[2025.06.06] Zwycięstwo!
Dodane przez Administrator dnia 08/06/2025 08:01:28
W drugiej turze wyborów prezydenckich zwyciężył Karol Nawrocki. To wielkie
zwycięstwo Polski, ale przede wszystkim to zasłużone zwycięstwo kandydata, który przez pół roku
bardzo ciężko pracował na ten wynik. Wbrew sondażom, prognozom i obrzydliwej kampanii kłamstw,
ani na chwilę nie uległ wrogiej kampanii i zawsze wierzył, że zło uda się pokonać.
A wytoczono przeciwko niemu najcięższe kłamstwa i obrzydliwe oszczerstwa. Zatruwały
nimi Polskę media, gotowe na największe łajdactwo, byle tylko zapewnić sukces koalicji liberałów i
lewicy. Gdzieś z otchłani internetu wyciągano najciemniejsze postaci, które miały opluć kandydata
prawicy. Sam Tusk w ostatnim tygodniu wystąpił z histerycznym apelem w obronie swojej władzy.
Lider Platformy dobrze wie, że po zwycięstwie Karola Nawrockiego jego pozycja jako premiera i szefa
partii znacznie osłabła. Kampania prezydencka była przecież wyraźnie wymierzona w jego rząd
nieudaczników i groteskowych figur, powyciąganych z koalicyjnej układanki. Teraz ten rząd będzie
zależny od kilkunastu głosów z jego obozu, a w tym obozie już podnoszą się głosy krytyki i narasta
frustracja.
W Polsce odżyją teraz nadzieje, że nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte, że można
przeciwstawić się nieudolności władzy i drożyźnie, zagrażającej egzystencji milionów Polaków; że
można powstrzymać groźny dla naszego bezpieczeństwa napływ imigrantów; że można uratować
polskie rolnictwo przed zemstą liberalnej lewicy (bo wieś jest najbardziej przywiązana do
tradycyjnych wartości); że można wrócić do budowania Polski wielkiej i bogatej, wbrew lokajom
Berlina i Brukseli. Idą ciężkie czasy dla Tuska i jego ekipy, która przez ostatnie tygodnie żyła w
przekonaniu, że brudna kampania okaże się skuteczna i prezydentem zostanie namaszczony przez
Tuska Rafał Trzaskowski. Nie bardzo wiadomo, na czym opierało się to przekonanie, ale środowisko
Platformy zawsze uważało się za europejską elitę w ciemnej i zacofanej Polsce.
Prawica w Polsce okazała się silniejsza niż sądziła wielkomiejska kołtuneria i teraz z
przyjemnością można oglądać miny gości TVN oraz czytać komentarze Onetu. Oczywiście jedni i
drudzy nawołują teraz do zgody narodowej, do „zasypywania podziałów” i ostudzenia emocji. Tylko
gdyby oni nie daj Boże wygrali, to fala odwetu ruszyłaby ze zdwojoną siłą i nic by ich nie
powstrzymało przed mnożeniem zatrzymań, aresztów, przesłuchań, najść na domy, kajdanków,
prokuratorskich zarzutów i kolejnych komisji śledczych. Platformiane osiłki już sobie ostrzyły zęby, a
„rozgrzani” sędziowie już czekali, kiedy wreszcie prawo już zupełnie przestanie się liczyć. Gdy w
pierwszych godzinach po zamknięciu lokali wyborczych sondaże wskazywały na nieznaczne
zwycięstwo Trzaskowskiego, pewność zwycięstwa była tak wielka, że kandydat nie czekając na
potwierdzenie wyników wygłosił triumfalne przemówienie, a wtórował mu tłumek zachwyconych
celebrytów. Dwie godziny później całe towarzystwo czmychało w pośpiechu, po raz kolejny
ośmieszone swoją pychą.
Teraz świętujmy i cieszmy się zwycięstwem. A od zaprzysiężenia nowego Prezydenta
Rzeczypospolitej, co nastąpi na początku sierpnia, bierzmy się do pracy, żeby jak najszybciej odsunąć
od władzy rząd szkodników i partaczy. Wtedy znów zwycięży Polska.

Ryszard Terlecki