Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.04.12] Na kwie...
· [2024.04.12] Kwitną ...
· Na niedzielę 14 kwie...
· [2024.04.12] W Krako...
· [2024.04.05] Kwietni...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2016.12.30] W styczniu nad Wieprzę i Parsętę
Zawsze podziwiałem mojego starego znajomego, Jacka, który kilkanaście lat temu, gdy zapytałem go, gdzie wybiera się na Sylwestra powiedział, że właśnie się pakuje i 31 grudnia wyrusza nad Parsętę, by 1 stycznia stanąć nad tą pomorską rzeką i zapolować na tamtejsze trocie.
Nigdy się na taką wyprawę nie zdecydowałem, ale znam wiele opowieści znajomych, którzy z początkiem stycznia polowali na trocie i łososie w Wieprzy czy Parsęcie. Te dwie rzeki znane są z występowania tych szlachetnych gatunków. Wieprza wypływa z jeziora Kołoleż w okolicach Głodowa w gminie Miastko w powiecie bytowskim. Jej długość wynosi 140,3 km, a uchodzi do Bałtyku w nadmorskiej dzielnicy Darłowa – Darłówku. Z kolei Parsęta wypływa z okolic Parsęcka na terenie Pojezierza Drawskiego, około 7 km na północny zachód od Szczecinka. Zasilana innymi rzekami oraz potokami spływającymi z pojezierza płynie w kierunku północno-zachodnim do Białogardu. Tam wypływa z pojezierzy i meandrując płynie nadal w kierunku północno-zachodnim. W okolicach miejscowości Pustary rzeka wpływa w Pobrzeże Koszalińskie i dość prostym, dolnym odcinkiem płynie do Kołobrzegu, gdzie uchodzi do Bałtyku. Parsęta ma 139 km długości.
W obu rzekach można spotkać piękne okazy. Choćby takie jak troć, którą jakiś czas temu złowił Igor Pomorski, wędkarz z Koła PZW „Jesiotr” ze Szczecinka. W Parsęcie w okolicy Dygowa wyciągnął troć wędrowną o wadze 13.5 kg i długości 122 centymetrów. Do wędkarskiego pojedynku doszło wieczorową porą, a olbrzym stawał dzielnie i walczył o życie ponad godzinę. Medalowa „złota” troć posmakowała niewielkiej obrotówki podanej jej na środku rzeki, a przy lądowaniu ryby na brzeg musieli pomagać wędkujący w pobliżu koledzy. Cóż, trocie potrafią dorastać do sporych rozmiarów – pojedyncze osobniki mogą osiągać nawet dwadzieścia kilogramów.
Łowienie troci i łososi wymaga bardzo dużo cierpliwości. Każdy odcinek rzeki trzeba obławiać bardzo dokładnie, centymetr po centymetrze. Trudno jest wskazać jakąś uniwersalną sztuczną przynętę. Raz sprawdzają się blachy miedziane, a innym razem ryby interesują się wyłącznie niklowanymi „Gnomami”. Wszystko zależy od warunków pogodowych i aktualnych upodobań ryb. Ale rzeczą podstawową przy polowaniu na łososiowate wydaje się być umiejętność „czytania” rzeki. A tej umiejętności nie da się nabyć jedynie czytając książki czy poradniki wędkarskie. Oczywiście lektura może być pomocna, ale prawdziwą wiedzę zdobywa się nad wodą. Zwłaszcza wtedy, gdy wędkujemy z doświadczonymi wędkarzami. To od nich możemy nauczyć się najwięcej. A gdy już umiejętność „czytania” rzeki sami posiądziemy, to kiedyś w przyszłości, również my staniemy się nauczycielami tych młodszych.
Jakub Kleń
Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.06 27,442,177 unikalnych wizyt