Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.04.19] Parę sł...
· [2024.04.19] Sumienie
· Na niedzielę 21 kwie...
· [2024.04.12] Na kwie...
· [2024.04.12] Kwitną ...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
Mieszkańcy Kujaw i Pleszowa pamiętają
W środę, 9 września br. odbyła się uroczystość odsłonięcia na betonowym krzyżu znajdującym się na Kujawach tabliczki przypominającej cudowne ocalenie kapitana Władysława Polesińskiego z katastrofy samolotowej w roku 1931.
W roku 1931 Polesiński – wówczas jeszcze porucznik –leciał ze Lwowa na lotnisko w Rakowicach. Gdy z oddali widział już światła lotniska, nagłej awarii uległ silnik samolotu i maszyna spadła na łąkę w Kujawach. Polesiński cudem ocalał. W roku 1934 ufundował mały model samolotu jakim leciał jako wotum do kaplicy Cudownego Pana Jezusa w Mogile, a w roku 1935 drewniany krzyż, który ustawiono w miejscu katastrofy. Krzyż poświęcił ówczesny proboszcz pleszowski, ks. Antoni Góralik w otoczeniu licznie zebranych mieszkańców Kujaw i okolicznych wiosek. Sam kapitan Polesiński zginął najprawdopodobniej 16 września 1939 roku, wykonując loty nad broniącą się przed wojskami niemieckimi Warszawą.
Na początku lat 70. ubiegłego wieku w miejscu drewnianego krzyża postawiono krzyż betonowy, którym przez wiele lat opiekował się mieszkaniec Kujaw, Franciszek Wójcik. W roku ubiegłym mogilski cysters, o. Wincenty Zakrzewski przygotowując film o słynącym łaskami Cudownym Wizerunku Chrystusa w Mogile dotarł do mieszkającego w Warszawie syna kapitana – Władysława Gerarda Polesińskiego, który w filmie „Jezu ratuj” opowiadał o swoim ojcu. Z inicjatywy mieszkańca Mogiły, Waldemara Cyganika powstał pomysł, by postać kapitana Polesińskiego i historię jego cudownego ocalenia z katastrofy uczynić znaną szerzej w Nowej Hucie. Tak narodziła się idea, by na krzyżu w Kujawach znalazła się stosowna tabliczka informująca o historii kujawskiego krzyża. Tabliczkę w kształcie lotniczej biało-czerwonej szachownicy z napisem: Na pamiątkę cudownego ocalenia pilota WŁADYSŁAWA POLESIŃSKIEGO z wypadku lotniczego, który miał miejsce w 1931 roku.Krzyż ten postawili mieszkańcy KUJAW i PLESZOWA wykonał syn kapitana Polesińskiego.
9 września, na łące za wiślanym wałem zebrali się uczestnicy wzruszającej uroczystości: Władysław Gerard Polesiński z małżonką, proboszcz pleszowski ks. Stanisław Wajdziak, opat mogilski o. Piotr Chojnacki, pochodzący z Mogiły o. Iwo Kołodziejczyk, o. Wincenty Zakrzewski, delegacja Rady Dzielnicy XVIII z jej przewodniczącym Edwardem Porębskim, radny Miasta Krakowa Jan Franczyk, znany dokumentalista i fotografik Adam Gryczyński, delegacja uczniów Szkoły Podstawowej nr 80 ze sztandarem, mieszkańcy Kujaw i Pleszowa oraz uświetniająca uroczystość trójka ułanów na koniach.
Przed uroczystością odsłonięcia i poświęcenia tablicy do zebranych przemówił syn kapitana Polesińskiego cytując wiersz swojego ojca napisany po pamiętnej katastrofie i opublikowany w piśmie „Wiara i Życie” w roku 1936:

„Noc czarna. Ziemia gdzieś pode mną
1500 metrów, zgubiła się w mroku.
Jestem sam, lecę w otchłań nocy ciemną
do dalekich świateł portu.

Motor gra – równo stukają cylindry.
Port już coraz bliżej – lamp perlą się kule.
Przechylam skrzydła w dół do ziemi – jak najczulej,
… gdy wtem, motor – me serce – bić przestaje.

(…)

Wtem… łomot… huk –
… Coś się wżera w krzyże.
Bucha płomień, krew mi się leje z twarzy.
Płomień już coraz bliżej – w szyję, w głowę praży.

Szamocę się – ratunku! – na próżno!
Kadłub przygniata ciężarem do ziemi…
A naokoło mnie czerwono… czerwono
- coraz więcej czerwonych płomieni.
Coraz goręcej – piecze – pali - PRAŻY!

O JEZU! Krzyk ten wydarł się jak oszalały
gdzieś w głębi trzewi, gdzieś z zakątków duszy,
całe jestestwo jak piorun poruszył.
… I wnet wyraźne wewnątrz mnie rozkazy:
„Puść klamry pasów” – „pchnij w tamte dźwigary” –
„Uciekaj”!

Nie widzę nic, oblany płomieni pożarem,
Lecz spełniam ślepo, co ten głos mi każe
… i - jestem wolny…
… już mnie nic nie praży.

* * *
Nie śmiałem spojrzeć na stosu żeliwa,
na zgliszcza, co się czarnym dymem w niebo darły.
Usiadłem nad swym niedoszłym śmiertelnym zwęgliskiem
i ocierałem krew z twarzy, co się lała żywa…

Nie śmiałem spojrzeć…
Czułem, że ktoś się z tych płomieni zbliża…
Schyliłem kornie głowę, bo szedł do mnie
On, Wielki, Miłujący, Pan z Krzyża –
Jezus, Bóg - do mnie, człowieka…

Po odczytaniu wiersza, modlitwę – m. in. za wywodzących się z parafii pleszowskiej mieszkańców pomordowanych w czasie II wojny światowej - odmówił ks. proboszcz Stanisław Wajdziak, a tablicę przytwierdzoną do krzyża poświęcił o. opat Piotr Chojnacki. W tym momencie nad łąką pojawił samolot, niewielka awionetka, która zatoczyła koło i odleciała w kierunku lotniska w Pobiedniku. Pamięć o cudownym ocaleniu Władysława Polesińskiego, który we wrześniu 1939 roku oddał życie za Ojczyznę, nadal jest żywa wśród mieszkańców Kujaw i Pleszowa.
(f)
PS. Sylwetkę kapitana Władysława Polesińskiego przybliżyliśmy czytelnikom 4 września br. w 36. numerze Głosu-Tygodnika Nowohuckiego.

Podziękowanie
Kilkanaście miesięcy temu powstał pomysł oznakowania samotnie stojącego krzyża na Kujawach i z pomocą wielu ludzi udało się to zrealizować. Dziękuję władzom Miasta Krakowa za całą korespondencję w sprawie tablicy pamiątkowej. Dziękuję Radzie Dzielnicy XVIII za poparcie mojej inicjatywy a redakcjom: Głosu Tygodnika Nowohuckiego oraz Dziennika Polskiego za medialny patronat nad tym projektem. Uroczystość odsłonięcia i poświęcenia tablicy została uświetniona obecnością syna pilota Pana Władysława Gerarda Polesińskiego, który przybył na Kujawy wraz z małżonką i za tę obecność oraz za wykonanie tablicy szczególnie dziękuję.
Sama uroczystość byłaby znacznie skromniejsza, gdyby nie pomoc jaką w jej przygotowaniu otrzymałem na Kujawach ze strony Panów: Dzieji, Szczepańskiego, Piotra Gajocha oraz rodziny Państwa Świder. Dziękuję: Ojcom Cystersom oraz księdzu proboszczowi Stanisławowi Wajdziakowi z Pleszowa za przybycie i poświęcenie tablicy. W stworzeniu możliwie najlepszej oprawy uroczystości pomogli: pan Henryk Bugajski i jego Krakowski Szwadron Ułanów im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 80 ,władze Aeroklubu Krakowskiego z Pobiednika, Pan Wincenty Podobiński Pan Kazimierz Bartel, młodzież z Oazy Mogilskiej - nagłośnienie oraz Piotr Idęć - prowadzenie uroczystości. Dziękuję wszystkim raz jeszcze, zarówno tym, którzy pomogli jak również tym , którzy zaszczycili nas swoją obecnością, a Opatrzności Bożej dziękuję za świetną pogodę w dniu uroczystości .
Waldemar Cyganik

Foto: Adam Gryczyński



Historię katastrofy z roku 1931 przypomina syn ocalałego pilota Władysław Gerard Polesiński
Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.06 27,488,350 unikalnych wizyt