Stylowa Nowa Huta przedstawia – NOWA HUTA – MIEJSCE, PAMIĘĆ I TOŻSAMOŚĆ
Dodane przez Administrator dnia 04/07/2013 20:50:54
Kinga Poźniak jest antropologiem kultury i pracownikiem University of Western Ontario w Kanadzie. Pochodzi z Krakowa. Tematyką nowohucką zajmuje się od czterech lat. Właśnie przygotowuje się do wydania książki o Nowej Hucie. Będzie w niej poruszać między innymi kwestię związku między miejscem, pamięcią i tożsamością.
Stylowa Nowa Huta: Który raz odwiedzasz Nową Hutę?
Kinga: Od czasu kiedy zaczęłam robić badania w Nowej Hucie, jestem tu po raz trzeci. Ale jeszcze jako dziecko bywałam w Nowej Hucie od czasu do czasu u rodziny.
+ Czy kiedy przyjeżdżasz tutaj po raz kolejny zauważasz następujące w dzielnicy zmiany?
- Trudno powiedzieć. Naukowo zaczęłam zajmować się tematyką Nowej Huty tylko cztery lata temu, to za krótki okres żeby zauważyć istotne zmiany. Na pewno dostrzegam drobne zmiany, jak na przykład otwarcie smoczego skweru czy nowej budki z kiełbaskami pod NCK-iem.
+ Dlaczego wybrałaś właśnie Nową Hutę jako miejsce swoich badań?
- Jak to zwykle bywa w przypadku badań antropologicznych, złożyły się na to kwestie osobiste i trafne zbiegi okoliczności. Pochodzę z Krakowa i dlatego chciałam tu wrócić na okres badań. Przypadek sprawił, że był to właśnie rok 2009, to znaczy rok w którym Nowa Huta obchodziła 60-lecie. Interesuje mnie tematyka pamięci, tożsamości i zmian społecznych, uznałam więc, że Nowa Huta jest idealnym miejscem do podjęcia tego typu badań.
+ Spotykasz się z przedstawicielami różnych nowohuckich pokoleń, stąd masz już pewnie jakiś wyrobiony obraz mieszkańców Nowej Huty. Jacy jesteśmy?
- Jako antropolog boję się uogólniać, za to cenię różnorodność. Mieszkańcy, których poznałam są zresztą naprawdę bardzo różni. Mają różne doświadczenia i wspomnienia, zwracają uwagę na różne elementy życia w dzielnicy.
+ Dlaczego Nowa Huta jest wyjątkowa?
- Wiele osób, które poznałam jest bardzo świadomych swojej nowohuckiej tożsamości, identyfikują się bardzo silnie z dzielnicą. Muszę przyznać, że ja osobiście nigdy nie miałam takiego poczucia przynależności do żadnego z miejsc gdzie mieszkałam, zazdroszczę im tego. W Nowej Hucie mieszka też dużo osób, którym zależy, którzy chcą coś zadziałać i coś zmienić. Ciągle zaskakuje mnie też życzliwość, z którą się spotykam. Bez bezinteresownej pomocy i życzliwości nowohucian moja praca nigdy by nie powstała. W Nowej Hucie uderza mnie również to, że prawie wszyscy się znają, jeżeli nie osobiście to przynajmniej ze słuchu. Okazuje się, że chociaż nie mieszkam tu ani od dawna, ani na stałe, i tak często spotykam na ulicy znajomych i rodzinę. Na przykład moja ciocia, która tu mieszka kiedyś dokuczała mi, że widziała mnie z autobusu idącą ulicą w towarzystwie “przystojnego wysokiego mężczyzny”. Rzeczywiście, oprowadzałam wtedy po Hucie holenderskiego dziennikarza. Jej komentarz uświadomił mi, że Nowa Huta jest jednak naprawdę mała i że muszę uważać jak się zachowuję, gdyż nie wiadomo kto mi się wtedy przygląda.
+ Masz tutaj swoje ulubione miejsce?
- Uwielbiam bramy na osiedlu Stalowym. W sezonie letnim ogródki działkowe przy Bulwarowej są prawdziwą oazą, bardzo lubię tam spacerować. A moje ulubione miejsce na rozmowę lub wywiad to C-2 Południe Cafe na osiedlu Górali.
+ Jakieś zabawne nowohuckie zdarzenie?
- Kiedy zaczynałam badania w Nowej Hucie, zapytałam panią na przystanku tramwajowym na Placu Centralnym, która jest godzina. Pani ze zdziwioną miną, ale bez słowa wskazała mi zegar nad moją głową. Od razu zorientowałam się, że przez to pytanie zdradziłam swoją obcość w dzielnicy – jak mogłam czegoś takiego nie wiedzieć? Nigdy więcej już nie popełniłam tej gafy.
+ Przygotowujesz się do wydania książki o Nowej Hucie? O czym w niej opowiesz?
- Usiłuję poruszyć związek pomiędzy miejscem, pamięcią i tożsamością. Książka opowiada o tym, jak pamięć w Nowej Hucie jest kształtowana, przepracowywana i być może kontestowana w kilku kontekstach: w publicznej przestrzeni, w reprezentacjach dzielnicy kreowanych przez muzea czy instytucje kultury, oraz w relacjach mieszkańców różnych pokoleń. Poruszam również wątek kombinatu, jako swoistego miejsca pamięci.
+ Kiedy następna wizyta w Nowej Hucie?
- Mam nadzieję że w przyszłym roku, najpóźniej za dwa lata. Po kilku miesiącach nieobecności zaczynam czuć się wyalienowana: tyle interesujących rzeczy się tu dzieje, a mnie przy tym nie ma. Po roku jestem już gotowa do powrotu.

Fot. Aleksander Hordziej
Więcej zdjęć z sesji Kingi na www.stylowanowahuta.blogspot.com
Stylowa Nowa Huta to inicjatywa ARTzony Ośrodka Kultury im. C. K. Norwida, której celem jest promocja pozytywnej strony Nowej Huty, postaci z nią związanych, ciekawych miejsc.