Prezydent, a wkrótce ju¿ by³y prezydent Komorowski og³osi³, ¿e nie bêdzie kandydowa³ w wyborach do Sejmu lub Senatu. Wcale siê nie dziwiê: wynik zapewne by³by kompromituj±cy. Ale Komorowski równocze¶nie zapowiedzia³, ¿e stanie na czele Instytutu, który bêdzie przypomina³ o jego dokonaniach. Jakich? Tego nie wiadomo, czytelnikom tej informacji jako¶ trudno sobie przypomnieæ jakie¶ wa¿niejsze dzie³a by³ego prezydenta. A mo¿e w gablotkach przy wej¶ciu wystawi swoje trofea my¶liwskie lub pami±tki przywiezione z Japonii i dyplom z „Gazety Wyborczej”? Trudno bêdzie pokazaæ osi±gniêcia tej najbardziej bezbarwnej i ja³owej prezydentury od 1990 roku.
Poprzedni prezydenci po zakoñczeniu kadencji te¿ zak³adali swoje instytuty. Wa³êsa nawet czasem pokazywa³ siê za biurkiem, by³ te¿ – mo¿na to tak nazwaæ – maskotk± demokracji, wiêc za ciê¿kie pieni±dze je¼dzi³ po ¶wiecie u¶wietniaæ ró¿ne miêdzynarodowe imprezy. Wystêpowa³ tam z wyk³adami pod ogólnym tytu³em: jak obali³em komunizm, a równocze¶nie uchroni³em komunistów przed rozliczeniem za ich zbrodnie i oszustwa. Na kosztownych kongresach, taki wyk³ad, wys³uchany przy kawie miêdzy ¶niadaniem, a lunchem, mia³ s³u¿yæ reklamie op³acaj±cych wyjazd firm i stowarzyszeñ.
Kwa¶niewski te¿ próbowa³ je¼dziæ po ¶wiecie, ale poniewa¿ poza ocala³ymi z czasów komuny organizacjami, nikt specjalnie nie kwapi³ siê go zapraszaæ, wiêc i instytut Kwa¶niewskiego szybko popad³ w zapomnienie. Dzi¶ zreszt± Kwa¶niewskim przesta³ siê interesowaæ nawet jego dawny obóz polityczny, a by³y prezydent usi³owa³ – bez wiêkszego powodzenia – zaczepiæ siê w obozie aktualnej w³adzy.
Jedyny w tym gronie wybitny prezydent, ¶p. Lech Kaczyñski, zgin±³ w trakcie pe³nienia swojej kadencji i nie móg³ pomy¶leæ o utrwalaniu i rozwijaniu w³asnych koncepcji politycznych. Pomy¶leli o tym jego wspó³pracownicy, ale chude lata dzia³ania w opozycji uniemo¿liwi³y wiêksz± aktywno¶æ. Mo¿na mieæ nadziejê, ¿e po jesiennych wyborach jeszcze o tych planach us³yszymy.
Tymczasem pomys³y Komorowskiego rozsypuj± siê jak domki z kart. Nie tylko nie bêdzie drugiej kadencji, ale tak¿e marzenia o przejêciu steru w Platformie Obywatelskiej okaza³y siê ma³o realne. Dzi¶ Komorowski jest raczej obci±¿eniem dla Kopaczowej, a jego stronnicy opu¶cili go natychmiast po przegranej w obawie, ¿e afiszowanie siê przy by³ym prezydencie prze³o¿y siê na gorsze pozycje na listach wyborczych do Sejmu. Kancelaria prezydencka opustosza³a, najbli¿si wspó³pracownicy wymówili siê wyjazdami na wakacje, zosta³a tylko garstka emerytów po Unii Wolno¶ci, którzy jeszcze licz± na posady w projektowanym Instytucie. Równie¿ rachuby na jaki¶ dobrze p³atny etat w Brukseli dzi¶ przedstawiaj± siê raczej pesymistycznie, bo chêtnych na ewakuacjê ministrów i dzia³aczy Platformy jest znacznie wiêcej, szczególnie w¶ród tych, o których siê mówi, ¿e maj± powody obawiaæ siê odpowiedzialno¶ci za udzia³ w kolejnych aferach.
Komorowski zapewne jeszcze spróbuje powrotu do polityki, ale za jaki¶ czas, zw³aszcza gdy pora¿ka Platformy w jesiennych wyborach nieco przes³oni jego wcze¶niejsz± klêskê. A instytut raczej pozostanie na papierze, bo kto da pieni±dze na muzeum zmarnowanej prezydentury?
Ryszard Terlecki
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
