Kardynał Joseph Ratzinger, w rozmowie z niemieckim dziennikarzem Peterem Seewaldem, zwrócił uwagę na szczególne okoliczności Bożego Narodzenia. Podkreślił, że widownią boskiego działania stała się nasza Ziemia, pyłek w niezmierzonym wszechświecie. Że na tej Ziemi filarem Jego historii stał się Izrael, naród pozbawiony wówczas w praktyce siły. Jego macierzą stała się nieznana miejscowość – Nazaret. Że wreszcie Syn Boży narodził się w betlejemskiej stajni, za miastem.
Zdaniem późniejszego papieża, to nie był przypadek. Wszystko miało swój głęboki sens. Kardynał Ratzinger mówił tak: „Bóg całą swą miarę, mianowicie miłość, stawia przeciw ludzkiej pysze. W istocie jest ona sednem, pierwotną treścią wszelkiego grzechu, mianowicie pragnienia, by uczynić siebie Bogiem. W przeciwieństwie do pychy miłość się nie wynosi, lecz uniża. Miłość dowodzi, że naprawdę wznosi się ten, kto się właśnie uniża. Że sięgamy wysokości, gdy zstępujemy w dół, gdy stajemy się prości, gdy się pochylamy ku ubogim, ku niskim. Bóg czyni siebie maleńkim, by wyniosłemu człowiekowi przywrócić właściwą miarę”.
Na pewno warto popatrzeć na tajemnicę Bożego Narodzenia także i od tej strony. I samemu sobie zadać pytanie: Ile w moim życiu jest pychy, a ile miłości?
Jan L. Franczyk
· Napisane przez Administrator
dnia December 21 2018
1541 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
