£uck, stolica Wo³ynia. Ukraina broni siê ju¿ przesz³o miesi±c. Przez przej¶cie graniczne w Dorohusku wieziemy transport 18 ton lekarstw, medykamentów i ¶rodków opatrunkowych, zorganizowany przez Sejm, a zaopatrzony przez Rz±dow± Agencjê Rezerw Strategicznych. Droga przez Kowel pustawa, samochodów niewiele, tylko na skrzy¿owaniach dróg i przed wioskami barykady z worków z piaskiem, obsadzone przez ¿o³nierzy Gwardii Narodowej. Policja sprawdza dokumenty, ale nas przepuszcza, bo eskortuje nas cywilny samochód tamtejszych s³u¿b. Pó¼niej dowiadujemy siê, ¿e to wojenny prezent – tym opancerzonym samochodem wcze¶niej je¼dzi³ premier Bawarii.
W £ucku, w starych posowieckich magazynach, ogromne centrum gromadzenia, segregowania i rozsy³ania ¶rodków medycznych na ca³± Ukrainê, do Kijowa, Charkowa, do broni±cych siê miast, na liniê walk. Ogromny TIR, który przyjecha³ z Polski zostaje sprawnie roz³adowany, ogl±damy kilka poziomów pomieszczeñ, w tym takie w których stoj± wielkie lodówki do przechowywania lekarstw wymagaj±cych niskiej temperatury, np. insuliny. Stamt±d jedziemy do centrum, gdzie przyjmuje nas wojewoda i przewodnicz±cy lokalnej rady. Wej¶cia do budynku pilnuj± uzbrojeni ¿o³nierze, w oknach i przed wej¶ciami worki z piaskiem, wszyscy urzêdnicy administracji maj± broñ, przy sobie pistolety, a w pomieszczeniach, w których pracuj± tak¿e automatyczne karabiny. Zwiedzamy piwnice budynku, przerobione na schron, zaopatrzone w wodê i ¿ywno¶æ, w których oko³o stu osób mo¿e spêdziæ nawet dziesiêæ dni. W gabinecie wojewody monitor, przez który codziennie odbywaj± siê odprawy z cz³onkami rz±du, przebywaj±cymi w Kijowie. T± sam± drog± kilka razy dziennie do stolicy przekazywane s± raporty o aktualnej sytuacji.
Po oficjalnych rozmowach jedziemy jeszcze do katedry, zbudowanej przez jezuitów w XVII wieku, po której oprowadza nas m³ody ksi±dz, Polak urodzony na Ukrainie. Biskup ³ucki musia³ w tym czasie wyjechaæ na wizytacjê, której dokonuje papieski nuncjusz. Podziemia katedry to labirynt korytarzy, czê¶ciowo zasypanych; prace nad ich uporz±dkowaniem i udostêpnieniem chwilowo przerwa³a wojna. W tych podziemiach w czasie alarmów lotniczych chowaj± siê mieszkañcy okolicznych ulic. W czasach sowieckich znajdowa³ siê tu magazyn ryb i owoców, a katedrze – podobnie jak we wszystkich wiêkszych miastach – „muzeum ateizmu”.
Gdy przechodzimy ko³o pobliskiego zamku, zbudowanego w XIV wieku, syreny og³aszaj± lotniczy alarm, który w¶ród przechodniów, najwyra¼niej do tego przyzwyczajonych, nie wywo³uje wiêkszego wra¿enia. Za zamkiem mijamy dawny klasztor sióstr Brygidek, pó¼niej zamieniony na wiêzienie, w którym Sowieci w 1941 roku, wycofuj±c siê z £ucka, zamordowali oko³o trzech tysiêcy wiê¼niów. Wyje¿d¿amy z £ucka ju¿ po zmierzchu, o tej porze na granicy zosta³o ju¿ niewiele kobiet z dzieæmi, na które czekaj± autobusy, aby zawie¼æ je dalej: do Che³ma, Lublina, Warszawy. W nocy obowi±zuje zaciemnienie, dopiero po polskiej stronie lampy o¶wietlaj± budynki, parkingi i drogê. Za nami, w mroku, zostaje samotnie walcz±ca Ukraina.
Ryszard Terlecki
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
