[2011.07.07] PORZĄDKI W PIS
Dodane przez Administrator dnia 07/07/2011 20:19:41
Co prawda Prezydent RP, na razie nie formalnie ogłosił, że wybory do parlamentu odbędą się w drugą niedzielę października, ale już kampania przedwyborcza rozkręciła się na dobre. Bronisław Komorowski oświadczył ponadto, że akt wyborczy nastąpi, w jednym dniu, tylko w niedzielę, a nie jak chciała jego była partia, czyli PO, w dwóch dniach. To z zadowoleniem przyjęli tę wiadomość i obecny koalicjant we władzy PSL oraz partia opozycyjna SLD. PiS który najwięcej krytykował propozycję o dwudniowych wyborach, twierdząc, że będzie to powód do malwersacji, przyjął tę wiadomość obojętnie i tak zapowiedział, że należy powołać specjalny korpus kontrolerów komisji wyborczych. Uzasadnia to podejrzeniami, że wybory mogą być przeprowadzone nierzetelnie i mogą nastąpić fałszerstwa przy urnie wyborczej.
Biorę od lat, z przerwami na kandydowanie, w pracach komisji wyborczych. W skład komisji wyborczych wchodzą przedstawiciele partii politycznych lub komitetów wyborczych wystawiających kandydatów w szranki wyborcze. Zatem już sam skład komisji świadczy o tym, że członkowie komisji patrzą sobie na ręce. Dodatkowo nasza ordynacja wyborcza dopuszcza, aby partie i komitety wyborcze oddelegowały do komisji wyborczych swoich mężów zaufania, którzy mogą cały czas przebywać w lokalach wyborczych, nawet po zakończeniu aktu głosowania, w celu patrzenia na ręce członkom komisji wyborczych. To nie wystarcza PiS-owi i chce jeszcze powołać korpus kontrolerów, który będzie się przemieszczał pomiędzy komisjami w celach sprawdzania prac komisji wyborczych. Taki plan może się zrodzić w schizofrenicznych umysłach, bo ja jako wielokrotny członek komisji wyborczych nie widzę możliwości, przy obecnej ordynacji i procedurach pracy komisji, aby można było dokonać tam fałszerstw wyborczych. No chyba, że chodzi o wytworzenie atmosfery strachu i braku zaufania do państwa.
To już uczynił czołowy promotor PiS ojciec Rydzyk w Brukseli. Człowiek, który był przeciwnikiem wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, teraz wyciąga ręce po unijne fundusze i przy okazji opluwa nasz kraj nazywając go totalitarnym. To przechodzi ludzkie pojęcie... Zrozumiał to chyba lider PiS Jarosław Kaczyński i chciał wyciszyć sprawę, a tu Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski zaczęli z zapałem bronić Rydzyka w naszej TV.
Miarka się przebrała, gdy jeszcze niefortunnie w „Kropce na i” wystąpił Tadeusz Cymański, a Jerzy Polaczek w polemice z Jackiem Szejnfeldem z PO wypadł fatalnie. Obecnie wszystkie występy polityków PiS w mediach mają być konsultowane z rzecznikiem partii Adamem Hoffmanem, a każdy wywiad prasie musi być wcześniej przesłany do biura prasowego partii. Takiej cenzury nie ma chyba w żadnej partii. To nie koniec porządków w PiS. Prezes zamierza wymienić co najmniej jedną trzecią składu w Sejmie, ale nie chce o tym mówić głośno, za wcześnie, bo Ci posłowie uciekli by do PJN. Nie wiadomo, kiedy PiS ogłosi swoje listy. Uczyni to najprawdopodobniej w ostatniej chwili, gdyż przesłane z terenu propozycje są nie do przyjęcia. Cwani baronowie tej partii wstawili na listy siebie i swoich zwolenników, a listy uzupełnili ewentualnie asystentkami lub ludźmi, którzy nie będą stanowili zagrożenia dla rządzącej w terenie „spółdzielni”. Ciekawe, czy prezes Kaczyński odważy się przeciwstawić takim rozdaniom, które nic dobrego nie wróżą w wyborach PiS-owi.

SŁAWOMIR PIETRZYK