Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.03.29] Na ryby...
· [2024.03.29] Świętuj...
· Na niedzielę 31 marc...
· [2024.03.29] Świątec...
· [2024.03.22] Wiosenn...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2005.09.06] Z wędką nad Adriatykiem (II)
Zatrzymałem się w Prigradicy. To niewielka rybacka i wypoczynowa miejscowość po północnej stronie Korčuli. Jest tutaj niewielki port, z którego korzystają miejscowi rybacy, a który w sezonie letnim dodatkowo zapełnia się jachtami. Brzegi są tu na ogół skaliste, za to pełne mniejszych i większych zatoczek. Krystalicznie czysta woda zachęca zarówno do pływania jak i do wędkowania.
A jest co połowić. W morzu żyje kilkadziesiąt gatunków, których nazwy niewiele mi mówią: cipal, salpa, komarča-podlanica, luc, ovčica, barbun, zubatac, gruj, oslič, tuna, list czy kovač. Cztery ostatnie ryby przewijają się i na naszych stołach: oslič to dorsz, tuna – oczywiście tuńczyk, list – sola, a kovač to popularna makrela. I tu powoli zaczynał się problem. O ile wiem, jakiej przynęty użyć by złowić okonia, karpia czy leszcza, o tyle nie mam żadnego doświadczenia w łowieniu makreli czy dorszy. O tuńczykach nie wspominam, bo złowienie ich w pobliżu brzegu raczej w rachubę nie wchodziło. Odpadała przynęta uniwersalna – popularne u nas dżdżownice czy rosówki. Na wyspie ani jednych, ani drugich nie spotkałem. W suchej, spalonej słońcem glebie po prostu ich nie było. Cienka warstwa czerwonawej gleby pozwalała jedynie na hodowlę oliwek, drzew figowych i winorośli. Nikt nie siał tutaj zboża, nikt nie sadził ziemniaków. Po prostu nie ta ziemia.
Któregoś ranka zobaczyłem dwóch chłopców wędkujących w zatoczce. Poszedłem sprawdzić jaką metodą i na jakie przynęty łowią młodzi mieszkańcy Korčuli. Łowili na spławikówki, a w charakterze przynęty używali niewielkich ślimaczków, czy raczej małży. Żyjątka te, w twardych skorupkach przywierały mocno do nadbrzeżnych skał. Chłopcy podważali je nożykiem, a po oderwaniu od kamienia zręcznie wydłubywali środek. To była niewątpliwie naturalna w tym środowisku przynęta. Łowili na nie niewielkie, kilkunastocentymetrowe rybki. Większe można było złowić w dalszej odległości od brzegu, powiedział mi jeden z nich, szesnastoletni Ivo. A więc gruntówka z ciężkim ołowiem dennym wyrzucona daleko w morze – pomyślałem.
(Ciąg dalszy za tydzień)
Jakub Kleń
Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.05 27,218,816 unikalnych wizyt