Pierwsz± czê¶æ wyborczego maratonu mamy ju¿ za sob±: w zesz³± niedzielê nieco wiêcej ni¿ jedna trzecia doros³ych Polaków wybra³a nowy Parlament. Zwyciêstwo Prawa i Sprawiedliwo¶ci wydaje siê byæ zas³u¿one, poniewa¿ kampania PiS-u by³a wyrazistsza i bli¿sza oczekiwaniom zwolenników zmian, natomiast Platforma Obywatelska w ostatnich tygodniach demonstrowa³a coraz wiêksze zadufanie we w³asn± doskona³o¶æ, co przez czê¶æ elektoratu odbierane by³o jako arogancja i zadzieranie nosa. Dawniej podobn± arogancjê prezentowa³a Unia Wolno¶ci, z pogard± odnosz±ca siê do przeciwników i konkurentów – czym siê to skoñczy³o mieli¶my okazjê obserwowaæ w niedzielê, gdy niedobitki UW, przemianowanej na Partiê Demokratyczn± i poszerzonej o garstkê postkomunistycznych nieudaczników, ponios³y sromotn± klêskê.
Tak± arogancjê, niestety ju¿ tak¿e po wyborach, prezentowali niektórzy – sk±din±d dot±d rozs±dni – politycy PO, jak Bronis³aw Komorowski, który ubolewa³ nad losem Polski, chêtniej g³osuj±cej na PiS ni¿ na najm±drzejszych na ¶wiecie kandydatów Platformy. Bez choæby odrobiny pokory nie ma mowy o sukcesach w polityce, szkoda, ¿e nie pamiêtaj± o tym tak do¶wiadczeni uczestnicy politycznych bojów.
Do analizy wyborczych wyników przyjdzie jeszcze powracaæ, teraz jednak przed nami druga czê¶æ politycznego spektaklu, czyli wybory prezydenckie, prawdopodobnie niemo¿liwe do rozstrzygniêcia w I turze g³osowania. Zmierz± siê w nich kandydaci zwyciêskich partii: Lech Kaczyñski z PiS i Donald Tusk z PO. Odk±d czo³owy specjalista od miêdzynarodowych transferów rodzinnych kapita³ów, czyli W³odzimierz Cimoszewicz, obrazi³ siê na wyborców i odebra³ im szansê g³osowania na przedstawiciela lewicowego „towarzystwa”, na ringu oprócz dwóch faworytów pozostali ju¿ tylko maruderzy prezydenckiego wy¶cigu: s³abn±cy Lepper, przeziêbiony Borowski, senior Giertych, humorystyczna Bochniarz i paru innych, o których kandydowaniu wiedz± chyba tylko ich najbli¿sze rodziny. W walce, która rozegra siê pomiêdzy Kaczyñskim i Tuskiem, pupilem by³ dotychczas Tusk, uzyskuj±cy w sonda¿ach znaczn± przewagê nad swoim konkurentem.
Jak wynik wyborów parlamentarnych wp³ynie na wybory prezydenckie? Zdania na ten temat s± podzielone. Jedni uwa¿aj±, ¿e po zwyciêstwie PiS-u rozs±dek podyktuje Polakom g³osowanie dla równowagi na lidera Platformy. Premier z PiS-u, prezydent z PO – taki uk³ad powinien zadowoliæ obie partie, uwolniæ Platformê od poczucia frustracji i u³atwiæ ich wspólne rz±dzenie.
Jest jednak druga mo¿liwo¶æ. Do zwolenników PiS-u mog± do³±czyæ nowi wyborcy, g³ównie spo¶ród 60 procent dot±d nie g³osuj±cych. Przed wyborami parlamentarnymi byli oni przekonywani przez media, ¿e wygra Platforma, a tym samym zmiany, jakie zapowiadaj± Kaczyñscy, zostan± przyhamowane przez polityków PO. Teraz, gdy okaza³o siê, ¿e PiS mo¿e zwyciê¿yæ, pójd± za ciosem i zag³osuj± na Lecha Kaczyñskiego. Platformê mo¿e spotkaæ kolejna przykra niespodzianka, która jeszcze bardziej sfrustruje polityków o tak s³abej odporno¶ci, jak wspomniany Komorowski. Je¿eli jednak PO uchyli³aby siê od wspó³pracy ze zwyciêzcami i odmówi³a udzia³u w rz±dzie, PiS bêdzie móg³ zastosowaæ prosty manewr: nowy prezydent rozwi±¿e Parlament i rozpisze nowe wybory. Wówczas Polacy nie daruj± Platformie chwilowo zmarnowanej szansy rz±dów prawicy, a w kolejnym rozdaniu PiS zdobêdzie wiêkszo¶æ umo¿liwiaj±c± samodzielne rz±dzenie.
Tak czy inaczej za tydzieñ wybieraæ bêdziemy Prezydenta RP i to na piêæ lat, a wiêc na okres d³u¿szy ni¿ kadencja Parlamentu. Bez wzglêdu na to, czy zwyciê¿y PiS czy PO, weterani komunizmu schodz± ze sceny, miejmy nadziejê, ¿e tym razem ju¿ na zawsze.
Ryszard Terlecki
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
