Od paru tygodni opozycja szamoce się w defensywie, nic więc dziwnego, że w sondażach traci procentowe punkty. Ostatnie dni przyniosły jednak poważniejsze straty: opozycja znów okazała swoją fałszywą i antydemokratyczną twarz. Przerażenie i prawdziwą histerię w jej szeregach wywołał projekt przeprowadzenia referendum, a także treść pytań, na które będą odpowiadać Polacy. Wprawdzie Platforma wciąż łudzi się, że jeszcze ma szansę wygrać wybory, to jednak zdaje sobie sprawę z faktu, że wynik referendum mógłby pokrzyżować plany powołania przyszłego koalicyjnego rządu, zapewne złożonego z Platformy, Lewicy i Konfederacji, gdyż PSL i Hołownia, czyli tzw. trzecia droga, progu wyborczego nie przekroczą. Jeżeli Polacy wypowiedzą się przeciwko wyprzedaży państwowych firm, podnoszeniu wieku emerytalnego albo wpuszczaniu do Polski nielegalnych imigrantów, to tym samym – przynajmniej na pewien czas – zwiążą ręce opozycyjnym spryciarzom, którzy od tego zaczęliby swoje rządy. Nic więc dziwnego, że agresją i krzykiem usiłują zagłuszyć szerzącą się w ich szeregach panikę.
Skąd to przerażenie? Opozycja totalna w swoim zacietrzewieniu wezwie do bojkotu referendum, czyli najbardziej demokratycznej formy wyrażania opinii przez całe społeczeństwo. Znajdzie się dzięki temu w bardzo niezręcznej sytuacji. Ci sami, którzy pod hasłem „konstytucja” i „praworządność” bronili sędziowskiej kasty, a zagranicą kłamali o rzekomym braku wolności mediów (przy znacznej przewadze stacji telewizyjnych i portali na ich korzyść fałszujących rzeczywistość), teraz muszą ogłosić, że demokracja jest szkodliwa, a opinia Polaków w warunkach walki o władzę do niczego nie jest potrzebna. Co zrozumiałe, dziś najbardziej krytyczne komentarze wygłaszają niegdysiejsi komunistyczni aparatczycy i sowieccy kolaboranci, z łaski Tuska brylujący w programach opozycyjnych telewizji i gazet.
Czy Polacy uwierzą Tuskowi i zgodzą się pracować o pięć lat dłużej (kobiety o siedem)? Czy pochwalą pomysł sprzedaży dobrze prosperujących państwowych zakładów, żeby w ten sposób zarobione pieniądze trafiały do kieszeni złodziejskiej szajki? Czy zaakceptują widok koczujących w miastach afrykańskich przybyszów, w większości poza handlem narkotykami nie zamierzających podjąć żadnej pracy? Wybór między Polską w rękach oszustów i złodziei, a dalszym wzrostem dobrobytu i rozwojem gospodarczym, zależy od wyniku najbliższych wyborów. To także wybór między własną bezsilnością i zdaniem się na łaskę sojuszników, a takim powiększeniem i uzbrojeniem naszej armii, aby odstraszała agresorów. A przede wszystkim rozstrzygnięcie, czy Polska lokalna nadal będzie przedmiotem troski rządu, kierującego ogromne fundusze na wyrównanie różnic między bogatymi miastami, a skromną prowincją. Tylko głupcy nie rozumieją, że wyższy poziom rozwoju wsi i małych miast przekłada się także na dostatek i lepsze warunki życia całego narodu.
Antydemokratyczna opozycja wezwie do bojkotu referendum, a wówczas wielu jej wyznawców w ogóle nie pójdzie głosować. Jak Tusk po przegranych wyborach będzie się tłumaczył w Berlinie i Brukseli? Powie, że pomoc z zagranicy była niewystarczająca? Jest jednak możliwe, że wówczas nikt już z nim nie będzie chciał rozmawiać.
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia August 19 2023
259 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
