Pokojowe protesty obywateli Białorusi przeciwko nieuczciwym wyborom, a równocześnie agresywne próby ich stłumienia przez władze, stają się coraz poważniejszym problemem dla całej Europy. Po pierwsze determinacja protestujących każe spodziewać się długotrwałego konfliktu, po drugie ponownie zaostrzająca się reakcja władz wywołuje rosnące oburzenie opinii publicznej w Europie. Niejasne stanowisko Rosji, zapraszanej przez Łukaszenkę do udzielania pomocy, a nawet do interwencji na Białorusi, zagraża pokojowi we wschodniej części kontynentu. Wcześniej Unia Europejska nie umiała powstrzymać rosyjskiej agresji, czego rezultatem jest trwająca do dziś okupacja Krymu i wschodnich województw Ukrainy. Można obawiać się, że podobna sytuacja może mieć miejsce po wojskowej interwencji Rosji na Białorusi. Jest też poważne niebezpieczeństwo, że osłabiony prezydent Łukaszenka sam zgodzi się na dalej posuniętą niż obecnie integrację Rosji i Białorusi.
W interesie Europy, Unii Europejskiej, a także oczywiście Polski, jest suwerenność państwa białoruskiego. Wspieranie ruchu protestów stawia sobie za cel doprowadzenie do powtórzenia sfałszowanych wyborów, zwolnienia więźniów politycznych i ukarania tych, którzy odpowiadają za bicie, a nawet śmierć demonstrantów. Konieczne jest też podjęcie dialogu władz z liderami środowisk obywatelskich, uczestniczących w protestach. Aby to osiągnąć konieczna jest solidarna i zdecydowana postawa wszystkich państw, wchodzących w skład Unii Europejskiej. O taką reakcję zabiegają Polska i Litwa, a ostatnio przyłączyły się do nich także pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej, czyli Węgry, Czechy i Słowacja.
Dla nas duże znaczenie ma sytuacja Polaków mieszkających na Białorusi. Według oficjalnych danych kraj ten liczy obecnie około 9 i pół miliona mieszkańców, w tym Polacy stanowią drugą po Rosjanach mniejszość narodową i jest ich – znów według oficjalnych statystyk – 300 tysięcy. W rzeczywistości jest ich więcej, a według niektórych obliczeń obywateli Białorusi pochodzenia polskiego może być nawet powyżej miliona. Według danych Kościoła około półtora miliona Białorusinów to katolicy. Od lat trwają spory wokół działających tam polskich organizacji, wciąż też niedostateczna jest liczba szkół z polskim językiem nauczania. Polska pomoc dla białoruskiej opozycji powinna zawierać także postulat zmiany oficjalnej polityki państwa wobec polskiej mniejszości.
Od poniedziałku w okolicach Brześcia, w pobliżu polskiej granicy, trwają rosyjsko-białoruskie manewry „Słowiańskie Braterstwo 2020”. Rosyjskie media informują, że bierze w nich udział 300 spadochroniarzy i 70 jednostek ciężkiego sprzętu bojowego. Ze względu na sytuację z manewrów wycofała się Serbia, której żołnierze też mieli brać udział w manewrach. W minioną niedzielę w antyrządowych demonstracjach wzięło udział około 150 tysięcy osób, m.in. w Mińsku, Grodnie, Brześciu, Mohylewie, Homlu, Pińsku i Witebsku. Po raz pierwszy milicja użyła armatek wodnych do rozpędzania demonstrantów. Każdy kolejny tydzień przynosi informacje o kolejnych demonstracjach i o nowych represjach, nadal jednak nie widać możliwości rozwiązania przedłużającego się konfliktu.
Ryszard Terlecki
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
