Jaki jest cel wystąpienia Polski o odszkodowania od Niemiec za straty poniesione podczas II wojny światowej? Opozycja już płacze, że jest to polityczna gra, obliczona na pozyskanie poparcia Polaków przed zbliżającymi się wyborami. Tymczasem ten problem wielokrotnie pojawiał się już wcześniej, a nawet w 2004 roku w tej sprawie przyjęta została uchwała polskiego Sejmu. Przez ostatnie trzy lata specjalnie powołany Zespół Parlamentarny, któremu przewodniczył poseł Arkadiusz Mularczyk, pracował nad raportem, prezentującym straty, za które zadośćuczynienia domagać się będzie Polska. Zespół powołał licznych ekspertów, w tym historyków, ekonomistów, prawników, finansistów, statystyków itd., którzy przygotowali fachowy materiał, w zeszłym tygodniu po raz pierwszy publicznie zaprezentowany na Zamku Warszawskim.
Żądanie reparacji czyli odszkodowań od Niemców nie powinno być zaskoczeniem. Dopiero niedawno Niemcy zakończyli spłatę odszkodowań za I wojnę światową. Ponadto zobowiązali się płacić afrykańskiej Namibii za wymordowanie tysięcy mieszkańców tego kraju, a kolejnych dziesiątków tysięcy zmuszenie do niewolniczej pracy. Na rozstrzygnięcie żądań Namibii czekały inne dawne niemieckie kolonie, m.in. Kamerun i Togo, które teraz wystąpią z swoimi roszczeniami. O reparacje od Niemiec stara się również Grecja. Czy opozycja uważa, że Polska jest gorsza od Namibii, a polskie żądania mają mieć mniejsze znaczenie od roszczeń dawnych niemieckich kolonii?
Czy Niemcy stać na zapłacenie prawie półtora biliona dolarów? Przecież spłaty można rozłożyć na raty, nawet na 10 czy 15 lat. Niemcy są najbogatszym państwem Europy, a bardzo chcą być jeszcze bogatszym. W tym celu dogadywali się z Rosją i w tym celu uzależniali Europę od rosyjskiego gazu. Gdy teraz troszkę uszczkną ze swojego majątku, to nawet tego nie odczują. Pouczają Polskę w sprawie praworządności, co z ich strony jest ponurym żartem z historii, usiłują prezentować się jako wzór demokracji, chociaż wielu hitlerowskich zbrodniarzy spokojnie dożywało swoich dni na rozmaitych, także państwowych posadach. Mają wielkie ambicje przewodzić Europie, ale można ich podejrzewać, że znów chcą Europę zdominować i podporządkować swojej władzy, tym razem najpierw gospodarczej, a potem politycznej.
Opozycja w Polsce będzie miała poważny problem. Według sondaży ponad 60 procent Polaków popiera reparacje od Niemiec, a tylko kilkanaście procent jest przeciwnych. Tymczasem opozycja w zamian za dotychczasowe, a tym bardziej przyszłe poparcie, musi bronić niemieckich interesów. Już odzywają się liczne głosy, że nie można z Niemcami zadzierać, nie można sprawiać im kłopotów, nie można narażać na międzynarodowe potępienie. Niektórzy opozycyjni politycy i dziennikarze bezczelnie kłamią, że Polska już wcześniej zrzekła się od Niemiec wszelkich odszkodowań. Inni skwapliwie zapewniają, że gdy tylko Niemcy pomogą im obalić rząd Prawa i Sprawiedliwości, to oni żadnych reparacji nie będą żądać. Sytuacja jednak zmieniła się w Europie na niekorzyść Niemiec, a interesy z Putinem zmusiły wielu ich przyjaciół i klientów do ograniczenia współpracy i ochłodzenia stosunków. Czy pozując na politycznego lidera Europy będą mogli wykręcić się od zapłacenia za szkody, jakie Polsce wyrządził ich naród i ich państwo?
Ryszard Terlecki
· Napisane przez Administrator
dnia September 11 2022
430 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
