Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.04.26] Karasie...
· [2024.04.26] Nie będ...
· Na niedzielę 28 kwie...
· [2024.04.26] Kłopoty...
· [2024.04.19] Druga t...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
Pod rozwagę władz Krakowa – POWALCZYĆ O CZYSTE BUDYNKI
W ubiegłym tygodniu opublikowaliśmy materiał o odnowionym pawilonie handlowym w os. Piastów, którzy dość szybko pokryty został wulgarnymi napisami. O niszczeniu elewacji krakowskich budynków bohomazami pisaliśmy zresztą na naszych łamach wielokrotnie. Sprawa dotyczy również Nowej Huty. Są osiedla, gdzie takich malunków jest najwięcej. Wykonywane sprayem napisy i bazgroły pojawiają się nawet na elewacjach budynków, które niedawno zostały w całości odmalowane.
Problem wydaje się być nierozwiązywalny. Straż Miejska nie jest w stanie patrolować przez całą noc wszystkich osiedli. Ogranicza się więc zasadniczo do rejestrowania nowych bohomazów i napisów (szczególnie tych o charakterze wulgarnym lub wzywającym do nienawiści) i do przeprowadzania rozmów z administratorami poszczególnych budynków z sugestią, by ci doprowadzili do ich zamalowania. Obowiązujące przepisy prawa nie nakładają jednak na zarządców obowiązku likwidacji szpecących okolicę bohomazów. Pozostaje tylko ich dobra wola i możliwości finansowe (farba do zamalowywania i robocizna też przecież kosztują). Nawet zainstalowanie monitoringu nie zawsze pomaga. Chuligani w trakcie malowania nakładają na głowy kaptury, co skutecznie uniemożliwia ich przyszłą identyfikację.
Wydaje się, że jedyną realną możliwością walki z nielegalnym i szpecącym miasto procederem jest sprawdzone w wielu miejscach na świecie konsekwentne zamalowywanie takich napisów. Ale w akcję taką musi włączyć się miasto. Przecież istnieje możliwość sfinansowania przez gminę (na przykład z pieniędzy Grodzkiego Urzędu Pracy) programu przeznaczonego dla bezrobotnych. Takie ekipy otrzymywałyby od miasta farby i pędzle, i na wniosek poszczególnych wspólnot mieszkaniowych czy administratorów budynków, zamalowywałyby szpecące osiedla bohomazy. Bezrobotni na jakiś czas dostaliby pracę, a krakowskie i nowohuckie osiedla zyskałyby na estetyce.
Oczywiście półgłówków nie sieją, zawsze znajdą się tacy, którzy z dreszczykiem emocji wymalują gdzieś kolejny napis. Ale trzeba też pamiętać, że grafficiarze nie otrzymują farby w prezencie. Oni też muszą ją kupić. Dlatego systematyczne zamalowywanie ich „twórczości” na pewno podniesie koszty ich wątpliwego „hobby”.
Systematyczna eliminacja bohomazów wydaje się przynosić najlepsze efekty. W Nowym Jorku na przykład, funkcjonują specjalne miejskie półciężarówki do przewozu ekip usuwających graffiti z tamtejszych budynków. Co nie oznacza, że tamtejsza policja przypadkami smarowania po ścianach zupełnie się nie interesuje. W Singapurze (gdzie panuje wręcz sterylna czystość) złapanego w ubiegłym roku na smarowaniu po kolejowym wagonie Anglika, skazano na karę chłosty i dwa tygodnie aresztu. U nas, co prawda, kary chłosty nie ma, ale przydałoby się za to częstsze kierowanie do Sądów Grodzkich złapanych na malowaniu sprawców - także z powództwa administratorów z żądaniem pokrycia kosztów usunięcia malunków. Gdy rodzić takiego nieletniego „malarza” będzie musiał zapłacić dwa tysiące złotych za odnowienie zniszczonej elewacji, wtedy być może zainteresuje się tym, co w czasie wolnym robi jego pociecha.
Przestrzegałbym też przed przymilaniem się do środowiska grafficiarzy. Kilka lat temu z okazji Dnia Kopca Wandy, z inicjatywy Macieja Twaroga zorganizowano konkurs graffiti – oczywiście w specjalnie wyznaczonym miejscu. I wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie to, że tego samego dnia, nocą, bohomazami pokrytych zostało kilka budynków w al. Róż. Sprawcami byli najprawdopodobniej uczestnicy tego specyficznego „konkursu”.
Jan L. FRANCZYK
Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.05 27,492,556 unikalnych wizyt