Mało znane epizody stanu wojennego. Wojskowe Obozy Specjalne – ukryta forma internowania – CZERWONY BÓR
Dodane przez Administrator dnia 15/12/2011 21:26:54
Kilka miesięcy po wprowadzeniu stanu wojennego, pomimo trwających ciągle represji, wiele wskazywało na to, że „Solidarność”, która podjęła swoją działalność w podziemiu, daleka jest od rozbicia. Manifestacje 31 sierpnia 1982 r., do których doszło w 66 miejscowościach i w wyniku, których straciło życie 8 osób, a ponad 5000 zostało zatrzymanych, pokazały wciąż realną siłę solidarnościowego podziemia.
Zapowiedź ogłoszonego na 10 listopada 1982 r. ogólnopolskiego strajku protestacyjnego przeciwko zdelegalizowaniu przez Sejm „Solidarności” władze potraktowały bardzo poważnie. Powstał pomysł, aby spacyfikować podziemną „Solidarność” przez pobór do wojska związkowców i działaczy opozycji mogących stanowić dla władzy potencjalne niebezpieczeństwo.


Wcieleni do jednostki specjalnej w Czerwony Borze. W dolnym rzędzie (w przysiadzie), pierwszy od prawej, z wąsami, śp. Franciszek Pompa (był Romem), mieszkał na osiedlu Willowym.
Treść rozszerzona
 „Mężczyzn skoszarowano po 50 w barakach. Baraki, to były trzy bydlęce wagony. Ogóle takich baraków – gotowych na przyjęcie nawet dwóch tysięcy ludzi – było kilkadziesiąt. W środku piecyk na drewno, który miał ogrzewać barak przy 15-stopniowym mrozie. I jeszcze metalowe piętrowe łóżka. Wszystko. – W nocy zaczęliśmy przymarzać do łóżek. Ci, którzy spali dalej od „kozy” zamieniali się na łóżka z tymi, którzy spali bliżej. Przy piecyku całą noc ktoś dyżurował, bo inaczej byśmy tam po prostu pomarli z zimna.
Pierwszy ranek zaczął się od musztry. Poszli wszyscy, także chorzy i niepełnosprawni: – Bez palców u rąk, z jedną nogą krótszą, drugą dłuższą, chorzy na serce. Tamtych to nie interesowało. Chodziło ot to, żeby nas przeczołgać, upokorzyć. Jeden z oficerów powiedział: Zapomnijcie o powrocie do domu. Obok na poligonie stacjonują radzieckie wojska. Zrobią wam tu drugi Katyń.”
Gdyby  zapytać: z jakiego okresu pochodzi fragment tych wspomnień, zapewne niewielu wiedziałoby,  że  jest  to  opis doświadczeń działaczy „Solidarności”, którzy w listopadzie 1982 roku trafili do Wojskowego Obozu Specjalnego w Czerwonym Borze.
Zarówno ta nazwa, jak i sama informacja o istnieniu wojskowych obozów, w których więziono działaczy Solidarności, nadal stanowią „białą plamę stanu wojennego”.
***
Akta IPN 0236 / 263, tom 1:
21 października 1982 roku dyrektor Departamentu V MSW w Warszawie płk. Józef Sasin wystosował do zastępców komendantów wojewódzkich MO do spraw SB pismo, w którym nakazał do 23 października 1982 roku wytypować osoby rekrutujące się głównie z dużych zakładów pracy, podejrzane o inspirowanie i organizowanie strajków i zajść ulicznych, druk, kolportaż, łącznikowanie, a nie nadających się (czyt. z braku dowodów) do internowania lub zatrzymania.
29 października 1982 roku Departament III MSW sporządził wykaz osób wytypowanych do odbycia zasadniczej służby wojskowej lub ćwiczeń wojskowych. Tego rodzaju wykazy trafiły do kilkudziesięciu WKU w całym kraju. Z powyższego wynika, że SB ściśle współpracowała z WSW.
Około 1500 „wybranych” w ten sposób związkowców „Solidarności” trafiło 4 i 5 listopada 1982 r. do kilku wytypowanych jednostek wojskowych, gdzie w polowych warunkach narażeni byli na uciążliwości późnojesiennej i zimowej niepogody. Zajęcia w obozach nie miały nic wspólnego z podnoszeniem umiejętności wojskowych. Warunki higieniczne najczęściej urągały podstawowym wymogom. Przez pierwsze tygodnie zmobilizowani związkowcy byli odcięci od kontaktu z rodzinami i światem zewnętrznym. Otoczenie zostało ostrzeżone, że przebywają tam groźni kryminaliści. Natomiast regularnie i przez cały okres poddawano obozowiczów przesłuchaniom przez oficerów WSW.
Adam Siatka wspomina: - Miałem skalę porównawczą, jak było w normalnym ośrodku internowania (był wcześniej internowany w Nowym Łupkowie), a jak było w tym wojskowym. Normalny ośrodek internowania w porównaniu z tamtym to jest przedszkole. Tu była gehenna.
Do najbardziej znanych należał obóz w Czerwonym Borze. Na miejscowym poligonie wcielonym do tej jednostki polecono budować drogę. W warunkach zimowych, bez zabezpieczenia technicznego była to praca pozbawiona sensu i mająca charakter ewidentnie represyjny. W obozie tym miały miejsce trzy śledztwa prowadzone przez prokuraturę wojskową:
1. Związane z podjętą próbą zamanifestowania 10 listopada 1982 r. (którego przebiegu tak bardzo obawiały się władze komunistyczne). Już następnego dnia śledztwem objęte zostały cztery osoby.
2. „Sprawa posiadania materiałów zawierających fałszywe informacje mogące wywołać niepokój powszechny i stempli nawiązujących do działalności NSZZ „Solidarność”. 27 grudnia z-ca Szefa Oddziału WSW Białystok przekazał sprawę do Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Białymstoku.
3. Śledztwo związane ze znalezieniem przez oficera WSW podczas rewizji u jednego z kolegów dwóch egzemplarzy „Hutnika” i dwóch egzemplarzy „Obserwatora Wojennego”.
***
Takim represjom poddano ok. 1500 osób zaangażowanych w działalność opozycyjną, które przymusowo, z powodów politycznych, umieszczono w miejscach odosobnienia jakimi były Wojskowe Obozy Specjalne. Podobne obozy istniały w Chełmnie nad Wisłą, w miejscowości Budów koło Złocieńca, w Czarnem koło Szczecinka, w Unieściu, w Trzebiatowie i w Rawiczu. Do dzisiaj nie wiemy, ile takich obozów istniało. Dokumenty mają klauzulę 30- i 50-letniej tajności.
Śladów tych „panicznych” przygotowań władzy do poboru należałoby szukać w sprawach obiektowych prowadzonych przeciwko poszczególnym regionom „Solidarności” oraz w SOR-ach poszczególnych działaczy. Na listach proskrypcyjnych do „zaludnienia” Wojskowych Obozów Specjalnych znalazły się takie nazwiska jak: Lech Kaczyński, Donald Tusk, Ludwik Dorn, Zbigniew Bujak, Jacek Taylor, czy z Nowej Huty – Jan Leszek Franczyk, obecny red. naczelny „Głosu-Tygodnika Nowohuckiego.
Leszek Jaranowski

PS. 26 listopada br. w Łodzi zorganizowana została konferencje pod nazwą "Niepokorni w
kamasze". W jej trakcie ogłoszono wyniki zamkniętego śledztwa Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu przeciwko trzem generałom WRON-y. Powstanie, warunki i sposób traktowania przetrzymywanych jak i bezprawne pozbawienie wolności od 3 listopada 1982 do 16 lutego 1983 r. w obozach wojskowych został uznany za zbrodnię komunistyczną. We wniosku prokurator Mieczysław Góra postawił również wnioski o przekroczenie uprawnień służbowych przez trzech generałów. Sprawa ma stanąć na wokandzie Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie w pierwszym kwartale przyszłego roku. Oskarżonymi będą:
generał dywizji MO, wiceminister spraw wewnętrznych PRL, szef Służby Bezpieczeństwa 1981-1986 - gen. Władysław C; szef Sztabu Generalnego WP i wiceminister obrony narodowej - gen. Florian S oraz dyrektor Departamentu V MSW - gen. Józef S.
Generałowie Jaruzelski i Kiszczak powołani, w charakterze świadków tym razem, przed obliczem prokuratora i pod groźbą kary za krzywoprzysięstwo przyznają, że takie obozy dla ekstremy „Solidarności” faktycznie istniały. Jaruzelski określił je jako "inteligentną formę internowania". Minister Sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski (jedną z ostatnich swoich decyzji z 17 listopada 2011) uhonorował cztery osoby medalem "Lex Veritas Iustitia", za zasługi w dążeniu do sprawiedliwości i konsolidacji grupy osób represjonowanych. Dwoje spośród nich, to Krakowianie: Kazimierz Łapczyński (pracował na wydziale mechanicznym, był współzałożycielem i członkiem KOS-a w HiL) oraz Leszek Jaranowski (pracował w
WSK-PZL).