BŁOGOSŁAWIONY JAN PAWEŁ II
Dodane przez Administrator dnia 28/04/2011 18:18:38
W najbliższą niedzielę, 1 maja 2011 roku, Jan Paweł II wyniesiony zostanie do chwały ołtarzy. Za swojego ziemskiego życia był, w sposób szczególny, związany z Nową Hutą. Był z nami jaki biskup i kardynał. Był jako papież.


Fot. Jan Zych
Treść rozszerzona
Wszystko zaczęło się wiosną 1951 r., gdy Episkopat Polski swoją uwagę skoncentrował na Nowej Hucie. Zebrani na konferencji biskupi mogli spodziewać się, że nowe „socjalistyczne” miasto stanie się poligonem, na którym ćwiczone będą różne warianty stosunków Kościoła z komunistycznym państwem. Niedocenianie tego problemu prymas Stefan Wyszyński wytykał krakowskiemu arcybiskupowi Eugeniuszowi Baziakowi. W jednym z doniesień, tajny współpracownik UB o pseudonimie „Staniszewski” relacjonujący pobyt prymasa w Krynicy przytaczał opinię kard. Wyszyńskiego, który sprawę Nowej Huty miał uważać za przegraną wskutek nieudolności krakowskiej kurii metropolitalnej.
Być może ta skomplikowana sytuacja była bezpośrednim powodem powierzenia godności sufragana krakowskiego ks. dr. Karolowi Wojtyle, który mógł pochwalić się znajomością zarówno współczesnej filozofii jak i nauk społecznych.
Po raz pierwszy w Bieńczycach
19 października 1958 r., a więc w kilkanaście dni po swojej biskupiej konsekracji, ks. bp Karol Wojtyła odprawił Mszę św. w niewielkiej kaplicy w Bieńczycach. W listopadzie 1959 r., wspólnie z biskupami Bolesławem Kominkiem i Aleksandrem Mościckim, zorganizował nieoficjalny zjazd kilkudziesięciu socjologów – być może dyskutowano wówczas m. in. o problemach nowohuckiej społeczności. W grudniu tego samego roku, po raz pierwszy przewodniczył w Bieńczycach pasterce, a 6 stycznia 1960 odprawił tam Mszę św. i zainaugurował nowennę do Najświętszej Marii Panny Nieustającej Pomocy. Do Bieńczyc przyjechał raz jeszcze na początku lutego, by wziąć udział w uroczystości zakończenia misji świętych.
W obronie krzyża
Biskup Karol Wojtyła aktywnie włączył się w działania na rzecz pozostawienia krzyża na os. Teatralnym, po pamiętnych wydarzeniach z 27 kwietnia 1960 roku. Krakowska kuria wystąpiła też na drogę sądową, by ratować przyobiecaną przez władze budowę pierwszej, nowohuckiej świątyni. 9 maja 1960 r. parafia Bieńczyce, reprezentowana przez abp. Eugeniusza Baziaka i bp. Karola Wojtyłę, zaskarżyła Skarb Państwa, Dyrekcję Budowy Osiedli Robotniczych Kraków-Miasto i dyrekcję Przedsiębiorstw Budownictwa Miejskiego Nowa Huta, żądając „przywrócenia utraconego i ochronę naruszonego stanu posiadania”. Na złożenie pozwu władze zareagowały groźbą zastosowania represji. Informował o tym Kurię poseł Stanisław Stomma, który mówił, że komuniści potraktowali złożenie pozwu jako prowokację. W tym czasie biskup Wojtyła do wiernych skierował specjalne słowo pasterskie, w którym, z jednej strony uspokajał nastroje, a z drugiej domagał się przestrzegania prawa przez władze. 21 maja 1960 r. napisał list do posła Stommy, w którym informował, że zdecydował się wycofać pozew ze sądu. Pisał w nim m. in.: „Trudno postąpić inaczej wobec groźby represji. Chyba jednak dla nikogo z nas nie stanowi problemu to, że właściwym celem wprowadzenia sprawy na drogę sądową było gruntowne jej wyjaśnienie, nie zaś prowokacja. Jeśli obywatel decyduje się ze swoimi pretensjami względem jakichś organów państwowych wystąpić przed sądem, to znaczy – w normalnym i powszechnym rozumieniu – iż ma zaufanie do państwa, a nie, że dopuszcza się prowokacji”.
Istotę nowohuckich wypadków bp Karol Wojtyła najkrócej scharakteryzował w rozmowie z przewodniczącym Prezydium Rady Narodowej Krakowa, Zbigniewem Skolickim. Powiedział wówczas: „Przyczyna wypadków nie leży w wystąpieniu ks. Satory, ale w tym, że nie zrealizowano dla ludności przyrzeczeń władz. Ludność wystąpiła w obronie rozpoczętych prac pod budowę kościoła i w obronie krzyża, który jest dla nich synonimem tego, w co wierzą”.
Wobec wyzwań czasu
Efektem walki o krzyż było m. in. odwołanie z parafii jej administratora ks. Mieczysława Satory. Później, przez kolejne cztery lata, władze nie zgadzały się na mianowanie wskazanych przez Kościół kandydatów na stanowisko proboszcza w Bieńczycach. Wtedy też, biskup Wojtyła podjął – niezrozumiałą dla wielu starszych pracowników kurii biskupiej – decyzję o wysunięciu na tę funkcję członka wojewódzkich władz przejętej przez państwo „Caritas”, ks. Józefa Gorzelanego. Czas dopiero pokazał, że była to słuszna i chyba jedynie możliwa decyzja. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że żaden innych kapłan, w tamtych latach nie wybudowałby w Nowej Hucie kościoła. A już tym bardziej tak okazałego kościoła. Biskup Wojtyła słusznie założył, że komuniści nie powinni utrudniać działania księdzu, który w powszechnej opinii uchodził za człowieka sprzyjającemu powojennym przemianom ustrojowym. W jednym biskup Wojtyła nie pomylił się. Ksiądz Gorzelany doprowadził do budowy kościoła. Ale zbiegiem czasu bieńczycki proboszcz zaczął popadać w konflikty z władzami. Mnożyły się wnioski na kolegia sprawy w prokuraturze. Ale wtedy ks. Gorzelany był już na tyle pochłonięty budową nowohuckiego kościoła, że tylko to wydawało się dla niego najważniejsze. Ale nie zapominał również o duchowym wymiarze parafii – to nie kto inny, ale ks. Gorzelany wprowadził popularne nabożeństwa fatimskie.
Drugą – mniej znaną decyzją krakowskiego kardynała – było pozostawienie rozbudowujących się Wzgórz Krzesławickich i Grębałowa przy starej parafii w Pleszowie i jednoczesne utworzenie ośrodka duszpasterskiego na Wzgórzach. Kardynał musiał wówczas rozstrzygnąć, czy zgodzić się na przyłączenie tych osiedli do Bieńczyc (za czym optował ks. Gorzelany), czy też pozostawić je w dotychczasowym układzie parafialnym (do czego przekonywał kardynała proboszcz pleszowski ks. Jan Hyc). Metropolita doskonale rozumiał, że przyłączenie kolejnych osiedli do parafii największej w Polsce, a nawet w Europie, nie przyniesie dobrych owoców. Dlatego polecił ks. Hycowi utworzyć wspomniany ośrodek duszpasterski, jako zalążek przyszłej, samodzielnej parafii.
Trzecią decyzją o kapitalnym znaczeniu był dekret kard. Karola Wojtyły z 1977 r. tworzący cztery rejony duszpasterskie w ramach parafii Bieńczyckiej. W tamtym czasie na utworzenie nowych parafii nie było praktycznie szans. Zwłaszcza w Nowej Hucie. Po prostu komuniści nie wydawali na to zgody. Dzięki dekretowi kard. Wojtyły powstały rejony duszpasterskie, które z punktu widzenia prawa kościelnego spełniały wymogi samodzielnej parafii (mianowani duszpasterze rejonów w sprawach duszpasterskich podlegali biskupowi, mieli własnych wikarych, prowadzili własne księgi parafialne). Podobny rejon duszpasterski został wydzielony także z parafii mogilskiej. Wszystkie w ciągu niecałej dekady stały się samodzielnymi parafiami, w których budowano nowe świątynie. To również zasługa kard. Wojtyły.
Pasterki i rezurekcje pod gołym niebem
Do dzisiaj starsi mieszkańcy Nowej Huty wspominają udział krakowskiego Kardynała w pasterkach czy rezurekcjach odprawianych w tymczasowych kaplicach – najpierw w Bieńczycach, później na Wzgórzach Krzesławickich i w Mistrzejowicach. Kardynał Wojtyła w swoich kazaniach często wspominał mróz, deszcz, wiatr i śnieg, jakie towarzyszyły tym nabożeństwo odprawianym pod gołym niebem. Wspierał kapłanów i wiernych budujących nowe świątynie. Pomagał duchownym, którzy byli szykanowani przez komunistów. Bronił praw Kościoła. Ujmował się za nękaną młodzieżą oazową. Świadczą o tym jego memoriały i pisma do rządu i władz administracyjnych, pisane w latach 1959-1978. Napisał ich blisko 300. Wiele z nich dotyczy Kościoła w Nowej Hucie.
Często celebrował Mszę św. w trakcie odpustu Podwyższenia Krzyża Świętego w Mogile. Bywał – praktycznie każdego roku – w nowohuckich duszpasterstwach akademickich, spotykał się z członkami Ruchu „Światło-Życie”. Bywał na budowie kościołów w Bieńczycach i Mistrzejowicach. Spotykał się z pracującymi w Nowej Hucie lekarzami i pielęgniarkami. Wspierał rodzący się ruch hospicyjny.
Wpływu kardynała Wojtyły na nowohucką społeczność była też świadoma Służba Bezpieczeństwa. W sprawozdaniu za rok 1967, szef nowohuckiej SB pisał: „Aktywizacja tychże parafii (Bieńczyc i Mogiły – przyp. JLF) wyrażała się między innymi w dążności do opanowania młodzieży wpływami klerykalnymi jak i również do opanowania nowo powstałych osiedli na terenie dzielnicy. Niemały wpływ w kierunku aktywizacji parafii miały częste wizyty biskupów, a szczególnie Kardynała Wojtyły, który z różnych okazji wygłosił szereg kazań ascetycznych dostosowanych do środowiska robotniczego”.
Wielką radością kardynała Karola Wojtyły była uroczysta konsekracja Arki Pana, które dokonał osobiście 15 maja 1977 roku – po 28 latach od rozpoczęcia budowy Nowej Huty, po 25 latach od erekcji parafii i po 10 latach od rozpoczęcia budowy świątyni. W uroczystości, pomimo ulewnego deszczu – wzięło udział ok. 70 tys. wiernych. Obecnych było też wiele delegacji zagranicznych, a wśród nich katolicy z Wilna, Lwowa, z Czechosłowacji, Węgier, Holandii, Francji, Anglii, Jugosławii, Belgii, NRD i RFN, Japonii, reprezentanci Polonii z USA, Kanady i Australii oraz przedstawiciele sanktuarium Fatimy z Portugalii. Niecałe półtora roku później kard. Karol Wojtyła został wybrany papieżem.
Jan Paweł II w Nowej Hucie
Gdy w czerwcu 1979 roku, już jako papież, Jan Paweł II odwiedził Mogiłę, w swojej homilii powiedział, że z mieszkańcami nowohuckich osiedli połączyły go „całe lata budowania Nowej Huty na fundamencie Krzyża”. O Nowej Hucie pamiętał również w roku 1983, gdy przybył do Mistrzejowic i konsekrował tamtejszy kościół – w parafii, którą od podstaw tworzył jego ukochany kapłan, dzisiaj sługa Boży, ks. Józef Kurzeja.
Jan L. FRANCZYK