[2016.03.11] Strach Europy
Dodane przez Administrator dnia 11/03/2016 19:49:59
Według oficjalnych statystyk Unii Europejskiej w ciągu zeszłego roku wnioski o azyl na terenie całej Unii złożyło 1 255 000 osób, w tym ponad połowa to wnioski uchodźców z Syrii, Afganistanu i Iraku. Jest to o połowę więcej niż w 2014 roku, gdy takich wniosków złożono 560 000. Liczba imigrantów z Syrii wzrosła dwukrotnie, z Afganistanu czterokrotnie, a z Iraku aż siedmiokrotnie. Najwięcej wniosków o azyl złożono w Niemczech: 440 tys., na drugim miejscu znalazły się Węgry, gdzie zarejestrowało się 170 tys., w Szwecji – 150 tys., następnie w Austrii – 85 tys., we Włoszech – 83 tys. i we Francji – 70 tys. W stosunku do roku poprzedniego liczba zarejestrowanych uchodźców najbardziej wzrosła w Finlandii – o przeszło 800 procent, na Węgrzech – o 300 procent i w Austrii – o 200 procent. Pamiętajmy jednak, że większość rejestrujących się na Węgrzech zamierza wędrować dalej, na zachód i na północ Europy.
To dane oficjalne, dotyczące tych, którzy starają się o azyl, przedstawili dokumenty lub starają się o wystawienie nowych, jednym słowem zamierzają zalegalizować swoją obecność na naszym kontynencie. Ilu jest takich, którzy unikają kontroli, przenikają nielegalnie przez granice, korzystają z pomocy swoich krewnych, już mieszkających w Europie? A ilu przybyło do Europy, ale zatrzymało się chwilowo w państwach, które do Unii nie należą? W Macedonii, Serbii, Czarnogórze, na Ukrainie? A ilu w Turcji czeka na najbliższą okazję sforsowania granicy?
Codziennie granice Unii przekracza od kilkuset do kilku tysięcy osób. Co będzie, gdy zrobi się cieplej? Gdy ruszy wiosenna fala? Władze Unii Europejskiej nie mają żadnego pomysłu, jak sobie poradzić z narastającym zagrożeniem. A także z rosnącą agresją przybyszów, domagających się lepszej pomocy socjalnej, sprawniejszej obsługi przez urzędników, rozmaitych przywilejów. Popierają ich w tym organizacje komunistyczne i lewackie. Politycy Unii mówią o uszczelnieniu granic i deportacji imigrantów ekonomicznych, ale na to nie mają środków, a także – w obawie przed wybuchem rozruchów, szczególnie w dużych miastach – odwagi. A nowa fala może być większa niż w minionym roku i jeszcze trudniejsza do zahamowania.
W Polsce, według tych samych statystyk, zarejestrowano w minionym roku 10 255 osób (0,8 procent ubiegających się o azyl w całej Unii Europejskiej), z tego 7 tysięcy posiadających obywatelstwo rosyjskie. Zgłosiło się także ponad 1500 Ukraińców oraz 525 obywateli Tadżykiestanu. Na razie uchodźcy z Bliskiego Wschodu czy Azji Środkowej docierają do nas w znikomej ilości, najczęściej przez granicę z Rosją. Polski rząd planuje przyjąć około 400 osób spośród imigrantów, koczujących we Włoszech lub Grecji, ale po starannej selekcji. Ponieważ służby Unii z taką selekcją sobie nie radzą, należy się spodziewać opóźnień i zmniejszenia liczby przyjmowanych imigrantów.
Jeżeli sprawdzą się prognozy, że w tym roku do Unii Europejskiej przybędą nawet 2 – 3 miliony uchodźców, będziemy mieli kryzys, którego skali nikt się nawet nie spodziewał. Ucierpią na tym przede wszystkim kraje „frontowe”, w tym Grecja, która ma także poważne kłopoty finansowe. W obawie przed napływem nielegalnych przybyszów, Niemcy zapewne zamkną granicę z Polską, z kolei Polska ograniczy ruch na granicy z Czechami. Znowu potrzebne będą paszporty, zezwolenia, może nawet wizy. Unia zafundowała sobie kłopoty, wobec których jest bezradna i dlatego usiłuje odwrócić uwagę opinii publicznej i skierować ją na rzekome zagrożenie demokracji w Polsce.
Ryszard Terlecki