Bandyci znów dali o sobie znać. W tym numerze „Głosu” opisujemy przypadki dwóch brutalnych zabójstw młodych ludzi. Oba wydarzyły się niestety w Nowej Hucie. I obu dokonali ludzie młodzi. Tym razem policji dość szybko udało się aresztować sprawców. Zapewne dostaną wysokie wyroki, ale problemu to nie rozwiąże. Bo w osiedlach (nie tylko nowohuckich) aż roi się od młodocianych bandytów, którzy dzień bez rozruby uważają za dzień stracony. Rozgrzani piwem, nabuzowani narkotykami przechodzą wieczorami przez osiedla, wydzierając się wniebogłosy i w dzikim szale niszcząc wszystko, co stoi przy drodze. A gdy na trasie marszu pojawi się przypadkiem ich samotny rówieśnik? To doskonała okazja, by mu dokopać lub zajechać nożem. Choćby dlatego, że kibicuje Wiśle, a nie Cracovii, lub... nie kibicuje nikomu.
Większość młodocianych chuliganów zapewne jest do uratowania. To do nich powinny trafiać oferty sensownych, a jednocześnie atrakcyjnych form spędzania wolnego czasu. Ale jest też grupa takich, którzy mimo młodego wieku są do cna zdemoralizowani. Tych, jak wrzód, trzeba wyciąć. By gangrena nie rozszerzała się na całe środowisko młodzieży. Szansę na nawrócenie powinni mieć jedynie w więzieniu.
W Nowej Hucie nigdy nie będzie spokoju.
Jest to dzielnica tzw. zbieranin z różnych wiosek i okolicznych terenów.
Są to różni ludzie i czasem sami nie mogą poradzić sobie sami ze sobą, a co dopiero z dziećmi.
Może by ich tak zainteresować czymś?
Może Panowie radni by coś ciekawego wymyślili?
Nie wszyscy źli młodzieńcy są straceni. A jak wygląda resocjalizacja w Zakładach Karnych?
To żadna pomoc w wyprowadzeniu ich na prostą. Im potrzeba pracy oraz zajęcia a nie wałęsania sie po ulicach.
Człowiek bez zajęcia - głupieje.
Potrzeba tylko odpowiednich ludzi, aby sie nimi zainteresować.
Takie jest moje zdanie..
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Jest to dzielnica tzw. zbieranin z różnych wiosek i okolicznych terenów.
Są to różni ludzie i czasem sami nie mogą poradzić sobie sami ze sobą, a co dopiero z dziećmi.
Może by ich tak zainteresować czymś?
Może Panowie radni by coś ciekawego wymyślili?
Nie wszyscy źli młodzieńcy są straceni. A jak wygląda resocjalizacja w Zakładach Karnych?
To żadna pomoc w wyprowadzeniu ich na prostą. Im potrzeba pracy oraz zajęcia a nie wałęsania sie po ulicach.
Człowiek bez zajęcia - głupieje.
Potrzeba tylko odpowiednich ludzi, aby sie nimi zainteresować.
Takie jest moje zdanie..