Kampania przed wyborami prezydenckimi, tym razem wyj±tkowo krótka, zbli¿a siê do fina³u. Komorowski, kandydat Platformy, od pocz±tku dysponowa³ spor± przewag±. Przede wszystkim dlatego, ¿e kampaniê – pod szyldem prawyborów – prowadzi³ ju¿ od dawna. Jaros³aw Kaczyñski, jego g³ówny konkurent, lider Prawa i Sprawiedliwo¶ci, podj±³ siê wyborczej rywalizacji dopiero po ¶mierci Lecha Kaczyñskiego, Prezydenta Rzeczypospolitej w katastrofie smoleñskiej. ¯a³oba po ¶mierci brata dodatkowo opó¼ni³a start tej kampanii, podczas gdy Komorowski, jako marsza³ek Sejmu pe³ni±cy równocze¶nie obowi±zki prezydenta, walki o g³osy wyborców nie przerwa³ ani na chwilê.
Komorowski, mimo wszystko, znalaz³ siê w trudnej sytuacji. Jako kandydat chcia³ zabiegaæ o g³osy „wszystkich Polaków”, ale równocze¶nie musia³ wykorzystaæ okres, gdy ca³a w³adza znalaz³a siê w rêku ekipy Tuska i jako wykonawca partyjnych poleceñ musia³ podejmowaæ niepopularne decyzje. Najpierw podpisa³ wyrok na Instytut Pamiêci Narodowej, czyli ustawê przygotowan± pod presj± by³ych agentów bezpieki, potem mianowa³ wyszkolonych w Moskwie genera³ów, wreszcie musia³ wskazaæ kandydata na szefa Narodowego Banku Polskiego, wybieraj±c Belkê, reprezentanta resztek dawnej Unii Wolno¶ci. Platforma chce te resztki pozyskaæ nie tylko do drugiej tury wyborów prezydenckich, ale tak¿e do budowy przysz³ej koalicji z czê¶ci± podzielonej lewicy. Bo Belka, który odci±³ siê od SLD i przy³±czy³ do tzw. Demokratów (dawnej Unii Wolno¶ci), daje nadziejê na pozyskanie by³ych komunistów i zbudowanie koalicji bez szybko zanikaj±cego PSL.
Belka, naj¶mieszniejszy z premierów III RP, protegowany Kwa¶niewskiego, mo¿e te¿ dodatkowo pogr±¿yæ Napieralskiego, kandydata SLD na prezydenta. Gdyby Napieralski dosta³ kompromituj±co ma³o g³osów (np. 5 procent), to jego rywale bêd± mogli wróciæ do pomys³u partii opartej na sojuszu dawnej PZPR ze ¶rodowiskiem „Gazety Wyborczej”, a taka partia by³aby wymarzonym koalicjantem dla Platformy.
Komorowski w sonda¿ach powoli traci, wiêc rz±d upar³ siê, aby nie og³aszaæ stanu klêski ¿ywio³owej, co poprawi³oby sytuacjê powodzian, ale oddali³o termin wyborów o trzy miesi±ce. Za trzy miesi±ce rozgoryczenie nieudolno¶ci± Tuska i jego ministrów, szczególnie na terenach najbardziej dotkniêtych kataklizmem, mog³oby powa¿nie os³abiæ i tak s³abego kandydata Platformy.
Do marnego wyniku Komorowskiego przyczyni siê te¿ kompromitacja polskiego rz±du w sprawie badania przyczyn katastrofy smoleñskiej. Rz±d Tuska zachowuje siê tak, jak niegdysiejsze w³adze PRL i za wszelk± cenê stara siê przypodobaæ Moskwie. Ró¿nica polega jedynie na tym, ¿e kiedy¶ wzywano na Kreml podw³adnych z Warszawy i wydawano im instrukcje, a dzisiaj rosyjscy dygnitarze pok³adaj± siê ze ¶miechu nad naiwno¶ci± i g³upot± obecnych polskich w³adz.
W tegorocznych wyborach pozostali kandydaci stanowi± jedynie zabawne t³o do rozstrzygaj±cej batalii. Mog± liczyæ na oko³o 1 procenta poparcia, a ich zadaniem jest odebraæ parê tysiêcy g³osów g³ównym kandydatom. Olechowski marzy o tym, ¿eby co¶ zabraæ Komorowskiemu, a Marek Jurek, ¿eby os³abiæ PiS. Po co to robi±? Nie wiadomo. W najdziwniejszej roli jest Pawlak, który odbieraæ g³osów nie chce, ale kandydowaæ musi, ¿eby przypomnieæ telewidzom i czytelnikom gazet, ¿e PSL wci±¿ jeszcze istnieje.
Ryszard Terlecki
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
