Na pożegnanie wystawy „Modernizm w Nowej Hucie” – MEBEL – ŚCIANA, CZYLI MEBLOŚCIANKA
Dodane przez Administrator dnia 04/07/2012 15:51:12
Meblościanka - mebel na każde mieszkanie, a najchętniej małe. Gdzie na niewielkiej powierzchni miało się zmieścić kilkuosobowa rodzina. Mebel uniwersalny – kombajn łączący w sobie wszystko: półkę na książki, szafę, stolik a nawet łóżko. Innymi słowy – „meblościanka Kowalskich”. Mebel - marzenie, po który w latach sześćdziesiątych stało się godzinami przed salonem meblowym w os. B-31, sławnym z mebli nowoczesnych na całe województwo.


Na wystawie udało się zgromadzić nowoczesne meble z lat sześćdziesiątych , ale meblościanki ni udało się wypożyczyć, bo nadal służy jako praktyczny mebel…
Treść rozszerzona
Pierwsze nowohuckie mieszkania w niewielkich blokach ze spadzistym dachem, będącymi powieleniem dobrych przedwojennych warszawskich wzorów osiedli robotniczych, są stosunkowo obszerne: z jasną kuchnią i przedpokojem. W latach sześćdziesiątych ciągły niedostatek mieszkań na rynku powodował, że normy powierzchniowe w następnych dekadach zmieniały się na niekorzyść, w stosunku do mieszkań budowanych w czasach tuż powojennych. Tak było w Nowej Hucie, ale tak było wszędzie. Rodził się problem – jak małe mieszkanie uczynić funkcjonalnym?
Szafa na wysoki połysk kontra meblościanka
Zresztą do umeblowania były nie tylko mieszkania ale także obiekty użyteczności publicznej. W ogromnej ilości: na uroczystość 20-lecia przedsiębiorstw inwestycyjnych miasta Krakowa dokonano podsumowanie. Okazało się, że w latach 1949 – 1969, (od rozpoczęcia budowy Nowej Huty!) oddano 172 tysiące izb mieszkalnych w 47 zespołach osiedli, w tym - 92,9 tys. izb mieszkalnych na 35 osiedlach w Nowej Hucie! Powstało także 99 szkól, 50 przedszkoli, 12 internatów, 15 żłobków, 13 przychodni i ośrodków zdrowia, 1 szpital i 14 aptek, 489 sklepów, 298 lokali usługowych, 45 lokali żywienia zbiorowego, 36 bibliotek i czytelni, 3 kina i 1 teatr!
W pierwszych, tradycyjnie umeblowanych mieszkaniach, wzorem przedwojennym, królowała solidna, dwu lub trzydrzwiowa szafa. Najczęściej z orzechowego drewna - „na wysoki połysk”. Najpewniej pochodziła z Krakowskiej Fabryki Mebli, wywodzącej się z upaństwowionej po wojnie firmy Szymona Abrahama Mannego, powstałej w 1909 roku. Ale ten solidny niewątpliwie mebel „przygniatał” swym ogromem małe wnętrza mieszkań w blokach. Stąd wysiłki architektów wnętrz m.in. z Instytutu Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie zmierzające do stworzenia mebli uniwersalnych i nowoczesnych. Pomysłem była „meblościanka”, łącząca wiele funkcji. Pierwsze projekty meblościanek autorstwa Stanisława Kucharskiego, pojawiły się pod koniec lat 40-tych oraz w latach 50-tych. Jednak najbardziej rozpowszechnione były te, powstałe według pomysłu Czesławy i Bogusława Kowalskich. Był to zestaw mebli odpowiadający znormalizowanym wymiarom ścian w polskich mieszkaniach
- To była cecha tamtych lat: zamiast przysadzistych kształtów meble nowoczesne w formie: lekkie, bez zbędnych dekoracji wykonane z nowoczesnych tworzyw: sklejki, płyty paździerzowej, z elementami metalu, igielitu. Co ważne – były to meble modułowe, które można było dowolnie ustawiać, zmieniając ich ostateczny kształt. Taka ówczesna polska Ikea! Oferująca mebel z cyklu „zrób to sam”, czyli sam poskładaj swoją szafę ! W meblościance Kowalskich było m.in. łóżko, które na dzień można było złożyć w praktyczny fotel. Z dostępnością wszystkich modułów był problem, bo podaż w tamtych latach podaż mebli była niewielka, a zapotrzebowanie bardzo duże – podkreśla Magdalena Smaga historyk sztuki, kurator wystawy „Nowa przestrzeń. Modernizm w Nowej Hucie” jaką mogliśmy oglądać w nowohuckim Oddziale Muzeum Historycznego.
Meblościanka wykonana była z płyt paździerzowych (ze sklejki), a jej cechą charakterystyczną, obok przesuwanych drzwiczek były otwory zamiast uchwytów (klamek), szyby zasłaniające półki, a także dwubarwna kolorystyka, elementy konstrukcyjne: ścianki dzielące i półki poziome wykonywano z jasnej buczyny, drzwiczki i przesuwne elementy - z mahoniowej okleiny. Ten mebel był obiektem pożądania wielu mieszkańców, ale niełatwym do zrealizowania. Oprócz salonu z meblami nowoczesnymi w os. B-33, funkcjonowały sklepy meblowe w os. Centrum B, kolejny - w os. Słonecznym powstał w 1961 roku, ale tutaj asortyment był nieco bardziej tradycyjny Alternatywą były też sklepy Cepelii i Desa, oferujące oferowała rzeczy na dobrym artystycznym poziomie. M.in. charakterystyczne tkaniny które służyły do ozdoby wnętrz, z wzorami jak dziś powiedzielibyśmy etnicznymi.
Na wystawę miała trafić oryginalna meblościanka Kowalskich, ale nie udało się jej wypożyczyć gdyż…właścicielom nadal służy. Mieści wszystko! A co bardziej nowocześni lokatorzy, wykorzystują pewne moduły starego mebla aranżując je do nowego wnętrza – mówi M. Smaga.
Święta Rodzina czy szklany wazon ?
O stylu mieszkania decydują nie tylko meble. W aranżacji urządzonego w nowoczesnym stylu mieszkania z lat sześćdziesiątych w Alei Róż znalazły się inne interesujące meble, które nie straciły na nowoczesności. Ot choćby niewielki stolik ze szklanym blatem autorstwa Hanny Lachert ze Spółdzielni Artystów „Ład” w Warszawie z roku 1958, kiedyś będący na wyposażeniu domów kultury. Ten na wystawę pożyczono z Biblioteki Wojewódzkiej.
- Eksponaty na wystawę wypożyczyliśmy głownie od ich dzisiejszych właścicieli – osób prywatnych. Oto charakterystyczny stolik na gazety z lampką i półką wykonaną z zielonej linki igielitowej – to był ówczesny synonim nowoczesności. Takie meble były produkowane, bardziej jako eksperymentalne, doświadczalne, ale wkrótce stały się bardzo popularne i przybierały różne kształty… - mówi M. Smaga.
Gdy w tradycyjnie umeblowanym mieszkaniu na ścianach wisiały przywiezione z rodzinnych stron obrazy ze Świętą Rodziną, to w nowocześnie urządzonych wnętrzach, modernistycznym akcentem mogły być ozdobne figurki w nowoczesnym, minimalistycznym kształcie. Jak ta, zupełnie współcześnie wyglądająca figurka „Dziewczyny siedzącej” projektu Henryka Jędrasiaka (wzór z 1958 roku!) produkowana do dziś w zakładach ceramiki w Ćmielowie. Te dekoracyjne drobiazgi już zyskują dziś u kolekcjonerów dobrą cenę. W nowohuckich mieszkaniach zachowało się pewnie wiele wazonów dekoracyjnych. Nie służyły do wkładania do nich kwiatów - same były dekoracją. Na przykład ten ze szkła lanego prezentowany na wystawie pochodzi z produkcji seryjnej, ale pierwszym który tworzył w ten charakterystyczny sposób był (zastosował charakterystyczne „podciągniecia” szkła był) Feliks Nawrocki, w początku lat pięćdziesiątych. On stworzył wzór, potem ten sposób kształtowania (ozdabiania) szkła stał się bardzo popularny. - Nie wszyscy projektanci tych bibelotów, a nawet mebli są nam znani. O prawach autorskich raczej się wówczas nie mówiło. Projekty mebli i drobiazgów powstawały w laboratoriach przy fabrykach mebli i Instytucie Wzornictwa Przemysłowego, gdzie spotykał się zmysł praktyczny z artystycznym. Następnie inne, państwowe fabryki mebli wzory te powielali – zauważa M. Smaga.
Architekt wnętrz radzi w… „Głosie”
Kustosz wystawy tropiła meble i dekoracje z lat sześćdziesiątych za… „Głosem Nowej Huty”, korzystając z porad Janusza Trzebiatowskiego w cyklu „Architekt wnętrz radzi który przez pięć lat (od 1960 – 1965 roku) publikował na łamach, pokazując jak zaaranżować wnętrze, tak by było ono przede wszystkim funkcjonalne. Sam Janusz Trzebiatowski w Zakładowym Domu Kultury im. Lenina w każde wtorkowe popołudnie prowadził Poradnię Urządzania Wnętrz Mieszkalnych. Można tam było zasięgnąć fachowej porady w zakresie urządzania wnętrz, wymiany mebli, doboru przedmiotów dekoracyjnych czy kolorystyki i oświetlenia wnętrz. Jak wspominał J. Trzebiatowski – miesięcznie po taka poradę zgłaszało się do niego kilkanaście osób.
Wprawdzie to lata sześćdziesiąte nazywano dekadą meblościanki, ale rozejrzyjcie się po swoich mieszkaniach ! Ona tam nadal jest – może tylko nieco zretuszowana.
Krystyna Lenczowska