Wybory parlamentarne już za nami. Po raz trzeci zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwości (trzeci raz w wyborach parlamentarnych , bo zwyciężyło też dwa razy w wyborach prezydenckich, a także w wyborach samorządowych i do europarlamentu), ale tym razem wynik okazał się niewystarczający, by samodzielnie utworzyć rząd. Opozycja, która sama siebie nazywała totalną, reprezentowana przez cztery partie, w sumie dysponuje większą ilością posłów i senatorów. Najsilniejszą pozostaje Platforma, występująca pod nazwą Koalicja Obywatelska, dowodzona przez Tuska, szykująca się już do objęcia władzy. Słabszymi przedstawicielami opozycji są tzw. Trzecia Droga, złożona z PSL i partii Hołowni, ponadto Nowa Lewica oraz najsłabsza w tym gronie Konfederacja.
Czy Prawo i Sprawiedliwość uzbiera w Sejmie większość, zdolną do utworzenia rządu, to się dopiero okaże. Na razie wszystkie partie opozycji deklarują, że do koalicji z Prawem i Sprawiedliwością namówić się nie dadzą. Konfederacja ogłasza, że nie chce z nikim koalicji, ale to dlatego, że okazała się niepotrzebna Tuskowi do stworzenia sejmowej większości. Pozostanie więc biernym obserwatorem wydarzeń i jak to było do przewidzenia, na nic nie będzie miała wpływu.
Czy Platforma z Trzecią Drogą i Lewicą utworzą rząd to wciąż jeszcze wydaje się mało prawdopodobne. Po pierwsze partie opozycji łączyła nienawiść do PiS, ale programowo trochę różniły się między sobą, głównie po to, żeby zmylić wyborców i pozyskać ich głosy. Teraz będą musiały przywołać swoje główne hasła programowe i może się okazać, że współpraca wcale nie okaże się łatwa. Po drugie nie jest pewne czy Trzecia Droga (a zwłaszcza PSL) oraz Nowa Lewica bezwolnie poddadzą się Platformie i posłusznie będą wykonywać jej polecenia. A Platforma dzielić się władzą (a zwłaszcza materialnymi korzyściami ze sprawowania władzy) bardzo nie lubi. Czy mniejsze partie zgodzą się na rolę przystawek, które z czasem zostaną wchłonięte przez Tuska?
Co mogą oznaczać rządy opozycji, gdyby tworzące ją partie dogadałyby się ze sobą? Cała seria zdarzeń, które są do przewidzenia. Nielegalni imigranci zwożeni z Niemiec i innych państw Zachodu, wyprzedaż państwowych firm, podniesienie wieku emerytalnego, likwidacja trzynastej i czternastej emerytury, ograniczenie 500 plus, likwidacja IPN i Centralnego Biura Antykorupcyjnego (bo po co ma przeszkadzać), aborcja na życzenie i eutanazja dla ciężko chorych, małżeństwa homoseksualne i zmiana płci nawet dla nieletnich, redukcja nauki historii w szkołach, a w zamian seksualizacja dzieci, praca w niedziele i wzrost bezrobocia. Plagi, które na Polskę przyniesie rząd Platformy z przystawkami, można mnożyć. Decyzje będą zapadać w Brukseli, a przede wszystkim w Berlinie, znów będzie poklepywanie po plecach, ale i poszturkiwanie, gdyby wykonanie poleceń przedłużało się w czasie. Polska będzie stopniowo przekształcana w europejski land, a Polacy znów pojadą do Niemiec pracować za skromne pieniądze. Cenzura będzie uniemożliwiać krytykę rządu, a nadzwyczajna kasta będzie się wyżywać w niesprawiedliwych wyrokach. Ekipa z TVN i Wyborczej obsiądzie publiczną telewizję, a na internet zostanie nałożony kaganiec tępiący „mowę nienawiści”, czyli jakąkolwiek rozsądną wypowiedź. Ale nie rozpaczajmy: nawet gdyby udało się sklecić rząd z dzisiejszej opozycji, to nie potrwa on długo. Obronimy Polskę.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia October 21 2023
249 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
