Akurat wpadła mi w ręce, wydana w tym roku, książka wybitnego niemieckiego teologa Gisberta Greshake`a. Nosi intrygujący tytuł: „Życie silniejsze niż śmierć. O nadziei chrześcijańskiej”. Na Wielkanoc jak znalazł.
Profesor Greshake pisze w niej: „(…) Zmartwychwstanie Chrystusa jest uzasadnieniem, sednem i punktem zaczepienia wszelkiej nadziei chrześcijańskiej. Wyraża to Paweł, mówiąc: „jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara […] Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania. […] Skoro zmarli nie zmartwychwstają, to jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy”.
Śmierć budzi grozę, staramy się o niej nie myśleć, spychamy ją poza naszą świadomość. Tylko czasami jej realność zbliża się do nas w sposób dramatyczny – gdy umiera nasz bliski, gdy odchodzi od nas matka, ojciec, mąż czy dziecko… Gdy umiera przyjaciel. Wtedy pozostaje jedynie nadzieja, że śmierć nie ma ostatniego słowa. Że zarówno my, jak i nasi bliscy żyć będziemy nadal - pełnią życia, w innej rzeczywistości.
Taka jest chrześcijańska nadzieja. Ta nadzieja, która – jak pisał francuski poeta i filozof Charles Péguy – „widzi to, czego jeszcze nie ma i to, co nadejdzie”.
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
