Na 30. rocznicę powstania „Solidarności” O ludziach, którzy poczuli że są u siebie...
Dodane przez Administrator dnia 02/09/2010 21:03:11
Jako pierwszy stanął Gdańsk. Działały tam od 1978 r Wolne Związki Zawodowe, powołane prze Andrzeja Gwiazdę, Antoniego Sokołowskiego i Krzysztofa Wyszkowskiego, do których niedługo potem dołączyli Anna Walentynowicz i Lech Wałęsa. "Społeczeństwo musi wywalczyć sobie prawo do demokratycznego kierowania swoim państwem" - głosili założyciele WZZ i tego właśnie domagali się strajkujący w sierpniu 1980 r gdańscy stoczniowcy.
Wśród 21 postulatów najważniejszy był pierwszy, na który długo sprawująca władzę partia komunistyczna nie chciała się zgodzić. W końcu, bojąc się skali rozlewającego się po kraju protestu - ustąpiła. 31 sierpnia 1980 r podpisane zostały Porozumienia Sierpniowe. Władza podpisała się pod postulatem dotyczącym prawa do działania niezależnych od partii i pracodawcy wolnych związków zawodowych, zgodnie z ratyfikowaną prze PRL konwencją Międzynarodowej Organizacji Pracy.

Wspomina Bronisław Wildstein, działający w przedsierpniowej opozycji krakowski student: "Żyliśmy w cieniu Nowej Huty. Liczyliśmy na nią. Nowa Huta stać się miała naszą stocznią. Pracowało tam przecież kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Od lat szukaliśmy tam kontaktów, ale SB interweniowała błyskawicznie, gdy uznała kogoś za podejrzanego, a zwolnienie z pracy nie było największą szykaną". Nowa Huta, nosząca wówczas - jak wszystkie ważne zakłady w Polsce - imię Lenina, stosunkowo długo nie mogła zorganizować się w poparciu dla gdańskich stoczniowców. Wracające z Wybrzeża pociągi, wożące do stoczni stal, wracały do huty z wymalowanymi mało pochlebnymi napisami: "Krakowiacy nie Polacy". W końcu jednak i w HiL zaczęło się... Wkrótce "Solidarność" huty stała się centrum działalności związkowej w regionie. Siłą kadry, ale przede wszystkim siłą społecznego poparcia - przed wprowadzeniem stanu wojennego "Solidarność" HiL liczyła 35 tys. członków, czyli niemal 90% załogi kombinatu. Nic dziwnego, że w grudniową noc 1981 r., gdy gen. W. Jaruzelski wprowadził stan wojenny, którego naczelnym celem było zdławienie "Solidarności", właśnie tu, w Hucie im. Lenina powstał Regionalny Komitet Strajkowy.

Dziś, po trzydziestu latach, jak wszystko dookoła i "Solidarność" jest inna. Mniej liczna, bo i Polska jest inna. Są zakłady, jak na przykład znany mi dobrze przykład połanieckiej elektrowni, gdzie "Solidarność", stając w obronie praw pracowniczych jest w nieustającym konflikcie z władzami spółki. Ale - powiedzmy to szczerze, bywa też inaczej. Janusz Śniadek, kierujący dzisiejszą "Solidarnością" mówiący, że "gospodarka, to portfele zwykłych ludzi" na salonach nie jest pozytywnie odbierany. Rzecz charakterystyczna: duża część zasłużonych działaczy wywodzących się z pierwszego okresu działalności "Solidarności" pełni dziś odpowiedzialne funkcje partyjne czy państwowe. To daje im inną perspektywę. Inny punkt widzenia. Krytyczną ocenę dzisiejszej "Solidarności", związku, który patrzy władzy (każdej władzy) na ręce. I broni praw pracowniczych ludzi pracy. "To już nie mój związek" , "Solidarność" się zmieniła", "Nie mam z nią nic wspólnego", "Odechciewa się świętować" - mówią. Ale nie dodają, że sami się zmienili, bo zmienili pozycję społeczną, że w prostym związku "MY - ONI", dzisiaj są po tej drugiej stronie.

Opowiemy Ci o tych wypadkach
O tych ludziach którzy poczuli
Ze są wreszcie teraz u siebie
Solidarnie walczą o dzisiaj
I o jutro także dla Ciebie


- śpiewali 30 lat temu gdańscy stoczniowcy. I zmienili Polskę, bo choć ciągłym wyzwaniem jest walka o "dzisiaj" i o "jutro", to na szczęście jest to juz zupełnie inna Polska. Lider SLD Grzegorz Napieralski próbuje zdyskredytować rocznicę powstania "Solidarności". Twierdzi, że popierany przez jego partię związek zawodowy też ma wiele osiągnięć. Ale to nie oni, a właśnie "Solidarność" zmieniła oblicze kraju, to "Solidarność" dała początek demokratycznym zmianom w Europie i obaliła komunizm. Tablice z 21 postulatami Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Gdańsku znalazły się na liście UNESCO "Pamięć Świata", gromadzącej najważniejsze zbiory archiwalne ludzkości.

I dlatego trzeba o tym pamiętać. O tych ludziach...

Mieczysław Gil