[2021.07.23] CO NAM GROZI?
Dodane przez Administrator dnia 25/07/2021 16:19:48
Ostatnio doszło do bezprecedensowego konfliktu pomiędzy polskim rządem, a Unią Europejską. Tak, tak świadomie mówię o takim konflikcie, bo decyzje podejmowane przez Trybunał Konstytucyjny to nic innego jak realizacja ustaleń rządowych przez serwilistycznych ludzi powiązanych z tą władzą. Przyjrzyjmy się temu z bliska, bo to może być początek drogi zmierzającej do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej, czyli Polexitu.
Ubiegło środowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej o tym, że Polska nie musi się stosować do zabezpieczeń wydawanych przez Trybunał Sprawiedliwości UE w praktyce odnosi się do dwóch postanowień TSUE. Pierwsze z nich to zamrożenie działań Izby Dyscyplinarnej. Drugie to dopiero co wydane w ubiegły czwartek, dotyczy zamrożenia wszystkich decyzji Izby Dyscyplinarnej co do sędziów oraz zawieszenia kluczowych elementów „ustawy kagańcowej” pozwalającej na usuwanie z zawodu sędziów za próby pytania co do legalności działania sędziów wybranych przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa.
TSUE dała Komisji Europejskiej, która była wnioskodawcą orzeczenia, jeden miesiąc na powiadomienie jak wdrażane są jego orzeczenia. Jeśli Komisja Europejska stwierdzi, że orzeczenia są bojkotowane przez Polskę, co już ma miejsce, może się zwrócić do TSUE o nałożenie kar finansowych za niepodporządkowanie się postanowieniom unijnego Trybunału. TSUE nie jest związany żadnymi widełkami finansowymi, a w ostateczności Bruksela może nawet nam potrącać pieniądze z funduszy przyznanych Polsce, gdyby rząd nie chciał dobrowolnie uiszczać nałożonych kar. To początek drogi do Polexitu.
O co w tym wszystkim chodzi? Otóż o likwidację jednej z podstawowych zasad demokratycznego państwa jaką jest niezawisłe sądownictwo. To niszczenie trójpodziału niezależnych władz: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, gdzie ta ostatnia ma zostać podporządkowana dwóm pozostałym. Unia Europejska nie chce do tego dopuścić z prozaicznych przyczyn. Jak można powierzać duże pieniądze komuś, kto likwiduje niezależne sądownictwo? Przecież podporządkowany władzy sędzia nie wyda uczciwego wyroku o defraudacji unijnych pieniędzy. Zatem trudno je powierzać państwu bez niezależnego sądownictwa.
Największym w tym wszystkim fałszem jest twierdzenie, że unijny Trybunał Sprawiedliwości nie szanuje polskiej Konstytucji i uzurpuje sobie prawo do mieszania się w nasze sprawy. A przecież TSUE zawiesza tylko polską ustawę o dyscyplinowaniu sędziów, nie zaś polską Konstytucję. Zresztą ta ostatnia mówi wyraźnie w art. 91 ust. 2, że umowy międzynarodowe (a nimi są traktaty unijne) mają pierwszeństwo przed ustawami, jeśli tych ustaw nie da się pogodzić z tymi umowami.
Trzeba postawić kropkę na i. Przecież tu nie chodzi o żadną obronę polskiej suwerenności, czy jakiejś reformy sądownictwa, bo system jest w zapaści od kilku lat, a sprawy ciągną się dłużej niż poprzednio. Chodzi jedynie o cyniczny interes polityczny wąskiej grupy ludzi, którzy chcą poprzez personalne ustawki podporządkować sobie sądy. Zatem nie chodzi tutaj o to, czy Konstytucja jest najważniejsza, bo to jest oczywiste, co wynika z art. 8. Jednak mówi ona także o tym, że unijne traktaty, które zresztą zaakceptowali bracia Kaczyńscy są ponad ustawami, którymi PiS chce uzależnić od siebie sądy. To co robią obecnie sługusy tej partii to jedynie pokrętna interpretacja naszej Konstytucji, a mowa o „niezawisłości” równa się po prostu „lojalności wobec partii rządzącej” i tworzenie jej kierowniczej roli, co już przed laty przerabialiśmy…
SŁAWOMIR PIETRZYK