Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2025.07.11] No to m...
· [2025.07.11] O pamię...
· [2025.07.11] Byle ni...
· [2025.07.04] Na szcz...
· [2025.07.04] 25 lat IPN
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2018.03.09] Płocie nie tylko marcowe (2)
Tydzień temu wspomniałem, że płociowy rekord należy do Tadeusza Szkaradka, który rybę swojego życia złowił dość dawno, no w roku 1963. Złowiona przez niego płoć osiągnęła wagę 2,20 kilograma i długość 53 centymetrów.
Postanowiłem przy tej rekordowej płoci dzisiaj się zatrzymać, ponieważ grzebiąc w swoich archiwalnych rocznikach „Wiadomości Wędkarskich” natknąłem się na ciekawa rozmowę redaktora WW Andrzeja Zawiszy z Tadeuszem Szkaradkiem właśnie. Tekst opublikowany w kwietniowym numerze „Wiadomości Wędkarskich” z 1985 roku nosił tytuł: „Największa w Europie (prawie)”. Poniżej prezentuję kilka, co ciekawszych, fragmentów tej rozmowy.
„ Czy jest pan pewien, że to była płoć?
- Wędkuję od dziecka, interesuję się rybami. Jestem wędkarskim sędzią klasy międzynarodowej. Ponadto moją rybę, jej łuski, badało kilkunastu chyba ichtiologów. Opinia była zgodna – płoć ponad wszelką wątpliwość.
- Takie pytanie paść musi, choć sądzę, że odpowiadał pan na nie setki razy. Jak to było?
- Rekord padł w sierpniu 1963 r. na jeziorze przymorskim Resko. To jest pogranicze województw szczecińskiego i koszalińskiego. Jezioro leży w depresji, w czasie przypływu jest połączone z morzem. Jest to jezioro płytkie, na jeziorze kilka dołków, takich po 3,5 m. Woda ma średnią głębokość 2,4 m i 600 ha powierzchni. I właśnie na jednym z dołków, poprzedniego dnia podnęconym kartoflami i pęczakiem, rozpocząłem po południu łowienie. Wędkę miałem delikatną, bambusową z kołowrotkiem, żyłkę 0,20, haczyk 9. Przynęta czerwony robak, a na końcu ochotka. Przynęta znajdowała się tuż nad dnem nad podwodną łąką. Brzeg był wysoki. Podszedłem tak, żeby żadnym ruchem czy dźwiękiem nie spłoszyć ryb. Zarzuciłem. Po 10 minutach wzięła płoć, chyba ze ¾ kilograma, a później ta. Po podcięciu od razu wiedziałem, że jest duża. Hol trwał 15 minut, wyprowadziłem ją na płytką wodę i tam to już trwało krotko. Po kilku chwilach wszedłem do wody i ryba była moja.
- Czy wie pan, że to chyba największa złowiona na wędkę płoć w Europie?
- Moja płoć wzbudziła zainteresowanie. Pisali do mnie ludzie i z kraju i z zagranicy. Ostatnie łuski (teraz żałuję) wysłałem do Anglii, skąd też nadszedł do mnie list z gratulacjami i jednocześnie z informacją, że moja płoć jest prawdopodobnie drugą co do wagi. Największą złowił jakiś Szwed w morzu. (…)
- Co pan radziłby (innym wędkarzom – przyp. JK) jako specjalista?
- Oczywiście dno, gdzie łowimy – zanęcić. Tu trzeba uważać, żeby nie przenęcić. Skompletować delikatny zestaw, dobrze wyważyć spławik. Wymierzyć grunt, tak by przynęta leżała na dnie, a ostatnia śrucina była w wodzie. Tu trzeba to robić dokładnie. Niedokładność rzędu 15-20 cm i wyników nie ma.
(…)
- Czy są jeszcze dziś takie płocie?
- Chyba nie. Może w morzu. Zresztą moim zdaniem ta „moja” większość swojego życia spędziła też chyba w morzu. Weszła podczas przypływu”.
Płociowego rekordu nie udało się pobić do dzisiaj. Wszystko zatem przed nami. Czego sobie i wszystkim życzy
Jakub Kleń
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.07 31,558,833 unikalnych wizyt