W wyborczy wieczór, w pa¼dzierniku minionego ju¿ roku, Jaros³aw Kaczyñski odnosz±c siê do wyniku wyborów, przegranych przez Prawo i Sprawiedliwo¶æ, powiedzia³ miêdzy innymi: jeszcze doczekamy siê Budapesztu w Warszawie. Mówi³ oczywi¶cie o wielkim zwyciêstwie wyborczym Victora Orbana, przywódcy wêgierskiej centroprawicy, odniesionym pó³tora roku wcze¶niej, ale tak¿e o reformach, przeprowadzanych dziêki uzyskaniu bezwzglêdnej wiêkszo¶ci w parlamencie.
I wtedy, jesieni±, i dzi¶, u progu nowego roku, miêdzynarodowa lewica a¿ krztusi siê z nienawi¶ci do Wêgier, które pozwoli³y sobie wyrwaæ siê z europejskiego chóru zachwytów nad wspóln± drog± do politycznego raju. Czy bêdzie to raj niemiecki, czy w najlepszym wypadku niemiecko-francuski, a w najgorszym niemiecko-rosyjski – to lewicowych oszustów nie obchodzi. Wa¿na jest w³adza i pieni±dze „tu i teraz”. Wêgrzy o¶mielaj± siê mówiæ o interesie swojego ma³ego kraju, a tak¿e o jego przysz³o¶ci, co w „zjednoczonej Europie” winno byæ surowo zabronione.
Orban i jego partia robi± ró¿ne rzeczy: zmieniaj± konstytucjê, przywracaj± historyczne symbole, nak³adaj± podatki na obce banki i koncerny (wêgierskich ju¿ nie ma, bo lewica, która wcze¶niej rz±dzi³a, wszystko sprzeda³a), dyscyplinuj± lewicowe media, które przez lata bezkarnie ok³amywa³y naród, a ostatnio uznaj± za przestêpcz± komunistyczn± partiê, która przez pó³ wieku s³u¿y³a Moskwie. Jest oczywiste, ¿e s± to zbrodnie, których wybaczyæ nie wolno.
Wêgry nie s± tak samotne, jak próbuj± to przedstawiæ nasi producenci medialnej papki, od TVN po „Gazetê Wyborcz±”. Ale na Polskê nie mog± liczyæ. Dla nich nie jest to wielka strata – w europejskim tyglu Polska jako podmiot polityczny w³a¶ciwie nie istnieje. To raczej Polska traci okazjê, aby powróciæ do polityki ambitnej i dalekowzrocznej, takiej, jak± obecny rz±d zarzuci³ za kilka bezwarto¶ciowych pochwa³ w niemieckich gazetach.
Ju¿ kiedy¶ Polacy przegapili okazjê, jak± stworzyli Wêgrzy. Gdyby w 1956 roku, gdy sowieckie dywizje jecha³y na Budapeszt, w Polsce wybuch³o antykomunistyczne powstanie (na co siê wtedy zanosi³o), byæ mo¿e mieszkaliby¶my dzi¶ w pañstwie o poziomie ¿ycia W³och czy Szwecji. Sowieci nie byli w stanie równocze¶nie interweniowaæ w Polsce, zapewne zgodziliby siê na status taki, jaki uzyska³a Finlandia. Dzi¶ oczywi¶cie mo¿na tylko gdybaæ, ale warto pamiêtaæ, ¿e sowiecki najazd na Wêgry, a pó¼niej tak¿e – ju¿ z pomoc± polskich kolaborantów – na Czechos³owacjê, pozwoli³ Jaruzelskiemu dwie i pó³ dekady pó¼niej, straszyæ Polaków widmem rosyjskich czo³gów w Warszawie czy Gdañsku.
Na to, aby uwolniæ Polskê z postkomunistycznej obro¿y, hamuj±cej rozwój i pozwalaj±cej szabrowaæ polski maj±tek w rêce niedawnych zdrajców oraz ich ideowych spadkobierców, potrzeba zwyciêstwa na skalê Victora Orbana. W cynicznie oszukiwanym i skutecznie og³upionym spo³eczeñstwie nie bêdzie to ³atwe. Ale nie takich rzeczy dokonywali ju¿ Polacy w swojej historii.
W parê godzin po powyborczym przemówieniu Jaros³awa Kaczyñskiego, na Facebooku powsta³a grupa pod has³em „bojê siê Budapesztu w Warszawie”. Zapisa³o siê do niej parê tysiêcy przeciwników Prawa i Sprawiedliwo¶ci. Osobi¶cie wcale im siê nie dziwiê. Byæ dumnym z Polski – to nie jest program dla tchórzy.
Ryszard Terlecki
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
