Zbigniew Ziobro urasta do największego szkodnika w naszym kraju. Nie dość, że stopuje pozyskanie funduszy z Unii Europejskiej potrzebnych dla ratowania Polski w kryzysie gospodarczym to przykłada swoje brudne od węgla ręce do zahamowania rozwoju czystej energetyki. To jego partia Solidarna Polska blokuje w Sejmie nowelizację ustawy o budowie wiatraków w Polsce.
Warto przypomnieć początki tego fatalnego procesu ograniczającego rozwój Odnawialnych Źródeł Energii w naszej Ojczyźnie, czyli podstawowego kierunku rozwoju energetyki w cywilizowanych krajach świata. Jednym z zasadniczych kierunków rozwoju OZE są wiatraki. W Polsce ten kierunek początkowy został zaakceptowany przez wszystkie rządy oprócz późniejszego wstecznictwa w wykonaniu PIS.
W 2005 roku łączna moc zainstalowanych wiatraków wyniosła mniej niż 100 MW. Dekadę później, kiedy PiS obejmowało władzę było to już 5 tys. MW. Niestety to był koniec wiatraków w Polsce. Jedna z czołowych działaczek PiS polonistka Anna Zalewska od dawna atakowała wiatraki. Jej pohukiwania o szkodliwym działaniu wiatraków na otoczenie, kiedy PiS był w opozycji wydawały się nieskuteczne. Głoszenie poglądów w złym wpływie wiatraków na zwierzęta, w tym krowy, które przestają dawać mleko, ale także na ludzi były wówczas lekceważone i słusznie. Bo wiatraki rozwijały się w całym świecie i nie było żadnych wiarygodnych badań o ich złym wpływie na otoczenie. Jednak PiS po dojściu do władzy w 2015 roku uchwalił ustawę odległościową. Jej przepisy zabraniały budowy wiatraków w odległości do dziesięciokrotności wysokości wiatraka od domostw. Oznaczało to faktycznie zakaz budowy wież wiatrakowych na 99 procentach powierzchni kraju.
Oficjalny dokument pod nazwą „Polityka energetyczna Polski do 2049 roku w wersji z 2018 roku zakładał nie tylko zakaz budowy wiatraków, ale także zezłomowanie wszystkich lądowych wiatraków do 2049 roku! Co to oznaczało w praktyce? Zostały przeprowadzone wiarygodne analizy. Jeśli by nie wprowadzono ustawy 10 h przez PiS to do dziś zużylibyśmy ok. 30 mln ton węgla mniej. Biorąc pod uwagę przeciętne ceny węgla oznacza to dla energetyki, że PiS puścił z dymem ok. 7-8 mld zł. To tylko skromny rachunek za brak energii z wiatraków. Nie obejmuje on kosztów zatrutego środowiska naturalnego, które przynosi utratę zdrowia, a wręcz śmierć ludziom. Partia Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry konsekwentnie lobbuje za zachowaniem węgla jako podstawowego źródła energii w Polsce, nie rozumiejąc zupełnie zachodzących zmian ma świecie. Wystarczy, że podam przykład Norwegii, gdzie z OZE zaspokajane jest 90 procent energetycznych potrzeb kraju, a wydobywany gaz i ropa jest sprzedawana do innych krajów za ciężkie pieniądze, w tym do Polski. Pan Ziobro i PiS cieszą się z tego, że nabijamy kabzę innym państwom kosztem naszych obywateli. I to wcale nie jest aż tak ważne, czy jest to Rosja, czy Norwegia lub Arabia Saudyjska. Ludzie opamiętajcie się zacznijcie wreszcie popierać te siły polityczne, które proponują nam nowoczesny program energetyki opartej na OZE, czyli wiatrakach, fotowoltaice, solarach, pompach geotermalnych, a nawet elektrowniach atomowych, ale na wdrożenie tych ostatnich potrzeba więcej czasu, którego mamy coraz mniej.
SŁAWOMIR PIETRZYK
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
