Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.04.26] Karasie...
· [2024.04.26] Nie będ...
· Na niedzielę 28 kwie...
· [2024.04.26] Kłopoty...
· [2024.04.19] Druga t...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2022.12.16] Nad wodą w grudniu
Chociaż początek astronomicznej zimy wypada dopiero w przyszłym tygodniu (21 grudnia), to w zasadzie zimę już mamy. Tegoroczny sezon wędkarski praktycznie się zakończył. Znad wody poznikali wędkarze. Tylko wyjątkowo możemy spotkać spławikowca, który pomimo wszystko uparcie przysiadł z wędką na brzegu (wszak rzeki jeszcze nie pozamarzały). Czasami, ale to też rzadkość, spotkać możemy przechodzącego wzdłuż brzegu zawziętego spinningistę. Ale jeżeli tacy wędkarze pomimo wszystko pojawiają się w grudniu nad wodą, to znaczy, że swoją miłość do wędkowania przedkładają nad domowe wygody oraz że doskonale znają odwiedzane przez siebie i wody i ryby.
Ciekawą uwagę na temat zimowego wędkowania poczynił Jacek S. Jóźwiak w swojej znakomitej książce „Sztuka łowienia ryb w rzece”. Pisał on: „Nieco inaczej wygląda wędkarska jesień i zima na rzekach Pomorza i Pogórza. Właśnie w jesienne szarugi wylegają na brzegi Popradu, Dunajca, Sanu łowcy głowacic, w krainie lipienia pojawiają się muszkarze polujący na kardynały, a po nocy sylwestrowej brzegi pomorskich rzek zaludniają się – często ponad miarę – spinningistami tropiącymi trocie.
Jak widać, rzeczny wędkarz – jeśli tylko jego pasja jest szczera i silna – nie miewa martwych okresów. Musi tylko zmieniać łowiska, techniki połowu i nastawiać się na inne gatunki ryb”.
No tak. W grudniu nad wodę wędrują tylko najwytrwalsi. A reszta? Reszcie pozostaje czekanie do wiosny. Przeglądanie oraz konserwacja sprzętu i pełne tęskonoty oczekiwanie na nowy sezon. Bo przecież wraz z wiosną wszystko na nowo ożyje. Bo wiosną – tutaj znów pozwolę sobie przytoczyć fragment z cytowanej wcześniej książki Jóźwiaka - „woda, do tej pory martwa, niekiedy skuta lodem, zaczyna żyć własnym życiem. Rzeka pulsuje, podnosi się, „rozbiega” po łąkach. Cieplejsze dni, bezmroźne noce powodują ożywienie ryb. Na ożywienie wpływ mają także hormony – niektóre gatunki przystępują do tarła tuż po zejściu lodów, zaraz przy pierwszych ociepleniach. Inne doopiero kończą wykształcanie ikry i mlecza, odżywiają się więc na potęgę, instynktownie wiedząc, że od diety zależeć będzie ilość i jakość komórek rozrodczych oraz samo tarło.
Ryby jako stworzenia zmiennocieplne pożądają ciepła, więc za dnia – szczególnie wówczas, gdy świeci słońce – wychodzą na płycizny, gdzie woda nagrzewa się prędzej. Ludzie z przyrzecznych wiosek mawiają wówczas, że ryby poszły w ląd. A ryby faktycznie na ląd wówczas wyłażą. Podtopione łąki, przybrzeżne zarośla, pola dostarczają wielu szykującym się do rozrodu rybom ogromnej masy pokarmu. Wypłukiwane z gleby larwy owadów, dżdżownice i inne bezkręgowce pożerane są przez większość gatunków”.
Tak, tak. Ale to wszystko dopiero na wiosnę. Wcześniej musimy jakoś przetrwać tę zimę. I ryby, i my.
Jakub Kleń
Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.05 27,633,004 unikalnych wizyt