Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.05.03] Co płos...
· [2024.05.03] Dla oca...
· Na niedzielę 5 maja ...
· [2024.05.03] Bardzo ...
· [2024.04.26] Karasie...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2006.06.09] Mleko się rozlało
Wszystkie media obiegła informacja o kanoniczym upomnieniu ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego przez kard. Stanisława Dziwisza. Ks. Zaleski od ponad pół roku starał się zainteresować władze kościelne materiałami świadczącymi o współpracy grupy duchownych z SB. Materiały te – jako osoba pokrzywdzona – otrzymał z IPN. Wreszcie, w akcie desperacji, postanowił zorganizować konferencję dla dziennikarzy, którym miał zamiar opowiedzieć o kulisach zdrady niewielkiej grupy księży. Finał sprawy znamy.
Z księdzem Zaleskim przyjaźnię się od kilkudziesięciu lat, i jestem przekonany, że jego intencją nie było wywoływanie fermentu, ani tym bardziej szkodzenie Kościołowi. Zawsze uważał, że niechlubne - na szczęście nieliczne - przypadki zagubienia się duchownych, i tak, wcześniej czy później, zostaną przekazane opinii publicznej przez historyków czy dziennikarzy. Dlatego chciał, by sprawą zajęły się kompetentne władze krakowskiego Kościoła.
Ks. Zaleski w feralną środę, w duchu posłuszeństwa, podporządkował się swojemu ordynariuszowi. To znaczy, że dla niego wierność Kościołowi jest ważniejsza niż indywidualne przekonanie o słuszności własnego postępowania. Ale z tego konfliktu wynika też pewne dobro – wydaje się, że również hierarchowie Kościoła zrozumieli, że w sprawie przypadków współpracy z SB, powtórzę to raz jeszcze – nielicznej grupy księży - milczeć już nie sposób. I milczeć nie ma sensu. Nie tylko dlatego, że mleko się już rozlało. Ale także dlatego, że spośród wszystkich środowisk i instytucji funkcjonujących w PRL-u, Kościół – pomimo wyjątkowej presji jakie został poddany – okazał się najbardziej odporny na penetrację przez UB i SB. I tej prawdy nie są w stanie zamazać nieliczne przypadki konfidentów w sutannach.
Jan L. FRANCZYK
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.05 27,660,497 unikalnych wizyt