[2025.11.07] W listopadzie na miętusa (2)
Dodane przez Administrator dnia 06/11/2025 08:52:49
Jednym z najlepszych okresów polowania na miętusy jest wietrzny, deszczowo-śnieżny i chłodny listopad. Andrzej Skarżyński w swojej książce „Tajemnice wędkowania” pisze o nim tak: „(...) 1 listopada słońce wschodzi o godzinie 6.31, zachodzi około 16.07. Listopad jest miesiącem chłodnym i wilgotnym, z dość częstymi opadami śniegu z deszczem i śniegu. W listopadzie kończy się okres wegetacyjny roślin, które bądź w całości, bądź częściowo, opadają na dno zbiorników wodnych. Zanika również życie drobnych bezkręgowców, które znaleźć można jedynie zagrzebane w mule. Na południe odlatuje perkoz dwuczuby, na dużych jeziorach gromadzą się łyski nadlatujące z północy. W listopadzie trwa w dalszym ciągu tarło pstrągów potokowych, łososi i troci, rozpoczynają tarło sieje i sielawy”.
W grudniu zaczyna się już dla miętusów okres ochronny, który potrwa – jak pisałem o tym w ubiegłym tygodniu - do końca lutego. Na miętusy będziemy więc mogli wybrać się znowu dopiero z początkiem marca. 1 marca słońce wschodzi o 6.23, a zachodzi około 17.15. Dzień jest więc niewiele dłuższy od dnia 1 listopada. Tylko aura bywa trochę inna. Znane jest przysłowie: „W marcu, jak w garncu”. W przyrodzie zaczyna się powoli gotować. Zaczyna pachnieć wiosną. „A na Kazimierza, dzień z nocą się zmierza”. Bo kolejne marcowe dni stają się coraz dłuższe i cieplejsze, chociaż pogoda bywa jeszcze zmienna i bardzo kapryśna. Jeśli zima była mroźna, to jeziora jeszcze pozostają pokryte lodem, chociaż tu i ówdzie przy brzegach lód topnieje i znika. Rzekami spływa lodowa kra. W rowach i na podmokłych łąkach dostrzec można pierwsze kwiaty kaczeńca, w powietrzu częstym widokiem stają się klucze powracających żurawi. W marcowym wietrze szeleszczą wyschnięte, przybrzeżne szuwary. Ale woda, tam gdzie lód już ustąpił, jest jeszcze martwa. Bez roślinności. Pojawiają się za to wodne owady i drobne zwierzęta bezkręgowe. W drugiej połowie marca z zimowego snu budzi się żaba trawna, która składa w wodzie skrzek w formie galaretowatego śluzu, utrzymujący się przy samej powierzchni wody. A nad wodą wyraźnie ożywiają się ptaki. Na stromych brzegach rzek, w norach, swoje gniazda zakładają zimorodki. Powracają kaczki krzyżówki, czaple i mewy. Na rosnących w pobliżu wód wysokich krzewach swoje gniazda zakładają kormorany. Wylęgają się pstrągi potokowe – frajda dla żarłocznego miętusa.
Po marcu przychodzi kwiecień, który przeplata trochę zimy, trochę lata. I jeszcze w kwietniu jest duża szansa złowienia miętusa. 1 kwietnia słońce wschodzi o godz. 5.12, a zachodzi o 18.09. Pokrywy lodowej na jeziorach, stawach czy innych zbiornikach już nie ma. Dni stają się coraz cieplejsze. W nabrzeżnych szuwarach nie widać jeszcze zieleni, ale gdy delikatnie rozchylimy suche źdźbła, zauważymy niskie pędy trzcin i jeziornego oczeretu. A pod koniec kwietnia, w trakcie kilku cieplejszych dni, na powierzchni wody pokazują się liście rdestnicy pływającej, grzybienia białego, żółtego grążela i rdestu ziemnowodnego. Licznie pojawiają się owady wodne i ślimaki. Coraz łatwiej znaleźć pijawki.
Późniejsze miesiące już nie są korzystne w polowaniu na miętusy. Po prostu podnosi się temperatura wody, która sprawia – oczywiście temperatura, a nie woda – że miętusy robią się ospałe i coraz gorzej żerują. A w lecie, gdy woda robi się niemal ciepła – wpadają w stan odrętwienia.
Jakub Kleń