Co jest najwiêksz± s³abo¶ci± polskiej „totalnej opozycji”? Po pierwsze fakt, ze nie jest opozycj±, ale pozbawionym programu ruchem protestu, skierowanym przeciwko zmianom, które maj± Polskê uczyniæ bogatsz± i bezpieczniejsz±. Po drugie, ¿e rozpaczliwie brakuje jej powa¿nych i skutecznych liderów. Najwiêksza partia opozycyjna, czyli Platforma, wci±¿ powo³uje siê na Donalda Tuska i zapowiada jego powrót do krajowej polityki. Ale Tusk jest daleko, wcale nie spieszy mu siê zrezygnowaæ z gigantycznego wynagrodzenia, które przyznali sobie europejscy urzêdnicy, a ponadto nie wiadomo, czy oprócz garstki wielbicieli, którzy od czasu do czasu witaj± go na dworcu czy lotnisku, cieszy siê poparciem, które mo¿e prze³o¿yæ siê na dobry wynik wyborczy jego partii. Tusk to fatamorgana Platformy, która ma podtrzymaæ iluzoryczne nadzieje jej zwolenników i klientów. W rzeczywisto¶ci parti± dowodzi Grzegorz Schetyna, którego najwiêksz±, je¿eli nie jedyn± zalet± jest to, ¿e zdo³a³ utrzymaæ swoj± w³adzê. Niestety lider, który oprócz personalnych przepychanek niewiele potrafi, nie ma wiêkszych szans, aby wyci±gn±æ Platformê z politycznego do³ka, w którym pozostaje od przesz³o trzech lat. Wprawdzie od d³u¿szego czasu udaje mu siê utrzymaæ sonda¿e na mniej wiêcej tym samym poziomie (ale ni¿szym ni¿ wynik wyborczy Platformy w 2015 roku), jednak o powrocie do w³adzy – chocia¿ to nadal obiecuje – nie mo¿e nawet marzyæ. Udaje wiêc, ¿e montuje wielk± koalicjê partii liberalnych i lewicowych, ale jak na razie to straci³ jedynego koalicjanta, z jakim startowa³ w wyborach samorz±dowych, czyli Nowoczesn±. Dlaczego? Po prostu przesta³a istnieæ. Teraz jej resztki bêd± dla Platformy raczej obci±¿eniem ni¿ zyskiem.
Czy oprócz Schetyny mo¿na o kim¶ powiedzieæ, ¿e nale¿y do partyjnych liderów? To raczej polityczny kabaret ni¿ powa¿na gra o wyborców i w³adzê. Lubnauer jest ju¿ tylko zabawn± figurk±, która nie zauwa¿y³a, ¿e szachownica dawno zosta³a z³o¿ona. Czarzasty ma jeszcze swoich emerytowanych ubeków, ale jest ich coraz mniej i polityczn± si³± ju¿ nie bêd±. Kukiza opuszczaj± kolejni zwolennicy i poza garstk± pos³ów chyba na nikogo nie mo¿e ju¿ liczyæ. Nazwisk szefów lewicowych partyjek nikt nie pamiêta i z pewno¶ci± przy wyborach sobie nie przypomni. Biedroñ ma w lutym za³o¿yæ now± partiê, ale bêdzie zbieraæ rozczarowanych zwolenników SLD i PO, czyli resztki po Schetynie i Czarzastym. Daleko z tak± parti± nie zajdzie, chocia¿ na pocz±tku mo¿e przyci±gn±æ trochê naiwnych. O Petru szkoda pisaæ, bo to ju¿ tylko odleg³e wspomnienie po kiepskim polityku.
Poszukiwania kandydata na lidera doprowadzi³y do sytuacji nies³ychanie zabawnej, gdy Platforma zaczyna lokowaæ swoje nadzieje w bezwolnej przystawce, czyli w PSL i jego obecnym przewodnicz±cym. Kosiniak-Kamysz, który jeszcze dwa lata temu udawa³ ch³opskiego dzia³acza, teraz ju¿ bez reszty zmieni³ siê w ch³opca na posy³ki Schetyny (wcze¶niej biega³ tak¿e za Petru). Doceni³ to Schetyna, który wymy¶li³, ¿e „ludowa” marionetka mo¿e siê przydaæ w rozgrywkach z Tuskiem, wiêc zaproponowa³ mu… prezydenturê. Pod tym wzglêdem Kosiniak-Kamysz dobrze wpisuje siê w tradycjê swojego ugrupowania, bo ZSL zawsze by³o podnó¿kiem innej partii, czyli PZPR.
Pustka programowa opozycji ³±czy siê z jej kadrow± s³abo¶ci±, a to coraz wyra¼niej dostrzegaj± przyszli wyborcy. Czy jeszcze raz pozwol± swoim dawnym ulubieñcom dostaæ siê do Sejmu, to jest pytanie, które prze¶laduje Schetynê i dzia³aczy opozycji.
Ryszard Terlecki
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
