Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.05.10] W maju ...
· [2024.05.10] 20 lat ...
· Na niedzielę 12 maja...
· [2024.05.10] Kryzys ...
· [2024.05.03] Co płos...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2021.03.26] Zapolować na klenia (2)
Klenie należą do tych ryb, które żerując wykorzystują wszystko, co przynosi im woda. W maju i czerwcu na przykład można zaobserwować jak ryby te reagują na wyrójkę owadów. Gdy masowo przeobrażają się jętki, woda wręcz gotuje się od szalejących w niej kleni. Tak samo dzieje się gdy roją się chrabąszcze czy koniki polne. Podobnie klenie reagują na dojrzewające owoce. To dlatego za znakomite kleniowe przynęty uznawane są śliwki mirabelki czy wiśnie i czereśnie.
W tym miejscu pozwolę sobie przytoczyć fragment książki Jacka S. Jóźwiaka „Sztuka łowienia ryb w rzece”, z której korzystałem już w ubiegłym tygodniu. Nawiązując do wspomnianych mirabelek autor pisze w niej: „Z tymi ostatnimi wiąże się moja przygoda z pewnej, zapomnianej przez ludzi, wiślanej główki. Zawsze miewałem na niej znakomite efekty łowiąc na drobne woblerki. Jednak w połowie sierpnia nawet najmniejsze jugolki i rebelki nie prowokowały klenia do ataku. Zmieniałem więc przynęty co kilka rzutów. I nic, choć na skraju przyspieszenia za przelewem klenie chlupały się od rana.
W końcu zapiąłem na agrafce wściekle żółtego, trzycentymetrowego, bombkokształtnego gębalka. I też nic. Dopiero, gdy na szpuli zrobiła mi się splątka i woblerek spływał swobodnie, z miejsca został połknięty przez czterdziestopięciocentymetrowego klenia.
Dlaczego tak? Otóż u podstawy główki rosła stara śliwa mirabelka sypiąca właśnie owocami. Klenie z najbliższej okolicy ustawiły się na drodze spływających owoców. Wiał spory wiatr i strącał żółte śliwki z drzew. Żaden inny pokarm ryb nie interesował”.
To ciekawa i ważna wskazówka dla wędkarzy, którzy wybierają się na klenie. Bo jak rzadko inne ryby, to klenie właśnie nastawione są wybitnie sezonowo na określony pokarm. Dlatego doświadczeni łowcy kleni bacznie przyglądają się okolicy. I do wyboru właściwej przynęty skłaniają ich niekiedy fakty, które dla postronnego obserwatora czy początkującego wędkarza, z rybami pozornie nie mają nic wspólnego. Jak na przykład wypasające się nad rzeką stado krów, które rano i wieczorem schodzi do rzeki, by napić się wody. Ale gdy zdamy sobie sprawę z tego, że krowy te otoczone są dziesiątkami bąków, które strącane są do wody krowimi ogonami, to przestajemy się dziwić, że łowiący kilkadziesiąt metrów dalej chłopcy właśnie na te bąki, co rusz wyciągają z wody kolejne, piękne klenie.
Zatem, wybierając się na klenie, bacznie przyglądajmy się przyrodzie i okolicy. To one najpewniej nam podpowiedzą, z jaką przynętą warto zaszarżować.
Jakub Kleń
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.05 27,729,506 unikalnych wizyt