Byłem ostatnio na grzybach w pięknym górskim lesie. Nachodziłem się solidnie, ale z sukcesem, bo znalazłem nieco grzybów mimo, że nie było wysypu. Radość ze zbierania dorodnych borowików i czerwonych kozaków, zwanych w tym rejonie „lalkami” zatruły mi widoki, które spotkałem także w tym lesie. W jednym miejscu, ktoś wysypał gruz, a w innym walały się typowe odpady komunalne, jak puste butelki plastikowe i szklane, odpady po chemii gospodarczej etc. Pewnie jakiś okoliczny gospodarz, który nie ma zawartej umowy na wywózkę śmieci, zrobił sobie z lasu składowisko odpadów. Niestety nasz obecny system organizacyjny usuwania odpadów jest przestarzały. Zostaliśmy jednym z ostatnich krajów Unii Europejskiej, gdzie wywóz odpadów jest oparty na zawieraniu umów cywilnoprawnych, których cechą jest dobrowolność. „Racjonalni gospodarze”, którzy nie chcą pozbywać się „dutków”, wolą podrzucać je do lasu. Niech je zbiera kochająca czystość „dziatwa” lub robią zbiórki różni ekolodzy. Niech tam ktoś posprząta. Kończy się jednak czas takiego rozumowania.
W najbliższym czasie czeka nas w Polsce rewolucja w gospodarce odpadami. Staną się one własnością gmin. W związku z tym każdy mieszkaniec i w ogóle wytwórca śmieci będzie płacił opłatę do kasy gminy za usuwanie odpadów. Natomiast Gmina będzie zobowiązana do ich odbioru, recyklingu i w ogóle utylizacji. Zatem każdy będzie płacił za usuwanie odpadów wyliczoną w gminie kwotę. W takiej sytuacji, taki pseudo gospodarz, który oszczędzał na wywózce śmieci straci argumentację pozbywania się ich byle gdzie, bo i tak będzie musiał zapłacić za wywózkę odpadów. Może wreszcie zatem znikną „dzikie wysypiska” w naszych lasach i nie tylko.
To jednak nie jedyny problem, który w Polsce się ujawnił. Okazuje się, że na nowej ustawie chciały zbić fortunę wielkie zachodnie koncerny. Jak? Otóż nasz ustawodawca nakazał urządzanie przetargów na wywózkę odpadów. Niektórzy „biznesmeni” uznali to za wytyczną dotyczącą prowadzenia całej gospodarki odpadami . Natomiast w tym przypadku ustawodawca traktuje to jako zadanie własne gminy i to gmina może zadecydować jak to organizacyjnie rozwiązać bez jakichkolwiek przetargów zgodnie z prawem UE. Tak postąpili radni Miasta Krakowa, powierzając swoją uchwałą to zadanie Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania, czyli komunalnej spółce. I jest to jak najbardziej zgodne z prawem rozwiązanie. Teraz MPO wyłoni z siebie spółkę córkę, która zajmie się usługami wywozowymi na zasadzie konkurencji przetargowej z innymi firmami. Natomiast gospodarką odpadami zajmie się najlepszy podmiot jaki mamy w Krakowie, przygotowany pod każdym względem do tego zadania, czyli komunalna spółka prawa handlowego, której właścicielem jest Gmina Kraków, czyli po prostu my mieszkańcy Krakowa. To nam zapewni kontrolę polityki cenowej poprzez wybieralne organy miasta. Unikniemy tego, co stało się w Czechach, gdzie narzucone przetargi na wybór operatora doprowadziły do utraty kontroli nad odpadami przez gminy i przechwycenie tej gospodarki przez prywatne zachodnie koncerny, głównie niemieckie, które łupią równo „pepików” wysokimi cenami wywożąc zyski do swoich krajów. Polecam artykuł na str. 15 który przybliża tę problematykę. Wygląda na to, że my nie daliśmy się tym „zrobić w konia”, w odróżnieniu do przypadku sklepów wielkopowierzchniowych, które zniszczyły rodzime kupiectwo.
SŁAWOMIR PIETRZYK
· Napisane przez Administrator
dnia August 09 2012
1030 czytań ·
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
