Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.04.26] Karasie...
· [2024.04.26] Nie będ...
· Na niedzielę 28 kwie...
· [2024.04.26] Kłopoty...
· [2024.04.19] Druga t...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2005.09.30] Z wędką nad Adriatykiem
Tak się złożyło, że tegoroczny krótki wrześniowy urlop przyszło mi spędzić na południu Chorwacji, a właściwie na chorwackiej wyspie Korčula. Głównym ośrodkiem jest tutaj miasto noszące tę samą nazwę co wyspa, a określane czasami – ze względu na swoją urodę - małym Dubrownikiem. Miejscowi nie lubią tego określenia, uważając, że Korčula, to Korčula, a nie żaden mały Dubrownik. I nie dziwię im się. Na pewno nie byłbym zachwycony, gdybym usłyszał, że Kraków to mały Lwów... A w Korčuli, jakby nie było, urodził się ponoć sam Marco Polo, którego dom – położony nieopodal miejscowej katedry św. Marka, można podziwiać do dzisiaj.
Spaloną słońcem wyspę pokrywają oliwne gaje przetykane murkami z kamieni, drzewa figowe i uprawy winorośli. Wyspa słynie z tłoczonej w domowych warunkach oliwy z oliwek i z domowego wina. Niemal w każdej zagrodzie można kupić taką oliwę, wino i... oczywiście rakiję – kolejny lokalny wytwór, który cieszy się tutaj sporą popularnością. Napisy: „vino, rakija, ulja” można spotkać co krok. Wyspa słynie także z owoców morza i świeżych ryb. A skoro o rybach mowa...
Z rybami po raz pierwszy zetknąłem się na półwyspie Peljesac, czekają na prom z miasteczka Orebič na Korčulę. Miałem godzinę czasu, więc zacząłem wędrówkę po niewielkim porcie, pełnym rybackich łódek i jachtów. W krystalicznie czystej wodzie widać było dziesiątki mniejszych i większych ryb. Na jednym z pomostów siedział starszy mężczyzna z wędką i łowił. Zwyczajnie, na spławik. Na haczyk zakładał kawałek bułki. Wcześniej, kawałkami tej samej bułki lekko podnęcił łowisko i po chwili wyciągał niewielkie, może piętnastocentymetrowe rybki. Kolejnego wędkarza spotkałem następnego dnia, pod wieczór, już na wyspie. Łowił z brzegu. Bez spławika, za to z solidnym gruntowym ciężarkiem. Chwilę postałem, popatrzyłem i wiedziałem, że za parę dni, po zwiedzeniu co ciekawszych miejsc i po popływaniu w ciepłym morzu, spróbuję powędkować. Na szczęście w samochodzie zawsze mam dwa uzbrojone kije. Wystarczy wyjąć je z bagażnika i ruszać nad wodę.
(Ciąg dalszy za tydzień)
Jakub Kleń
Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.06 27,502,694 unikalnych wizyt