Po smacznym obiadowym posi³ku ogarnê³o nas b³ogie rozleniwienie. - Gdyby jeszcze tylko co¶ wziê³o, to by³by najlepszy deser – stwierdzi³ Andrzej. - No, tak – doda³ Leszek. Ja ju¿ niczego nie dodawa³em, ale zgadza³em siê z kolegami. Gdyby co¶ wziê³o, by³oby super.
Tymczasem nasze sygnalizacyjne dzwonki nadal milcza³y. Co wiêcej, przez te wszystkie godziny nie zaobserwowali¶my ¿adnych oznak ¿erowania ani nawet obecno¶ci ryb. Leszek postanowi³ zwin±æ swoje gruntówki i porzucaæ trochê blach±. Zacz±³ od Wis³y. Pozwala³ blaszce sp³yn±æ wraz z nurtem, a pó¼niej ¶ci±ga³ blaszkê – to przyspieszaj±c, to znów zwalniaj±c jej prowadzenie. Pó¼niej spróbowa³ na Rabie – te¿ bez widocznego efektu. Co ciekawe, nie mia³ nawet ani jednego zaczepu o jaki¶ podwodny kamyk czy ro¶linê. Taki lekki zaczep przynajmniej na parê sekund da³ by mu jaki¶ wyrzut adrenaliny. A tu tak¿e nic.
Po pi±tej po po³udniu zaczêli¶my siê zbieraæ. S³oñce by³o ju¿ coraz ni¿ej i robi³o siê wyra¼nie ch³odniej. Ale byli¶my zadowoleni. Co prawda, ¿aden z nas nie mia³ ani jednego brania, ale ten dzieñ spêdzony nad wod± nale¿a³ do najpiêkniejszych w tym roku. A, ¿e powoli zbli¿a³a siê uroczysto¶æ Wszystkich ¦wiêtych, to wracaj±c, w Niedarach, przed samym wyjazdem na drogê ze Szczurowej do Niepo³omic, odwiedzili¶my niewielki cmentarzyk z I wojny ¶wiatowej, gdzie w czterech mogi³ach zbiorowych i jednej pojedynczej pochowano 69 ¿o³nierzy z 42 pu³ku piechoty armii rosyjskiej.
Jakub Kleñ
Po obiedzie, Leszek postanowi³ obrzuciæ Wis³ê blaszk±.
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
