Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.03.22] Wiosenn...
· [2024.03.22] W Unii ...
· Na niedzielę 24 marc...
· [2024.03.22] Koalicj...
· [2024.03.15] Drożej ...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
[2011.05.13] Michał Łysek
Michał urodził się w Nowej Hucie, w szpitalu im. S. Żeromskiego, 33 lata temu. Mieszka w Zesławicach, przy zamkniętej cegielni. Korzenie ma jak najbardziej nowohuckie; dziadek, Krakus z dziada pradziada – w latach 70. XX wieku przeniósł się do Nowej Huty, jego żona – babcia Michała - przywędrowała do Nowej Huty„ za głosem serce” spod Zawiercia i tu została. Oboje rodzice Michała mieszkali w naszej dzielnicy, tu się poznali, tu zakochali się w sobie tu również postanowili założyć rodzinę, w której przyszedł na świat Michał. Chodził do różnych szkół: SP nr 143 na osiedlu Kościuszkowskim i SP nr 99 os. Na Stoku. Potem przez chwilę uczęszczał do Technikum Poligraficznego na Podwalu, z którego przeniósł się do nowohuckiego XII Liceum Ogólnokształcącego, gdzie zdał maturę. Następnie ukończył Medyczne Studium Zawodowe przy ulicy Kocmyrzowskiej. Z wykształcenia jest ratownikiem medycznym. Pracuje w Centrum Medycznym Ujastek. - Wraz z kolegami jeździmy do wszystkich miejsc, gdzie trzeba hutnikom nieść medyczną pomoc. Dzięki temu Kombinat znam jak własną kieszeń – mówi z uśmiechem.
Żonaty – żona, Aneta studiuje fizykę w niemieckim Instytucie Fizyki Słońca we Freiburgu.
Pasjonat życia – uwielbia podróże. Zwiedził już wiele miejsc na świecie, lubi bardzo słowiańszczyznę, Bałkany i Ukrainę. Największe wrażenie zrobił na nim Ocean Atlantycki, który zobaczył w Andaluzji, daleko za Gibraltarem. Zresztą cała Andaluzja zrobiła na nim ogromne wrażenie, może dlatego, że to stolica tańca flamenco. Michał bowiem jest zakochany w tańcu, co prawda nie flamenco tylko góralskim, ale taniec to taniec. Swoją pasję realizuje od czterech lat w nowohuckim zespole „Hamernik”. Kiedy w 2007 roku zaprowadził tam młodszego brata, zafascynował się tańcem i śpiewem góralskim i postanowił zostać w zespole. - Jest tutaj wyraźny podział: swoje miejsce mają mężczyźni i kobiety. To taniec plemienny z jasno rozdzielonymi rolami: kobiety, które są czarujące, olśniewające i mężczyźni których rolą jest uwodzić i zdobywać kobietę – opowiada.
W Polsce czas spędza najchętniej właśnie w Nowej Hucie. Dużo podróżuje i zimuje raczej za granicą, ostatnio w Niemczech towarzysząc żonie i wspierając ją w nauce . Obserwując życie innych w Europie i nie tylko, twierdzi, że czuje się anarchistą. Czeka na odpowiedni czas, by w sposób zdecydowany móc wpływać na otaczającą nas rzeczywistość. Czuje że nadchodzi czas, który pozwoli przywrócić społeczeństwu zapomnianą siłę i wrodzoną godność. Zawsze z radością wraca do Nowej Huty. Zapytany, czym jest dla niego ta dzielnica odpowiada: - To moje miejsce na ziemi. Moją ojczyzną jest Polska, ale moje miejsce to Nowa Huta. Tutaj jest grób mojego dziadka i ojca, tutaj mam znajomych i przyjaciół, tutaj znam każde miejsce, to tutaj się zakochałem i ożeniłem. Jak ktoś mówi „pod Motyką albo na B1” – to wszyscy wiedzą, o które miejsce chodzi. Kiedyś, jeszcze nie tak dawno ludzie wstydzili się przyznać, że są z Nowej Huty. Chętniej mówili „jestem z Krakowa”. Teraz widzę, że to się zmieniło. Kiedy wracam do Nowej Huty to tylko tutaj mogę doznać uczucia radości, kiedy sąsiadka mi mówi: „cieszę się, że Cię widzę”. Tutaj w Nowej Hucie jestem swój!.
Będąc w Hucie dużo czasu spędza w Przylasku Rusieckim; pływając i plażując. Lubi jeździć na rowerze, no i tańczyć, z ciupagą w ręce, czując wspólnotę plemienną ze współtancerzami.
Cieszy się, że w Nowej Hucie powstaje Nowohuckie Stowarzyszenie Muzyczne „Jazz & Beat & Rock” – bo może będzie można gdzieś w Nowej Hucie wspólnie pośpiewać, a przede wszystkim potańczyć. Co prawda rock and roll nieco różni się od krzesanego, ale tylko z pozoru, bo taniec to taniec!


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.05 27,214,508 unikalnych wizyt