[2014.03.19] Wiosenne płocie
Dodane przez Administrator dnia 19/03/2014 20:26:27
Jeszcze tydzień, dwa… i wybuchnie prawdziwa wiosna. W ten wyjątkowy czas warto spróbować zapolować na płocie. Bo – jak twierdzi wielu doświadczonych wędkarzy – nie ma miesiąca, w którym nie można by łowić płoci. Płoć zawsze może stać się naszą zdobyczą, bez względu na porę roku – czy to zniewalająca swoimi zapachami wiosna, upalne lato, deszczowa jesień czy skuta lodem zima. Wszystko zależy jedynie od rodzaju łowiska, od jego znajomości oraz od wędkarskiego nosa do ryb. Podstawowy warunek jest jeden – płocie należy łowić tam, gdzie one występują. W praktyce sprowadza się to, do nabycia umiejętności lokalizowania miejsc ich żerowania.
Wiosna, to czas, gdy płocie przygotowują się do tarła, które najczęściej odbywa się w maju. Tarliska, które wczesną wiosną nie są jeszcze porośnięte wodną roślinnością, często są jednak odwiedzane przez duże płociska już w marcu i kwietniu. Oba te miesiące są dobry czasem do połowu tej ryby. Najwcześniej chęć do żerowania płocie zaczynają wykazywać w zbiornikach zaporowych (warto wybrać się w słoneczny weekend do Czchowa czy Rożnowa). Najłatwiej poszukiwać płoci uważnie obserwując wodę i wytężając słuch. Ryby te w dość charakterystycznych sposób spławiają się, głośno chlapiąc ogonami. W miejscach, w których uda nam się to zaobserwować, zawsze warto łowić, bez względu na porę roku. Jeśli woda nie jest zbyt głęboka (ma do 3 metrów), a ryby często tam widać, to również mamy szansę na niezły połów. Oczywiście, wykorzystanie tej szansy zależy tylko od nas i naszych umiejętności doboru właściwej zanęty i przynęty oraz odpowiedniego sprzętu.
Wiosną, częściej niż w innych okresach, zdarza mi się używać do łowienia płoci wędki z drgającą szczytówką. Ktoś zapyta: dlaczego? Otóż dlatego, że ryby w tym okresie częściej żerują przy dnie, ponieważ mała ilość podwodnej roślinności sprawia, że wszelkie stworzonka, stanowiące naturalny pokarm płoci, trzymają się dna. Przy okazji, warto pamiętać, że wczesną wiosną woda jest generalnie uboga we wszelkie żyjątka, a wynikające stąd zwiększenie konkurencji pokarmowej, zmusza płocie (i wszystkie inne ryby) do bardziej intensywnego poszukiwania i pobierania pokarmu. Uboga roślinność nie hamuje prądów wodnych w płytszych miejscach. Taki wodny prąd, zwłaszcza gdy mocniej wieje, może być dość silny, co skutecznie zniechęca do używania spławika. A drgająca szczytówka w takie sytuacji sprawdza się zupełnie przyzwoicie. Warto wreszcie pamiętać i o tym, że wiosną często łowimy na znaczne odległości, a zestaw spławikowy nie sprzyja dalekim rzutom.
Jednym z warunków wiosenno-płociowych sukcesów jest stosowanie odpowiedniej dla tej pory roku zanęty. Przygotowując zanętę trzeba pamiętać, że wiosenna woda nie jest jeszcze przesiąknięta wielością zapachów. W zbiornikach zaporowych czy jeziorach często ma też dużą przejrzystość. Mnie od lat sprawdza się lekko podrasowana, kupiona w sklepie wędkarskim, typowa zanęta płociowa. To podrasowanie polega na dodaniu do zanęty zapachu orzechów arachidowych lub konopi. Na rozgrzanej patelni wyprażam na lekko brązowy kolor śrutę, po czym mieszam ją z kupioną wcześniej zanętą. Delikatna, naturalna woń prażonych konopi lub orzechów arachidowych, w nie przesączonej jeszcze zapachami, wczesnowiosennej wodzie, zazwyczaj szybko przynosi oczekiwane rezultaty.
Jakub Kleń