Wschodnia obwodnica Krakowa testem wiarygodności PO
Dodane przez Administrator dnia 02/06/2011 18:52:32
Z posłem Andrzejem Adamczykiem (PiS), wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Infrastruktury, rozmawia Jan L. Franczyk.
+ Panie Przewodniczący, Nowa Huta, tak jak i cały Kraków tonie w korkach. Tracimy czas, pieniądze, cierpi na tym środowisko. Czy jest jakakolwiek szansa na zmianę tej sytuacji?
- Na początku 2011 roku wszyscy zwieraliśmy szeregi w walce o wpisanie na podstawową listę Programu Budowy Dróg Krajowych i Autostrad na lata 2011 -2015 fragmentu drogi ekspresowej S-7 na odcinku Rybitwy – Igołomska, stanowiącej istotny fragment wschodniej obwodnicy Krakowa. Przypomnijmy, jak ważne znaczenie może mieć dla kierowców- mieszkańców Nowej Huty ten odcinek. Pozwoli na ominięcie centrum miasta dla przejeżdżających przez aglomerację krakowską tylko tranzytowo, pozwoli skomunikować Nową Hutę bezpośrednio z autostradową obwodnicą Krakowa A4, tym samym jest to jeden z odcinków, które trwale pomoże zniwelować korki w Krakowie.
Udało się to zrobić wbrew często sprzecznym interesom, różnicom politycznym, czy wspólnej niechęci. Małopolanie, Krakowianie i wreszcie mieszkańcy Nowej Huty w sposób w miarę jednoznaczny wyrazili swoją przychylność do tej inwestycji. Istotną rolę w tym przedsięwzięciu odegrał stworzony na tę okoliczność bardzo dynamiczny, działający w Krakowie ruch społeczny. Strona www.s7wkrakowie.pl, obecność na internetowych portalach społecznościowych, nagłaśnianie akcji poprzez media, czy w końcu zbieranie podpisów pod petycją i wizyta u Ministra Infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Za te wszystkie działania oraz zapał i pracę włożoną w tę inicjatywę jesteśmy wszystkim w nią zaangażowanym niezwykle wdzięczni.
Treść rozszerzona
+ No tak, mobilizacja społeczna i poparcie dla tego projektu jest bardzo duże, ale ciągle nie wiadomo kiedy ruszy budowa.
- Nacisk wywarty na szefa resortu infrastruktury spowodował, iż publiczną stała się deklaracja Cezarego Grabarczyka - powielana przez krakowskich posłów PO, między innymi Ireneusza Rasia i Jarosława Gowina, jakoby do końca kwietnia 2011 r. ogłosił i jednoznacznie potwierdził, iż znajdą się pieniądze na realizację inwestycji drogi ekspresowej S-7. Fundusze te miały pochodzić z oszczędności na inwestycjach drogowych, prowadzonych w innych częściach Polski. Nic jednak bardziej mylnego.
Mamy końcówkę maja, a Minister Infrastruktury nabrał wody w usta, co oznacza wyraźnie, iż pieniędzy na fragment drogi S-7, jak nie było, tak nie ma. Po raz kolejny w sposób ordynarny rząd Platformy Obywatelskiej pokazał, iż tak ważna dla Krakowian i Małopolan droga nie jest mu do niczego potrzebna. Nie ulega zatem wątpliwości, iż dla wszystkich żywotnie zainteresowanych losem zarówno odcinka Rybitwy – Igołomska oraz dalszych etapów drogi S-7 od Krakowa, aż do granicy z Województwem Świętokrzyskim rozbudzona przez Cezarego Grabarczyka oraz posłów PO nadzieja stała się płonna.
+ Ale jak długo można oszukiwać i zwodzić? O co tu chodzi? Czy posłowie PO z Małopolski, Ireneusz Raś i Jarosław Gowin, nie są poważnie traktowani przez ministra Grabarczyka? Czy też wynika to z jakiejś szerszej nieudolności?
- Ale czemu się tutaj dziwić, skoro przed kilkoma tygodniami opinia publiczna ujrzała kolejny niezwykle dobitny przykład nieudolności rządu w zakresie inwestycji infrastrukturalnych. Otóż Komisja Europejska zagroziła odebraniem 1,2 mld euro dotacji, które w przypływie fantazji urzędnicy Ministerstwa Infrastruktury chcieli przenieść z inwestycji kolejowych na drogowe. Kto wie, czy to właśnie z tych pieniędzy nie miała zostać sfinansowana budowa wschodniej obwodnicy Krakowa. Być może Minister Grabarczyk znalazł w tym czasie inne zajęcie. W przedłożonym przez niego Rozporządzeniu Rady Ministrów wyznaczył odcinki dróg, na których pobierana będzie opłata elektroniczna tzw. e-myto. Opłata ta będzie dotyczyła kierowców pojazdów o masie od 3,5 do 12 ton. I tak oto od 1 lipca takie opłaty będą naliczane m.in. za korzystanie z istniejących fragmentów obwodnicy Krakowa - od Balic do Wieliczki, drogi S-7 na odcinku Bieżanów – Rybitwy, „zakopianki” od Krakowa, przez Myślenice do Lubnia oraz drogi krajowej nr 94 od Krakowa do Olkusza.
+ Opinia publiczna nie była o tym szerzej informowana. Jakie będą skutki takiej decyzji?
- Nie ulega wątpliwości, jak wiele niekorzystnych skutków pociągnie za sobą takie rozporządzenie. Uderzy ono przede wszystkim w środowisko transportowców oraz przewoźników osobowych i pasażerów, którzy będą musieli ostatecznie zapłacić za dodatkowy haracz ściągany z kierowców. Należy się więc tutaj spodziewać znaczących podwyżek. Niepokoi jeszcze jeden aspekt. Kierowcy, chcąc ominąć płatne odcinki, będą wybierać drogi alternatywne, wjeżdżając tym samym w nasze osiedla, niszcząc drogi i znacząco obniżą poziom bezpieczeństwa.
+ Wygląda to dość ponuro. Czyli większych szans na poprawę sytuacji nie ma?
- Wracając do upragnionej przez nas wszystkich, a szczególnie przez mieszkańców Nowej Huty, drogi S-7, chcąc wlać w serca choć trochę optymizmu, pomimo tych przykrych informacji o działaniach rządu, pragnę wyraźnie podkreślić, iż temat zdobywania funduszy na tę inwestycję jest wciąż aktualny. Od kilku miesięcy jestem współorganizatorem niemal comiesięcznych spotkań, które odbywają się w Krakowie, gdzie wspólnie z samorządowcami i parlamentarzystami oraz przedstawicielami środowisk społecznych dopytujemy i naciskamy na odpowiedzialne osoby w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, aby droga S-7 ze sfery marzeń i oczekiwań, stała się realizowaną inwestycją drogową. W efekcie czego mieszkańcy Nowej Huty uzyskają szybki dostęp drogą ekspresową do autostrady A4, a nią z kolei do wszystkich zakątków Europy. To się Krakowianom, a szczególnie mieszkańcom Nowej Huty należy.
+ Dziękuję za rozmowę.