[2005.09.06] Żal mi dziewczyny
Dodane przez Administrator dnia 06/10/2005 20:11:05
Kilka lat temu, w okresie urlopowym, pisałem o małym krzyżu ustawionym w miejscu, gdzie wydarzył się śmiertelny wypadek drogowy. Na krzyżu była tabliczka i napis: „Bóg tak chciał.” Widocznie w ten sposób bliscy tragicznie zmarłej osoby próbowali pogodzić się z tym, co się stało. A przecież Bóg nie chce ludzkiego nieszczęścia. To człowiek, przez swoją lekkomyślność i brawurę prowokuje katastrofy. Czasami niestety skutecznie.
Przypomniałem sobie tamtą historię, gdy w poniedziałkowej prasie czytałem o nieszczęśliwym wypadku mistrzyni olimpijskiej Otylii Jędrzejczak i tragicznej śmierci jej brata. Wszyscy współczują dziewczynie. Wypowiadająca się w radiu prokurator mówiła o nieszczęśliwym wypadku, któremu uległa „pani Otylia” (nie pojawiło się słowo „sprawczyni”). A przecież jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Cytuję za jedną z gazet: „Wyprzedzając sznur pojazdów, zjechała na lewy pas jezdni, a następnie do rowu. Jej samochód uderzył w drzewo. Na miejscu zginął 19-letni brat Otylii, Szymon”. To nie było zrządzenie losu, tylko młodzieńcza brawura połączona z brakiem doświadczenia w prowadzeniu – szybkiego zapewne – samochodu. Wyprzedzanie kolumny pojazdów zawsze jest ryzykowne. Żal mi Otylii. Pewno największym problemem, z jakim przyjdzie się jej zmierzyć będzie nie odzyskanie sił fizycznych, lecz uporanie się ze śmiercią brata.
Czy to tragiczne wydarzenie zmieni coś w naszej mentalności? Obawiam się, że nie. Codziennie na krakowskich ulicach widzę młodych, dziewiętnasto-, dwudziestoletnich szarżujących kierowców. Ilu z nich doczeka emerytury? A po ilu zostaną małe krzyże przy drogach?
Jan L. FRANCZYK