Prezes Prawa i Sprawiedliwości konsekwentnie jeździ po Polsce. Niedawno był na zachodnich rubieżach naszego kraju. Najpierw w minioną sobotę był w Zielonej Górze, a dzień później w niedzielę w Nowej Soli. Spotkanie odbywało się przed ważnym meczem Polski z Francją na mistrzostwach świata. Zapytany pan prezes o wynik tego meczu twierdził, że cuda się zdarzają i przydają. Niestety nie było cudu i gładko przegraliśmy z mistrzami świata 3:1 otrzymując na osłodę prezent w postaci rzutu karnego w ostatniej minucie meczu. Sędzia był tak łaskawy, że nawet pozwolił naszemu liderowi na wykonanie „karnego” do skutku, bo za pierwszym razem bramkarz francuski go obronił i dopiero powtórka strzału była udana. PiS tym razem nie wykorzysta naszego „sukcesu” w swoich celach propagandowych. Chociaż już w ustach niektórych „fachowców” pojawiły się określenia podobne jak po klęsce z Argentyną o zwycięskiej przegranej.
Bardziej mnie zmartwiły jednak wypowiedzi pana prezesa o Odrze w kontekście niemieckim. „Odra powinna być spławną, uregulowaną rzeką. Wiem, że są protesty ze strony Niemiec. Niemcy stosują dwie miary i to bardzo wyraźnie widać. Chcą mieć tutaj w Polsce tereny po części skansenowe, po części mające różnego rodzaju walory turystyczne, które oni będą wykorzystywali. Rozwój gospodarczy Polski, to łagodnie mówiąc, nie jest cel Niemiec” - ocenił. Pewnie niedługo dowiemy się, że to Niemcy są winni wytrucia ryb i degradacji biologicznej tej rzeki, bo dziwnym trafem to rządzący Polską są niewinni mimo, że wody Odry głównie płyną przez naszą krainę zbierając wszelkie nieczystości.
Prezes poszedł dalej w swojej obsesji niemieckiej domagając się odszkodowań za wojenne zniszczenia nawet mimo pozyskania kosztem Niemiec tzw. Ziem Odzyskanych. „Gdyby Niemcy były potraktowane tak, jak to było w wielu planach i to sformułowanych nie w Sowietach, a na Zachodzie, to dzisiaj byliby oni bardzo, bardzo biednym i dużo mniej licznym krajem niż są. Potraktowano ich wyjątkowo łagodnie. Niech Bogu dziękują, że tylko tak. Są nam winni - mają zapłacić”.
J. Kaczyński zarzucił opozycji, że jakby wygrała wybory to chciałaby rozliczeń obecnie rządzących. Doprowadziłoby to jego zdaniem do wojny domowej. Ma on lepszą metodę na opozycję, którą trzeba uciąć!? Czyżby było to nawiązanie do słów b. premiera PRL o ucięciu ręki podnoszonej na socjalistyczną Ojczyznę?
Znów pan prezes znalazł sobie kolejnego wroga, którym są lekarze. „Pogoń za pieniądzem w tym środowisku jest przesadna i trzeba coś z tym zrobić” – mówił Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Nowej Soli. Zarzucił lekarzom, że im drżą ręce, ale nie z nadużywania alkoholu lecz pracy na kilku etatach. Wszystko to działo się przy mocnej obstawie policji przed demonstrantami z różnymi napisami, do których jako najłagodniejsze było stwierdzenie „Jesteś niemile widziany w Nowej Soli”. Padały też bardziej dosadne określenia, których przez grzeczność nie przytoczę. Chociaż nie można „pieprzyć” do woli nawet w Nowej Soli.
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia December 10 2022
198 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
