Pamiêæ o Bogdanie W³osiku
Dodane przez Administrator dnia 13/10/2007 13:07:59
Zbli¿a siê 25. rocznica ¶mierci Bogdana W³osika. Jego ¶mieræ 13 pa¼dziernika 1982 r. wstrz±snê³a nie tylko Now± Hut±. Warto powróciæ do tego pamiêtnego dnia. W doros³e ¿ycie wchodz± kolejne nowohuckie pokolenia, którym coraz dalsze staj± siê warto¶ci, o które walczy³a nowohucka ulica w dekadzie lat osiemdziesi±tych XX w., a za które Bogdan W³osik zosta³ z premedytacj± zastrzelony przed ko¶cio³em Arka Pana przez oficera SB. Zabójca Bogdana unikn±³ wówczas kary. Sprawiedliwo¶æ dla rodziny i tych wszystkich, którzy siê jej domagali nadesz³a dopiero 9 lat pó¼niej. Gdy upad³ komunizm wydawaæ siê mog³o, ¿e wyja¶nienia takich zbrodni bêd± kwesti± czasu. Grupa prokuratorów pod kierunkiem Zbigniewa Wassermanna, wówczas zastêpcy Prokuratora Wojewódzkiego (dzi¶ pos³a na Sejm RP i ministra koordynatora ds. s³u¿b specjalnych) rozpoczê³a ponowne ¶ledztwa w sprawie zbrodni komunistycznych. Okaza³o siê, ¿e jedyn± spraw±, która mia³a swój efekt w postaci wyroku skazuj±cego by³a sprawa zabójstwa Bogdana W³osika. Oficer SB, Andrzej Augustyn otrzyma³ wysoki wyrok skazuj±cy i za tê zbrodniê trafi³ do wiêzienia. Okaza³o siê, ¿e by³ to jeden z nielicznych, je¶li nie jedyny wyrok skazuj±cy komunistycznego zbrodniarza. Przypominaj±c tragiczne zdarzenie sprzed 25 lat, zachêcamy do lektury oskar¿ycielskiej mowy koñcowej prokuratora Krzysztofa Urbaniaka w sprawie ¶miertelnego postrzelenia Bogdana W³osika. Mowa ta zosta³a wyg³oszona w roku 1991. Poni¿ej prezentujemy jej obszerne fragmenty.
(mt)
Tre¶æ rozszerzona
DOKUMENT
Sprawa Bogdana W³osika
Przemówienie oskar¿ycielskie w sprawie II Ds. 23/90/s i III K 67/91 – dotycz±cej postrzelenia ¶miertelnego Bogdana W³osika.
Wysoki S±dzie!
(…) Nie sposób (…) przej¶æ do omówienia ustalonego w sprawie na podstawie materia³u procesowego, stanu faktycznego, pomijaj±c okoliczno¶ci i atmosferê wydarzeñ, w realiach których osadzony jest rozpatrywany czyn, maj±cy miejsce 13 pa¼dziernika 1982 r. W dniu tym, podobnie jak i w innych miesi±cach, zapowiedziana zosta³a manifestacja robotników z kombinatu w Nowej Hucie. Z drugiej strony przygotowane zostaj± równie¿ na tê okoliczno¶æ odpowiednie si³y i ¶rodki milicyjne, których zadaniem jest opanowaæ zaistnia³± sytuacjê. W konsekwencji dochodzi do bezpo¶redniej, konfliktowej konfrontacji t³umu z wyspecjalizowanymi do takich dzia³añ oddzia³ami ZOMO i ORMO. Dzia³aj± te¿ po cywilnemu funkcjonariusze b. milicji i S³u¿by Bezpieczeñstwa. Dzia³ania tych ostatnich polegaj± na penetracji okolic, mieszaniu siê w t³um. Zadaniem ich jest obserwowanie zachowania siê demonstruj±cych i informowania swoich prze³o¿onych o ewentualnych zagro¿eniach. Wytyczne dla nich s± jasno sformu³owane „dzia³aæ tak, aby nie dopu¶ciæ do dekonspiracji”, za¶ wszystkie si³y milicyjne obowi±zuje bezwzglêdny zakaz u¿ywania broni palnej. Zamieszki tego dnia trwaj± od przedpo³udniowych godzin, dochodzi do blokowania ulic przed oddzia³ami ZOMO, budowania barykad, zrywania p³yt chodnikowych, bruku, ustawiania ³awek na drogach. Dzia³ania reaguj±cych na to s³u¿b milicyjnych napotykaj± na jeszcze wiêkszy opór demonstruj±cych i ich zaciek³o¶æ. Dochodzi do usi³owania podpalenia pomnika Lenina – symbolu uto¿samianego z tym przeciwko czemu ludzie wystêpuj±. Atakiem demonstrantów padaj± samochody przewo¿±ce funkcjonariuszy ORMO, dochodzi do szturmu na budynek Komendy Milicji w Nowej Hucie. Padaj± ranni.
Zdarzenia te obserwuje oskar¿ony, a które jak pó¼niej wyja¶nia „zrobi³y na nim tak silne wra¿enie, i¿ po powrocie do Komendy Wojewódzkiej Milicji przy ulicy Mogilskiej pobra³ bêd±cy na jego wyposa¿eniu pistolet i ostr± amunicjê”. W sposób ¶wiadomy ³amie on obowi±zuj±cy wówczas zakaz posiadania w takich okoliczno¶ciach broni palnej, który wydany jest miêdzy innymi ze wzglêdu na: 1. obawê ewentualnej „dekonspiracji”, 2. ¿e zostanie ona odebrana i u¿yta przeciwko funkcjonariuszowi, 3. wreszcie, ¿e funkcjonariusz mo¿e nienale¿ycie oceniæ sytuacjê i u¿yæ jej bezzasadnie. W tym czasie obowi±zuje nawet zakaz posiadania przy sobie legitymacji przez funkcjonariuszy tajnych s³u¿b.
Oskar¿ony, uzbrojony czuje siê jednak ra¼niej. Wraz z innymi funkcjonariuszami po godz. 17-tej skierowany zostaje w okolice trwaj±cych zamieszek w celu penetracji terenu przyleg³ego do ko¶cio³a „Arka” w Nowej Hucie. Nie informuj±c pe³ni±cych z nim s³u¿bê kolegów od³±cza siê, wchodzi na teren, który nie jest celem jego dzia³ania. Tutaj widzi jak dzieci przeszkadzaj± w naprawieniu uszkodzonych torów tramwajowych. Podchodzi do nich, rozmawia, nak³ania do u¿ycia benzyny. Wreszcie odci±ga na bok kilkunastoletniego ch³opca pod pretekstem dostarczania butelek z benzyn±. W tym miejscu nasuwa siê istotne pytanie, jak oceniæ w ¶wietle obowi±zuj±cych przepisów prawa takie zachowanie siê oskar¿onego? Podstêpem, pod¿eganiem do przestêpstwa, a mo¿e rutynowym wyuczonym i stosowanym dzia³aniem? (…)
W trakcie oddalania siê od kolegów prowadzony ch³opiec orientuje siê, i¿ pad³ ofiar± prowokacji, jak ka¿de dziecko w takiej sytuacji p³acze, stara siê wyrwaæ prowadzonemu go mê¿czy¼nie. Wówczas s³yszy s³owa: „milicja, nie wa¿ siê nawet pisn±æ”. P³acz i pro¶by ch³opca zwracaj± uwagê znajduj±cych siê w pobli¿u osób. Aby pomóc p³acz±cemu dziecku kto¶ krzyczy: „³apaæ, goniæ UB-ka”. Zdaj±c sobie sprawê z dekonspiracji, oskar¿ony podejmuje próbê ucieczki. U¿ywaj±c przeno¶ni w pe³ni adekwatnej do zaistnia³ej sytuacji, mo¿na by rzec, i¿ z „my¶liwego sta³ siê uciekaj±c± zwierzyn±”. Biegnie. Zachowaniem swym wzbudza zainteresowanie dwóch m³odych mê¿czyzn, którzy spontanicznie z m³odzieñczej ciekawo¶ci i chêci uczestniczenia w centrum jakich¶ wydarzeñ, biegn± w jego kierunku. W pewnym momencie rozdzielaj± siê chc±c zamkn±æ drogê ucieczki biegn±cemu. Trac± ze sob± kontakt wzrokowy. S³ychaæ wystrza³, po chwili nastêpny. Jeden z wcze¶niej biegn±cych w kierunku mê¿czyzny ch³opiec upada na chodnik w miejscu, w którym sta³ w momencie oddania strza³u. Strza³y oddane zosta³y zza ¿ywop³otu, sk±d po chwili wyskoczy³ strzelaj±cy mê¿czyzna. Ucieka on w kierunku komisariatu w Bieñczycach. Tak przedstawia³ siê ogólny obraz tragicznego zdarzenia w dniu 13 pa¼dziernika 1982 roku w Krakowie-Nowej Hucie.
Ciê¿ko rannego m³odego mê¿czyznê wezwana karetka pogotowia przewioz³a do pe³ni±cego w tym dniu ostry dy¿ur Szpitala Wojskowego w Krakowie. W trakcie operacji postrzelony mê¿czyzna umiera o godzinie 21.40. Z uwagi na obowi±zuj±cy stan wojenny postêpowanie w sprawie ¶mierci Bogdana W³osika (który by³ ofiar± opisywanego zdarzenia) prowadzi³a Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Krakowie. Postanowieniem z dnia 31 stycznia 1983 roku zakoñczy³o siê ono umorzeniem z uwagi na niedope³nienie przestêpstwa.
W ponad siedem lat pó¼niej – 24 maja 1990 roku Prokuratura Wojewódzka w Krakowie podjê³a umorzone postêpowanie. Ujawnieni zostaj± nowi bezpo¶redni ¶wiadkowie ówczesnego zdarzenia: Jakub £omnicki, Joanna Policzkiewicz, Dorota Walczukiewicz i Zbigniew Korytowski, którzy w trakcie przes³uchania podali nowe nieznane dotychczas fakty maj±ce miejsce krytycznego dnia. Ponadto przes³uchany w obecnie tocz±cym siê ¶ledztwie ¶wiadek Krzysztof Midras przyznaj±c, i¿ wcze¶niej jako osoba ma³oletnia w trakcie przes³uchania bêd±c pod wp³ywem stresu i obawy przed skutkami ewentualnej represji podpisa³ protokó³ , jednak dzi¶ ma w±tpliwo¶ci czy sformu³owanie, które siê w nim znalaz³o mówi±ce „o t³umie goni±cym oskar¿onego” – pochodzi³o od niego. Dzisiaj ma ju¿ pewno¶æ, ¿e oskar¿onego nie goni³ t³um, by³o najwy¿ej 4 mo¿e 5 ludzi. (…)
Zarówno z zeznañ ¶wiadka Jakuba £omnickiego, który by³ osob± bezpo¶rednio obserwuj±c± zachowane siê oskar¿onego Andrzeja Augustyna tu¿ przed oddaniem ¶miertelnego strza³u, oraz reakcji i zachowania siê w tym czasie Bogdana W³osika, jak i ¶wiadków Joanny Policzkiewicz, Doroty Walczukiewicz i Zbigniewa Korytowskiego niezbicie wynika, i¿ Bogdan W³osik nie mia³ przy sobie ¿adnych kamieni, czy te¿ butelek i nie atakowa³ oskar¿onego jak to sugerowa³ w raporcie do swoich prze³o¿onych, oraz z³o¿onych wówczas zeznaniach. ¦wiadkowie ci nie potwierdzili te¿ wersji Andrzeja Augustyna, aby Bogdan W³osik wykonywa³ gesty i mia³ mo¿liwo¶æ zaatakowania go. W oczywistej sprzeczno¶ci z sugestiami oskar¿onego pozostaj± wreszcie wyniki opinii Instytutu Ekspertyz S±dowych w Krakowie, z których bezspornie wynika, i¿ oddanie strza³u nast±pi³o z odleg³o¶ci nie mniejszej ni¿ 2-2,5 metra, lub nawet kilkunastu metrów. Z odleg³o¶ci takiej trudno Wysoki S±dzie wyobraziæ sobie zadanie uderzenia, je¿eli jeszcze zwa¿yæ, ¿e mê¿czy¼ni ci stali po przeciwnych stronach dziel±cego ich ¿ywop³otu. Jest to oczywi¶cie niemo¿liwe. (…)
Dzieñ 13 pa¼dziernika 1982 roku okaza³ siê pechow±, a raczej tragiczn± trzynastk± dla Bogdana W³osika maj±cego dopiero wej¶æ w doros³e ¿ycie mê¿czyzny. Cz³owieka spokojnego, kole¿eñskiego, nigdy nie wchodz±cego w konflikt z prawem. Ucz±cego siê i pracuj±cego, aby pomóc znajduj±cym siê w trudnej sytuacji materialnej rodzicom. Z opinii o nim wydanej przez kombinat w Nowej Hucie, gdzie pracowa³ czytamy: „Posiada³ wysokie kwalifikacje zawodowe, obowi±zki wykonywa³ bez zastrze¿eñ. By³ pracownikiem zdyscyplinowanym, sumiennym. Taktowny, kole¿eñski o du¿ym poziomie poszanowania mienia spo³ecznego. Bra³ czynny udzia³ w pracach spo³ecznych. Strona etyczno-moralna bez zastrze¿eñ”.
Jak wielu m³odych z natury wra¿liwych ludzi obserwuje i idzie w pochodzie z demonstruj±cymi tego dnia kolegami z pracy w Nowej Hucie, o czym opowiada w godzinach popo³udniowych owemu koledze po wyj¶ciu z ko¶cio³a „Arki”. Jest pod wra¿eniem niedawnych zaj¶æ . Siada z koleg± na ³awce wypaliæ papierosa. W trakcie rozmowy s³ysz± z jednej strony odg³osy trwaj±cych w centrum Nowej Huty demonstracji, a drugiej odg³osy budowanej barykady na Rondzie Kocmyrzowskim. W ko¶ciele trwa jeszcze msza. Bezpo¶rednio przed ko¶cio³em panuje spokój, nie ma wiele osób. Ludzie modl± siê wewn±trz. Dy¿uruj±cy ksiê¿a pilnuj±, aby w tym czasie nie gromadzono siê przed miejscem modlitwy. W pewnym momencie do siedz±cych na ³awce Bogdana W³osika i Zbigniewa Korytowskiego dochodzi okrzyk „³apaæ, goniæ UB-ka”. Pocz±tkowo, jak ka¿dy na ich miejscu by to zrobi³, obserwuj± sk±d dochodzi g³os. Widz± wreszcie biegn±c± sylwetkê mê¿czyzny. ¯adnych innych osób. Biegn±cy znajduje siê obok bloku oznaczonego numerem 11 przy osiedlu D±browszczaków. Nie wiedz± co siê sta³o. Postanawiaj± rozdzieliæ siê i zamkn±æ drogê ucieczki biegn±cemu. Wyszli z ko¶cio³a. Nie maj± przy sobie ¿adnych przedmiotów, którymi mogliby siê wyrz±dziæ uciekaj±cemu krzywdê. (…)
Zgodnie z powziêtym zamiarem zagrodzenia drogi i spowodowania zatrzymania siê uciekaj±cego mê¿czyzny, Bogdan W³osik kieruje siê pod pi±t± klatkê mieszkaniow±, za¶ kolega biegnie w kierunku czwartej klatki bloku przed którym zauwa¿yli biegn±cego. Z uwagi na zapadaj±cy ju¿ zmierzch Zbigniew Korytowski nie widzi W³osika. Kiedy dobieg³ do czwartej klatki bloku us³ysza³ huk wystrza³u. Zatrzyma³ siê. Wokó³ panowa³a cisza. Nie s³ysza³, aby kto¶ bieg³. Wraca wiêc i kieruje siê tam gdzie wcze¶niej bieg³ Bogdan W³osik. Kiedy znalaz³ siê na chodniku zauwa¿y³ le¿±cego na nim kolegê. Widzi te¿ teraz uciekaj±cego mê¿czyznê, któremu wcze¶niej chcieli zagrodziæ drogê. Uciekaj±cy po przebiegniêciu ulicy zwolni³ krok i id±c spokojnie nie zwraca³ ju¿ uwagi na siebie. Jest opanowany, a wiêc dzia³a z pe³n± ¶wiadomo¶ci±. (…) O tym, ¿e oskar¿ony w pe³ni zdawa³ sobie sprawê z sytuacji, w której u¿y³ broni ¶wiadczy i ten fakt, ¿e w trakcie przekazania broni swemu prze³o¿onemu Aleksandrowi Mleczko – na pytanie czy trafi³ kogo¶ – odpowiada „trudno by³o nie trafiæ”. (…)
Przedstawiony wy¿ej stan faktyczny stan faktyczny pozwala na wyeksponowanie nastêpuj±cych istotnych okoliczno¶ci:
- oskar¿ony Andrzej Augustyn wbrew obowi±zuj±cemu krytycznego dnia zakazowi, bez zgody i wiedzy swych prze³o¿onych pobra³ broñ paln± wraz z dwom magazynkami ostrej amunicji,
- samowolnie, wykraczaj±c poza przydzielone mu zadania wszed³ w rejon nie podlegaj±cy jego dzia³aniu, podejmuj±c interwencjê zatrzymania ch³opca i nara¿aj±c siê na ewentualn± dekonspiracjê, a tym samym ewentualno¶æ u¿ycia posiadanej broni. Licz±c siê wiêc z mo¿liwo¶ci± jej u¿ycia, sytuacjê tak± swoim zachowaniem, wbrew obowi±zuj±cym zakazom sam sprowokowa³,
- z pistoletu w pe³ni sprawnego technicznie, odda³ strza³ z pozycji stoj±cej do równie¿ stoj±cego po przeciwnej stronie ¿ywop³otu Bogdana W³osika, bêd±cego prawdopodobnie, je¶li uwzglêdniæ kierunek wlotu pocisku zwróconego do sprawcy bokiem,
- strza³ oddany zosta³ z odleg³o¶ci na pewno nie mniejszej ni¿ oko³o 2-2,5 metra lub nawet wiêkszej,
- oddanie strza³u nast±pi³o bez zachowania nale¿ytych wymogów bezpieczeñstwa znanych oskar¿onemu, w górne ¿yciowo wa¿ne czê¶ci cia³a, a powsta³e w konsekwencji oddania strza³u obra¿enia by³y bezpo¶redni± przyczyn± ¶mierci Bogdana W³osika,
- u oskar¿onego Andrzeja Augustyna bezpo¶rednio po opisanym zdarzeniu nie stwierdzono obra¿eñ, które potwierdza³yby jego ca³kowicie odosobnion± wersjê o zaatakowaniu go poprzez zadawanie mu uderzeñ i obrzucanie kamieniami, a tym samym o zaistnieniu bezpo¶redniej, rzeczywistej i obiektywnej sytuacji uprawniaj±cej go do u¿ycia broni w ramach tzw. „obrony koniecznej”.
Przedstawione powy¿ej fakty wynikaj± bezpo¶rednio z przeprowadzonych w sprawie badañ i opinii bieg³ych specjalistów. A wiêc dowodów materialnych. Z ustalonych za¶ na podstawie zeznañ bezpo¶rednich ¶wiadków okoliczno¶ci wynika z kolei, ¿e:
- w pobli¿u oskar¿onego bezpo¶rednio przed oddaniem przez niego strza³u nie by³o takich ilo¶ci osób, aby mo¿na by³o przyj±æ, i¿ znalaz³ siê on w bezpo¶rednim zagro¿eniu „przed t³umem”,
- nie stwierdzono te¿ agresywnego zachowania siê w stosunku do oskar¿onego osób znajduj±cych siê w jego bezpo¶redniej blisko¶ci, a w szczególno¶ci ofiary, która przed oddaniem strza³u znajdowa³a siê od niego w takiej odleg³o¶ci, ¿e nie mog³a go skutecznie zaatakowaæ.
(…)
Jak wiêc to wykazano, skoro z ustalonych w sprawie okoliczno¶ci wynika, ¿e brak jest elementów daj±cych podstawê do przyjêcia obrony koniecznej, to nie mo¿na te¿ mówiæ o jej przekroczeniu przez oskar¿onego. Dlatego te¿ maj±c na uwadze powy¿sze ustalenia dokonane w trakcie przewodu s±dowego, które uzupe³ni³y materia³ zebrany w ¶ledztwie - skutkuj±c g³êbsz± jego ocenê, modyfikacji wymaga konkluzja aktu oskar¿enia poprzez przyjêcie, i¿: - Andrzej Augustyn nie dzia³a³ w obronie koniecznej z przekroczeniem jej granic, lecz oddaj±c z broni palnej strza³ do cz³owieka i mierz±c w newralgiczne dla ¿ycia czê¶ci cia³a, przewidywa³ mo¿liwo¶æ nast±pienia ¶miertelnego skutku i na to siê godzi³. Ocenê tak± akcentuje fakt, i¿ oskar¿ony jako d³ugoletni pracownik ówczesnej milicji by³ dok³adnie przeszkolony w zakresie pos³ugiwania siê broni± i szczególnie dobrze zna³ skutki jej u¿ycia.
(…) wnoszê o wymierzenie oskar¿onemu Andrzejowi Augustynowi kary 11 lat pozbawienia wolno¶ci, pozbawienia praw publicznych na okres lat 5. Ponadto o podanie wyroku do publicznej wiadomo¶ci na koszt oskar¿onego, oraz o zas±dzenie kosztów i op³at s±dowych.
Krzysztof Urbaniak
Prokurator