażu, gdyby wybory odbyły się w minioną niedzielę, Prawo i Sprawiedliwość otrzymałoby 38,8 procent głosów, czyli o 2 procent więcej w stosunku do poprzedniego badania. Skoro poparcie znów rośnie, to można się spodziewać, że wkrótce PiS odzyska, a pewnie nawet przekroczy poziom swojego wyniku z ostatnich wyborów. Platforma może liczyć na 25 procent głosów, Hołownia na 13,8 procent, Lewica na 10,6, PSL na 6,4. Konfederacja nie przekracza 5-procentowego progu wyborczego. Gdyby Kukiz wystawił swoje listy miałby szansę zdobyć 2,4 procent głosów, czyli też znalazłby się daleko pod progiem wyborczym.
Do czasu wyborów, przewidzianych na jesień 2023 roku, wiele może się zmienić. Szczególnie partia Hołowni wydaje się być sezonową wydmuszką, budowaną na rozczarowaniu do dotychczasowych działań opozycyjnych partii. Ponadto cała opozycja choruje na chroniczny brak liderów (trudno za takich uznać i poważnie traktować Budkę, Czarzastego, Bosaka czy Kosiniaka-Kamysza), dzięki czemu Hołownia wydaje się być kimś nowym i świeżym. Można się jednak spodziewać, że za trzy lata z tej świeżości nie będzie już ani śladu.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia December 18 2020
858 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
